8 grudzień 2016
Izraelska wsi spokojna...
Jest to powieść o życiu wiejskiej społeczności w Palestynie pod koniec mandatu brytyjskiego, tuż przed powstaniem Państwa Izrael.
Mieszkańcy tej wsi w przeważającej części to Żydzi z ZSRR, a dokładniej – z Ukrainy: rozmawiają ze sobą po rosyjsku, są zorganizowani na sposób radziecki, zakładają stowarzyszenia pracy oraz zwracają się do siebie per „towarzyszu”. Taki typowy kibuc, w którym szczególną pozycję mają „Ojcowie Założyciele”, którzy przybyli do Kraju jeszcze w latach 20-30 XX wieku, których wielu służyło w czasie II wojny światowej w armii brytyjskiej, a w latach akcji książki są już dostojnymi chalucami czyli pionierami, uosabiającymi autorytety dla młodego pokolenia.
Bohater powieści, Baruch, stracił rodziców w zamachu bombowym, dokonanym przez Arabów. Wychowuje go dziadek Mirkin, człowiek-wzór dla wielu. Dziadek wprawdzie przybył do Palestyny dość dawno, tu się ożenił i założył rodzinę, ale po głowie mu nadal chodzi była narzeczona z Rosji, Szulamit, z którą zresztą wiąże się pod koniec życia, po jej przyjeździe do Kraju. Ale wówczas dziadek Mirkin jest już w domu starców. Stąd „Rosyjski romans”… Tytuł może nieco przewrotny, ale przecież miłość nie ma ograniczeń wiekowych.
Baruch, mimo młodego wieku, należy do najbogatszych mieszkańców wioski: jego dostatek pochodzi z cmentarza, który założył na swoim gruncie i w którym spoczywają na wieki starozakonni z całego świata, nie bacząc na koszty pochówku.
Na kartach książki gości codzienne życie wioski: problemy, troski i radości jej mieszkańców, sprzeczki, a nawet kłótnie czy akty nienawiści do grobowej deski. Meir Shalev jest wspaniałym kronikarzem ludzkich zalet i przywar.
„Rosyjski romans” nie należy wprawdzie do grupy tzw. powieści akcji, ale czytelnik z przyjemnością poczyta o zwykłych ludziach, dla których ich własne sprawy są równie ważne, jak sprawy wojny czy pokoju na świecie. Świetnie zarysowane postaci cyrkowców, nauczyciela wiejskiego czy konspiratora, mieszkającego w ziemiance z całym arsenałem. Omówione z wszelkimi szczegółami tajniki rolnictwa i hodowli czy stosunku do zwierząt, przeplatane wręcz artystycznym wykorzystaniem cytatów ze Starego Testamentu i informacjami o żydowskich zwyczajach i ceremoniałach. I wspomnienia z dawnych lat, losy rodzin żydowskich, które przyjechały z Ukrainy do Palestyny i wrosły głęboko w tę nową ziemię swymi korzeniami.
Doskonała książka, zmuszająca do chwili zadumy w tym zwariowanym świecie.
Jacek Potocki
Meir Shalev, „Rosyjski romans”. Tłum. Raja Bar Peled. Wydawnictwo „Marginesy”, Warszawa 2016
BIBLIOTEKA DECYDENTA
Kryminał retro z GPU w tle
Akcja tej powieści toczy się w słynnych Zaleszczykach przy granicy z Rumunią w maju 1930 roku. więcej...