DECYDENT SNOBUJĄCY
Trump w Pislandii
Ciekawe, czy Donald Trump wie, do którego kraju przyjedzie 6. lipca? więcej...
Ciekawe, czy Donald Trump wie, do którego kraju przyjedzie 6. lipca?
Czy będzie to Holland czy Poland. A może Pisland? Wyjaśniam w języku amerykańskim, którym posługuje się prezydent USA: Law And Order Land (LAOL). Skąd owa Pislandia? Ano stąd, że – jak zapowiedział poseł Joachim Brudziński – gość z Waszyngtonu został zaproszony przez PiS i tylko najwierniejsi pretorianie Naczelnika będą mogli dostąpić zaszczytu ujrzenia Ojca Amerykańskiej Demokracji uosabianego przez Donalda Trumpa. Brudziński oznajmił, że każdy poseł jego partii (pardon: partii Naczelnika) będzie mógł zaprosić do Warszawy po 50 wiernych. Transport na partyjny koszt. Jak matematyczny umysł Brudzińskiego szybko policzył, na placu Krasińskich znajdzie się 15 tysięcy Trumpofanów, co zapewni gościowi miłe, frenetycznie oklaskiwane spotkanie z Polakami lepszego sortu. Tylko czy Mr. Trump będzie miał świadomość do kogo przemówi? Nie, a nawet gdyby – to co go to obchodzi. Przecież sam nie wie, jaki jest cel i jaki będzie skutek jego wizyty. A gdzie znajdzie się miejsce dla obywateli gorszego sortu (jeśli okażą się chętni)? Będą stali tam, gdzie kiedyś ZOMO (Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej)? Niebywały sukces polityczny i międzynarodowy ogłosi jedynie przywódca Pislandii. Świat się o tym nie dowie. Gdyby Jarosław Kaczyński doprosił na ten dzień do Warszawy Władimira Putina, to… Aż strach pomyśleć, jak porażająco gorejącym blaskiem zaświeciłaby aureola zwycięstwa nad głową błogosławionego (przez ojca Rydzyka i wiernych) Zbawiciela. Tak… Doczekaliśmy trwałego podziału na dwa główne narodowe nurty: Pislandię i Lemingolandię. A gdzieś pomiędzy błąkają się sieroty z Obojętnolandii.
BIBLIOTEKA DECYDENTA
Głośne zabójstwa w PRL
Ciekawa jest tematyka tej książki, chociaż jej tytuł jest niezupełnie zgodny z treścią. więcej...