DECYDENT POLIGLOTA
Pomoc w biznesie z Rosją
Obecne zawirowania polityczne między Polską a Rosją nie przeszkodziły zbytnio w rozwoju stosunków biznesowych z naszym wschodnim sąsiadem, który jest największym partnerem biznesowym Polski. więcej...
W założeniu, miał to być reportaż z podróży rowerowych w latach 2013 i 2016 do Iranu – kraju, który jest ostatnio na ustach świata.
Autor pisze, że książka jest pełnym osobistych dygresji opisem Iranu małych miejscowości oraz napotkanych po drodze ludzi. Uważny czytelnik może się też nieco dowiedzieć o samym kraju, o mniejszościach narodowych, o tamtejszych zwyczajach. Autor spotykał w Iranie wiele przejawów sympatii nie tylko ze strony zwykłych obywateli, ale i policji czy basidżów, którzy odpowiadają formacji ORMO z czasów PRL, będąc ochotniczym ramieniem wpływowego i groźnego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Wiele słów autor poświęcił miejscu kobiet w tamtejszym społeczeństwie i ich traktowaniu przez państwo szariatu, w którym wiele zakazów ma charakter religijny, idących jedną drogą, podczas gdy życie idzie inną. Chodzi tu nie tylko o zakaz jazdy kobiet na rowerze, czy zakaz posiadania anten satelitarnych. Czytelnik znajdzie w książce wiele praktycznych rad dla rowerzystów, poruszających się po Iranie.
Warto zapoznać się z przeżyciami autora w trakcie podróży do Iranu.
Wiele pisze o kulcie męczeństwa za wiarę, pisze też o ramadanie, o Morzu Kaspijskim. Polski czytelnik może się też wiele dowiedzieć o azerskim obszarze etnicznym w Iranie, o azerskiej gościnności, nawet o dyskryminacji Azerów w Iranie przez tamtejsze władze. Czy Irańczycy znają jakiś język obcy, poza arabskim, niezbędnym w wyznawaniu kultu religijnego? Raczej słabo. Autor pisze też o szyizmie, o tym, że ambicją Iranu jest być „liderem i promotorem” szyizmu w świecie. Pisze też o lokalnych meczetach, a właściwie, o meczecikach.
Wreszcie problem, który dręczy USA i świat: irański program nuklearny. Opisuje sankcje oraz niedokończone inwestycje. Centrum nuklearne to miasteczko Natanz. Autor zastanawia się nad brakiem wody w Iranie. Wyjaśnienie wydaje się dość proste: wody nie ma, gdyż zużywa się jej wiele do chłodzenia reaktorów. A dlaczego władza ma poparcie społeczne i rządzi? Nieco z rozpędu, gdyż autor w trakcie podróży nie słyszał ani razu słów bezpośredniego poparcia dla reżimu.
Tomasz Larczyński opisuje dość ślamazarne działania biurokracji, takie, jakie widzi, np. na lotnisku, przy wydawaniu wiz. Ale również dostrzega zmiany w mentalności władz irańskich i obywateli: dyskretny homoseksualizm, który zaraz po rewolucji islamskiej karano śmiercią, a Internet – mimo fatwy – nadal jest używany, chociaż policja religijna oraz cenzura nadal działają. Czyli Irańczycy wszelkie zakazy czy nakazy władz religijnych traktują z przymrużeniem oka.
Na szczególną uwagę zasługują materiały w ramkach; część ich pochodzi od autora, część zaś od innych twórców. Bardzo interesujące są czarnobiałe fotografie różnych części Iranu, wykonane przez autora. Trzeba też wyjaśnić, że wymieniany przez autora Elburs, to pasmo górskie w północnym Iranie, a nie „czeski błąd”, popełniony przez autora, rzekomo mającego na uwadze Elbrus. Elbrus to najwyższy szczyt Kaukazu o wysokości 5642 m, czyli jest to góra, ale w innym państwie. Dwa różne pojęcia.
Jacek Potocki
Tomasz Larczyński. „Pocztówki z Iranu. Pod skrzydlatym słońcem”. „Wydawnictwo Krytyki Politycznej”, Warszawa 2018
WSPÓLNE CZYTANIE
Ważne nauki dla Maluszków
„Biblioteka Maluszka” obejmuje sześć uroczych książeczek: „Mała owieczka”, „Kurka szuka domu”, „Słonik i przyjaciele”, „Piesek wiercipięta”, „Kotek wędrowniczek” i „Rozśpiewana żabka”. więcej...