DECYDENT SNOBUJĄCY
Asystenci Naczelnika
Dopiero niedawno dobitnie dotarło do mnie, że nie mamy ani prezydenta, ani premiera. więcej...
Przez dwa tygodnie fiński żongler przebywał w Korei Północnej jako uczestnik konkursu sztuki cyrkowej, zorganizowanego na cześć urodzin nieżyjącego już wówczas Kim Ir Sena.
Wrażenia z tego pobytu przelał po powrocie na papier i tak powstała ta niewielka książeczka o Kraju-Raju, w którym żyje na co dzień 23 miliony ludzi.
Już po przylocie okazało się, że w KRLD nie można robić zdjęć w miejscach publicznych, że trzeba oddać do depozytu telefony komórkowe „dla własnego bezpieczeństwa”, że do tego kraju nie wolno wwozić żadnych materiałów na piśmie. Po prostu naród ten żyje w „splendid isolation” i od dziecka jest wychowywany w przekonaniu, że żyje w Kraju-Raju, a reszta świata, zwłaszcza zaś USA i Korea Południowa, jest pogrążona w chaosie i nędzy. Ale w tym Kraju-Raju cudzoziemcowi nie wolno poruszać się bez stałej asysty odpowiedzialnych, sprawdzonych towarzyszek północnokoreańskich, wyznaczonych przez władze.
Opisy stolicy KRLD, Pjongjangu, gdzie wszystko jest „naj…”, stolicy widzianej jedynie z okien autokaru, gdyż generalnie goście nie mogli bez specjalnego zezwolenia wychodzić z hotelu; hotel natomiast mogli zwiedzać bez ograniczeń. Tam byli nieustannie podsłuchiwani przez północnokoreańską służbę bezpieczeństwa, a ich uwagi wygłoszone po fińsku tłumaczki żmudnie przekładały na koreański. Wszędzie widniały portrety i pomniki Kimów; Wielkiego Ojca i Genialnego Syna. Kimowie królowali też w programach telewizji. Autor na jakiejś masowej imprezie mógł z daleka nawet ujrzeć Kim Dzong Ila.
Wszystko dzieje się w Korei Północnej na komendę; na komendę realizowane są też prawa gościnności: główny bohater, zaproszony do udziału w konkursie cyrkowym, został wtłoczony w tryby propagandy reżimu. Opisy przedstawień z udziałem utalentowanych, koreańskich wykonawców. I wszechobecny strach: żongler na każdym kroku ustępował żądaniom koreańskiej asysty obawiając się, że za jego odstępstwa od reguł wyznaczonych przez władze opiekujące się nim Koreanki mogą zapłacić nawet utratą życia. Zresztą, wszelkie prośby gości Koreanki uzgadniały ze swoimi niewidzialnymi zwierzchnikami. Same nie podejmowały najprostszych decyzji. Interesujące są uwagi przecież apolitycznego cyrkowca na temat systemu politycznego w KRLD, jego wrażenia ze zwiedzania mauzoleum Kim Ir Sena i wioski, gdzie Wielki Wódz się urodził.
Autor zdaje sobie sprawę z tego – o tym zresztą pisze w zakończeniu – że po wydaniu tej książki nigdy już zaproszenia z KRLD nie otrzyma. Nie wolno bowiem o Kraju-Raju pisać krytycznie. To dotyka wszystkich, którzy poczynią różne od oczekiwanych, uwagi na temat boskich przywódców. Jeden ze znanych profesorów PAN, od lat zajmujący się Koreą Północną, też otrzymał szlaban po wsze czasy na wjazd do KRLD po opublikowaniu „prawdziwej” książki o Wielkim Wodzu. Północnokoreańscy dyplomaci na całym świecie bowiem nieprzerwanie monitorują media i publikacje o swoim kraju, a zwłaszcza o przywódcach.
Książka rzuca kolejny promyk światła na ten Kraj-Raj, w XXI wieku całkowicie odcięty od świata.
Jacek Potocki
Juha Kurvinen „Urodziny dyktatora. W cyrku Korei Północnej”. Tłum. z fińskiego Iwona Kiuru. „Wydawnictwo Dolnośląskie”. Wrocław 2016
BIBLIOTEKA DECYDENTA
Tajne łamane przez poufne
Jest to kontynuacja powieści „Ściśle tajne”, jaka niedawno została opublikowana przez to wydawnictwo, chociaż tym razem jej treścią nie są działania Amerykanów w celu przewiezienia do Argentyny oficerów hitlerowskiego wywiadu, działającego na Wschodzie. więcej...