Established 1999

KASY OSZCZĘDNOŚCIOWO-BUDOWLANE

1 czerwiec 2008

Umiejętność liczenia

Jeśli kasy oszczędnościowo-budowlane otrzymałyby licencje bankowe w 2002 r., mogłyby przypuszczalnie rozpocząć działalność od 2003 r. Pierwsze wypłaty premii nastąpiłyby więc dopiero w 2004 r.

Z TADEUSZEM GROTOWSKIM


generalnym przedstawicielem
zaangażowanych w Polsce kas oszczędnościowo-budowlanych



rozmawia Karol Jurasz



Oszczędzanie w kasach oszczędnościowo-budowlanych powinno stać się jednym z ważnych elementów polityki mieszkaniowej. Czy mógłby Pan sprecyzować oczekiwane skutki wprowadzenia tego systemu w Polsce?
Docelowe oszczędzanie na cele mieszkaniowe w kasach oszczędnościowo-budowlanych to system umożliwiający klientom zgromadzenie kapitału własnego, a następnie zaciągnięcie bardzo korzystnego kredytu mieszkaniowego. Oprocentowanie tego kredytu planowane było w wysokości 6 % i byłoby niezmienne w ciągu całego okresu spłaty. Dzięki tak atrakcyjnym warunkom system stanowi trwałą podstawę rozwoju budownictwa mieszkaniowego, co oznacza, że liczba nowo budowanych mieszkań, ale także remontów istniejącej substancji będzie stale rosnąć. Nasze szacunki wskazują, że docelowe oszczędzanie w ciągu pierwszych 10 lat od jego wprowadzenia przyczyni się do wybudowania ok. 300 tys. nowych mieszkań, 400 tys. remontów generalnych oraz wielu tysięcy mniejszych inwestycji mieszkaniowych. Gdy system w pełni się rozwinie, co powinno nastąpić po ok. 8 latach, rocznie powstanie ok. 50 tys. nowych mieszkań przy udziale środków z niego pochodzących. Biorąc pod uwagę fakt, że dziś buduje się u nas rocznie ok. 87 tys. mieszkań, widać, że taki system mógłby w znaczący sposób przyczynić się do poprawy sytuacji mieszkaniowej.



Jaki wpływ mógłby mieć system docelowego oszczędzania na gospodarkę?
System docelowego oszczędzania generowałby kapitał, który w znacznej mierze zwiększyłby liczbę podejmowanych inwestycji mieszkaniowych. To zaś prowadziłoby do zwiększenia zapotrzebowania na pracę. W ciągu następnych kilku lat w sektorze budownictwa mieszkaniowego i sektorach pokrewnych, jak również w samych kasach oszczędnościowo-budowlanych, mogłoby powstać ok. 100 tys. nowych miejsc pracy. Ożywienie koniunktury budowlanej doprowadziłoby do powstania nowych firm budowlanych oraz przedsiębiorstw produkujących na potrzeby budownictwa mieszkaniowego. To oznaczałoby dodatkowy wzrost gospodarczy oraz zwiększenie dochodów gospodarstw domowych.



Co docelowe oszczędzanie może zaoferować przeciętnemu panu Kowalskiemu, nie posiadającemu własnego mieszkania? Jak może on wykorzystać ten system w celu zdobycia własnego M?
Kasy oszczędnościowo-budowlane to system dopasowujący się do indywidualnych potrzeb klienta. Jedynym warunkiem, aby w nim uczestniczyć, jest zdolność do oszczędzania. Wysokość wpłat oszczędności klient kształtuje sam, w zależności od swoich celów mieszkaniowych oraz aktualnej sytuacji finansowej. Aby odpowiedzieć na Pańskie pytanie, trzeba określić cel mieszkaniowy oraz finansowe możliwości klienta. Zakładając, że jest to mieszkanie o powierzchni 50 m. kw., zaś pan Kowalski posiada przeciętne dochody, otrzymujemy następujący model: Kowalski musiałby oszczędzać średnio 400 zł miesięcznie przez ok. 9 lat. Po tym czasie kasa wypłaciłaby mu jego oszczędności wraz z odsetkami, premią pochodząca z budżetu państwa oraz kredytem mieszkaniowym. Razem Kowalski miałby do dyspozycji ok. 100 tys. zł. Spłata kredytu trwałaby ok. 10 lat, a wysokość miesięcznej raty spłaty kształtowałaby się na poziomie 500 zł. W wypadku droższej inwestycji mieszkaniowej, np. rzędu 150 tys. zł, wpłaty oszczędności wynosiłyby 600 zł, a raty kredytu ok. 750 zł przy zachowaniu mniej więcej tych samych okresów oszczędzania i spłaty.



Dotychczasowe doświadczenia z systemami oszczędzania na mieszkanie w Polsce są nienajlepsze. Właściciele książeczek mieszkaniowych czują się zawiedzeni. Kasy mieszkaniowe w ciągu 5 lat działalności przyciągnęły tylko ok. 75 tys. klientów. Jak Pan sądzi, ile osób mogłoby okazać zainteresowanie kasami oszczędnościowo-budowlanymi?
W każdym kraju, gdzie kasy podjęły swoją działalność, system przybierał charakter masowy – niezależnie od tego, jakie inne systemy w tych krajach działały. Moim zdaniem podobnie będzie również w Polsce. Oczywiście trzeba uwzględniać aspekty psychologiczne, które wiążą się z negatywnymi doświadczeniami, o których Pan wspomniał. Dlatego nie liczymy się w Polsce z tak wysokim zainteresowaniem, jak w innych krajach. Szacujemy, że rocznie do systemu będzie wstępowało ok. 300 tys. do 350 tys. osób. Podobnie kształtowałaby się liczba rocznie podejmowanych inwestycji mieszkaniowych, z tego ok. 50 tys. przypadnie na budowę nowych jednostek mieszkaniowych, gdy system w pełni się rozwinie.



Jaka byłaby wysokość premii mieszkaniowej, którą wypłacałby budżet państwa?
O tym zadecyduje w stosownym momencie rząd. Jedno jest pewne: Musi być to premia, która zapewni atrakcyjność oszczędzania w systemie. W poszczególnych krajach jej wysokość zależy od tego, jaki priorytet nadaje rząd budownictwu mieszkaniowemu i samemu docelowemu oszczędzaniu, które ma być przecież istotnym elementem polityki mieszkaniowej państwa. Nie bez znaczenia są realne możliwości budżetu. Jako przedstawiciel inwestorów mogę tylko podkreślić gotowość doradztwa w zakresie wpływu wysokości premii na atrakcyjność systemu. W propozycji nowelizacji ustawy o kasach oszczędnościowo-budowlanych z 1997 r., opracowanej przez samych inwestorów, mówi się o 525 zł maks. premii rocznie.



Jakie oznacza to obciążenie dla budżetu państwa, gdy uwzględni się prognozowaną przez Państwa liczbę oszczędzających?
Jeśli kasy oszczędnościowo-budowlane otrzymałyby licencje bankowe w 2002 r., mogłyby przypuszczalnie rozpocząć działalność od 2003 r. Pierwsze wypłaty premii nastąpiłyby więc dopiero w 2004 r. W pierwszych latach działania systemu całkowite obciążenie dla budżetu państwa z tytułu wypłat premii wyniosłoby ok. 200 do 300 mln zł rocznie. Później wzrosłoby ono do ok. 500 mln zł rocznie i ustabilizowało się na tym poziomie. Ale to nie znaczy, że kasy oszczędnościowo-budowlane przez wiele lat stanowiłyby tylko obciążenie dla państwowej kasy. Inwestycje mieszkaniowe realizowane dzięki środkom z systemu natychmiast zaczęłyby przynosić dodatkowe dochody dla budżetu państwa. Po ok. 8-9 latach działania systemu wpływy te przewyższyłyby wydatki poniesione na premie.



Jak doszli Państwo do tych wyników?
Podstawą naszych szacunków były doświadczenia z innych krajów zestawione z obecnymi tendencjami gospodarczymi w Polsce. Również Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową przeprowadził w maju 2001 r. analizę skutków wprowadzenia systemu docelowego oszczędzania na cele mieszkaniowe w Polsce. Wyniki tych prac pozwalają wysnuć wniosek, że rezultaty wprowadzenia kas oszczędnościowo-budowlanych w Polsce byłyby pozytywne, a dla polskiej gospodarki oraz mieszkalnictwa niezwykle potrzebne i pożądane.



Dziękuję za rozmowę.


Więcej informacji: www.kob.com.pl
e-mail: tg@kob.com.pl




W wydaniu 23-24, lipiec-sierpień 2001 również

  1. PLATFORMA OBYWATELSKA

    Polska ludzi wykształconych
  2. ROTARY

    To my zapraszamy
  3. POLSKIE RADIO

    Szukanie UKF
  4. GLOBALIZACJA

    Państwo narodowe a demokracja
  5. DOLNY ŚLĄSK

    Nie dać się zaskoczyć
  6. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    O czym Clintonowi nie mówiłem...
  7. LOBBY DYSKUSYJNE

    Nonszalancja gospodarcza
  8. LOBBING PO AMERYKAŃSKU

    Połowiczny sukces
  9. LOBBING PRZECIW MONOPOLOWI

    Ustawa o kartach płatniczych
  10. PR W WOJSKU (cz. 4)

    Polski poligon doświadczalny
  11. PUNKT WIDZENIA - SEJM

    Uzdrawianie jawnością
  12. PUNKT WIDZENIA - SENAT

    Samoloty nie pomogą
  13. KASY OSZCZĘDNOŚCIOWO-BUDOWLANE

    Umiejętność liczenia
  14. VRATISLAVIA CANTANS

    Festiwal absolutnie wyjątkowy
  15. CZAS "LIDERA"

    Gra w bilard
  16. PIWNY LOBBING

    Paragrafem w rozsądek
  17. DECYZJE I ETYKA

    Bliżej świata
  18. SZTUKA MANIPULACJI

    Szpagat
  19. POLSKA - UE

    Meandry negocjacji