18 luty 2019
Dwie szklarnie
Swego czasu, kabareciarz Rudi Schuberth miał fajną piosenkę, gdzie w refrenie pojawiał się, tekst „i wybuduję sobie szklarnię, albo dwie…” – pisze Sławomir J. Czerniak.
Nie wiem czy ten tekst był proroczy, ale w Warszawie „któś” podjął decyzję o budowie bliźniaczych wież też ze szkła, w celu uczczenia wielką czcią, wiekopomnych osiągnięć dwóch polityków, też bliźniaczo podobnych… Nie miały być to szklarnie do uprawy warzyw, ale budynki o szklanej konstrukcji, zgodnie z narodowym tryndem szklanych domów. Miraż ten stworzył niejaki Żeromski, czyli jak ludziom żyjącym pod strzechami będzie w Polsce dobrze…
Innowacyjność polega tu na tym, że nawet w PRL nikomu nie przyszło na myśl, aby wybudować dwa pałace dla Stalina i Lenina, więc wybudowano tylko PKiN.
Projekt oczywiście także innowacyjny, jak na architekturę stolicy, niemniej inicjator tego wiekopomnego przedsięwzięcia, jako odpowiedzialny, powinien prześledzić losy podobnych bliźniaczych wież. Akurat w NY, w państwie naszego obecnego „sojużniaka” , 11 września 2001 r. dwie wieże zwaliły się jak domki z kart, grzebiąc 2973 osoby, w tym 6 Polaków którzy akurat przyszli do pracy, a nie jak inna nacja, którą podobno ktoś wcześnie ostrzegł…
Finalnie wystarczyły dwa samoloty, podobne do TU154 M, aby to wszystko rozwalić…
Oczywiście, jako innowacyjny Polak nie mam nic naprzeciw budowie szklanych domów w Warszawie. Natomiast skoro taka bogata, to może niech zwróci Elblągowi kasę za cegłę wywiezioną z naszej starówki w latach 1945 – 1952.
Tak więc, „budujmy nową Polskę, budujmy nowy dom, w którym wszystko będzie lepsze…”
Jeżeli mogę mieć obawy to, tylko o „szczyt” w Warszawie, gdzie rząd, znowu jak enty w historii, udostępnił naszą przez wieki umęczoną Polskę, w tym przypadku „biznesmenowi” z głupawą blond fryzurą. Tenże w podzięce sprzedał kilka helikopterów o technologii z wojny wietnamskiej, gdzie szalał Chuck Norris…
No i do tego jeden gość na szczycie znowu wygarnął nam udział w holokauście. Prawdopodobnie miał na myśli naszą sanacyjną granatową policję, która pilnowała porządku w Warszawie, no i fakt historyczno-statystyczny, że największy odsetek Żydów zabitych, był wśród tych, którzy ukrywali się na wsi, lub po lasach.
Sławomir J. Czerniak
PS Jako donosiciel znad morza donoszę:
– rozpoczęło się ostre rżnięcie sosen na Mierzei Wiślanej na trasie wiekopomnego przekopu (na razie bez imienia). Co prawda nie ma jeszcze stosownych zezwoleń, ale wytyczne mówią o nadawaniu klauzuli natychmiastowej realizacji. Policja obstawiła miejsce prac. Podobno, aby ekolodzy nie przywiązywali się do drzew i kopacze nie zabrali się do kopania bursztynu, którego znacjonalizowane wydobycie ma zmniejszyć koszty budowy obiektów sakralnych.
– 16.02.2019 r. kolejny MIG-29 musiał lądować w bazie w Malborku – rozszczelnienie kabiny. Pilot wylądował w szpitalu. Poprzedni, z lipca, katapultował się, ale nie przeżył. Podobno mamy jeszcze sporo MIG-ów…
– gen. Tadeusz Bieńkowski, lat 96, leżący w szpitalu prosi o krew. W wieku 17 lat, jako kapral AK, brał udział w odbiciu kolegów i więźniów z więzienia w Lidzie, w tym mojego wuja oficera AK. B. pomocny tam był Polak niemieckiego pochodzenia, przebrany za żołnierza Wehrmachtu, biegle władający językiem niemieckim. Do śmierci mieszkał w Malborku.
BIBLIOTEKA DECYDENTA
Polak z wyboru
Jest to powieść biograficzna o wybitnym polskim uczonym pochodzenia niemieckiego, wynalazcy szczepionki przeciwko tyfusowi. więcej...