Established 1999

WIATR OD MORZA

2 kwiecień 2015

No pasaran! - 29.04

„Nie przejdą”! Takie okrzyki wznoszono w czasie wojny domowej w Hiszpanii – pisze Sławomir J. Czerniak.


Dzisiaj w Polsce takie hasło napisano na sztandarach unijnych i nie wpuszczono motocyklistów rosyjskich, którzy chcieli zgodnie z głównym szlakiem Armii Czerwonej dotrzeć do Berlina i złożyć hołd w intencji zakończenia II wojny światowej, którą ich niegdysiejsze państwo także wywołało…


Ówczesna „unia europejsko-amerykańska” jakoś się nie bała kilku milionów krasnoarmiejców i wręcz robiła wszystko, aby przybyli jak najszybciej i oddali swoje życie za anglosaskie głupoty z 1939 r…


Dzisiaj obecna Unia wystraszyła się kilkudziesięciu motocyklistów i postanowiła w majestacie swojego prawa, że nie przejdą!


W tym całej hecy jest coś nielogicznego.


Kilka dni temu granicę między Polską a obowodem kaliningradzkim, czyli też FR, przekroczyło bez problemów około 200 motocyklistów i kilkuset Rosjan, w tym gubernator kaliningradu Cukarow – uczniowie, weterani, orkiestra dęta z Filharmonii w Kaliningradzie. Byli: ambasador i konsul generalny FR, a stronę polską reprezentowali pracownicy z urzędu wojewódzkiego.


Oddano hołd czerwonoarmistom, którzy polegli w Prusach Wschodnich i leżą na największym ich cmentarzu w Europie – spoczywa tam 31.000 żołnierzy. Na dodatek, delegacje rosyjskie złożyły wieńce przy pomniku generała Andersa w Braniewie. To chyba była prowokacja z ich strony, zapewne skomentuje minister Schetyna.


Chcemy, i słusznie, żeby nas doceniano za nasze militarne oddanie na rzecz wyzwolenie narodów na zachodzie Europy. Ostatnio nawet pani premier uczestniczyła w takiej uroczystości. Mamy zinwentaryzowane cmentarze wojenne na Monte Cassino i wiele innych. Natomiast tak naprawdę nie wiemy, ilu naszych żołnierzy wcielonych do Armii Czerwonej, którzy nie zabrali się z Andersem i szli ze wschodu, leży na różnych cmentarzach w Berlinie, w Braniewie i w innych miejscach? Dzisiaj odmawia im się hołdu, bo ludzie, którzy chcą to zrobić mają trochę inne poglądy polityczne?


Jakoś nie zabroniono Anglikom i Amerykanom wjazdu do Polski, bo jakiś lokalny polityczny debil obraził nas jako naród w sprawie holokaustu.


Tak na spokojnie, to jest mi wstyd, że nie potrafimy jako państwo rozgrywać tego politycznego pokera normalnie, tylko znaczonymi kartami, które – na dodatek – rozdają inni. A można było tak zrobić, jak u nas na Warmii i Mazurach.


Sławomir J. Czerniak


Komentarze: decydent@decydent.pl


Pamięć piwnego smaku – 20.04


Amatorom napojów uznawanych przez Ministerstwo Zdrowia za szkodliwe, na nieoficjalną wiadomość, że wraca na rynek znane kiedyś w Polsce piwo „EB”, zaczęło szybciej bić serce. Znaki na niebie i ziemi jakby to potwierdzały. W znanych telewizjach przewija się dwusekundowa raklama: zgrabna dziewczyna w mini idzie korytarzem i po chwili pojawia się napis „Zaraz wracam” pisany odczywiście czcionką zarezerwowaną kiedyś dla napisu: Czas na EB, It,s time for EB, czy Wremja EB.


Powstaje pytanie, dlaczego reaktywuje się brand już zapomniany. Plotki są różne, a to że zemsta dla Namysłowa, a to słabo sprzedające się piwo z czerwoną gwiazdą, którego wejście na rynek polski było gwoździem do trumny piwa EB. Wydaje się że winna jest polityka Heinekena, który lansując swoje piwo, nie przewidział tego, że tak jak w Niemczech, w Polsce nastąpi nawrót do piw lokalnych.


Ponadto, faktycznie browar Namysłów, który kilkanaście lat temu lał piwo w puszki, poprzez dobry marketing i swoją sieć dystrybucji, sprzedaje z powodzeniem „Braniewskie” na południu Polski, czego nie udało się piwu „Bran”. Heineken likwidował w tym czasie browary mniejsze: Braniewo, Heweliusz, Bydgoszcz, dążąc do globalizacji produkcji tylko w czterech browarach. Żeby pokonać konkurentów wykupił nawet licencję na super piwo „Stefl” i zaraz zlikwidował to piwo. Zostały praktycznie trzy liczące się piwa: „Żywiec”, „Warka” i „Specjal”. To za mało, gdyż dzisiaj konsument woli kupić dwukrotnie droższe piwo z kilkunastu małych regionalnych browarów.


Oczywiście, życzę piwu „EB” powrotu na wielką skalę, ale obawiam się że to może się nie udać. Przyczyna jest prosta: konsumenci zapomnieli już smaku tego piwa. Jego jakość na tamte czasy była wyśmienita. Dzisiaj wszystkie już browary posiadają podobne urządzenia, technologie i receptury. Ówczesna była na chmielu, słodzie i cukrze, obecne na kukurydzy, co psuje smak, ale obniża koszty produkcji. Ponadto, kwestia reklamy. Czy dzisiaj Heineken jest w stanie wyprodukować takie klipy, jak to było przy „EB”: Tramwaj we Wiedniu, Tom Jones, czy Jean Reno rzucający butelka piwa „EB” 0,33 l, a z którego to klipu pochodzi obecna dziewczyna w mini…


Mam nadzieję, że znowu nie wymyślą reklamy z pijanymi rosyjskimi oficerami, po których piwo „EB” przestało sie sprzedawać w Kaliningradzie, gdzie było piwem numer jeden.


Jaką etykietę zaproponuje Heineken, a było ich kilka w zależności od kierunków sprzedaży. Jak to się odbije na sprzedaży „Specjala”, jaka będzie moc: 6,2%, 5,7% czy 5,4%, czy to będzie piwo regionalne, czy Heineken pozwoli na sprzedaż na większą skalę, no i oczywiście jaka będzie cena?


Trzymajmy jednak kciuki za sukces, może i on wpłynie na wzrost zatrudnienia w browarze.


Sławomir J. Czerniak


Komentarze: decydent@decydent.pl


Francja się wali – 2.04


Po raz pierwszy udałem się do Francji w 1988 r. w celu „bolszewickiej” pomocy na okoliczność przyśpieszenia zbioru winogron Beaujolais oraz w Burgundii. Polecam wszystkim to doświadczenie, zwłaszcza, że nie trzeba teraz stać w kilometrowych kolejkach do ambasady po wizę, wówczas „turystyczną” (wszystkie choroby reumatyczne minęły jak ręką odjął).


Później przez kilka lat, co roku po 2-3 miesiące jeździłem jako „konserwator” zabytków, a konkretnie do zamku w La Terrase, do Rogera, syna wynalazcy hydroplanu (Henry Fabre – patrz encyklopedia). Wówczas Francja wydawała się rajem – w jeden dzień zarabiało się tyle, co u nas przez miesiąc.


Ale już wtedy przejeżdżając przez Niemcy zauważyłem różnice między tymi krajami. W Niemczech szła pełna parą rewaloryzacja NRD-owskich autostrad i ich infrastruktury (parkingi z toaletami), a we Francji nic . Brakowało aż tylu pracowników, że zmianę remontowanego pasa wskazywał manekin o ciemnym kolorze skóry. Zlikwidowano go później, by uniknąć oskarżeń rasistowskich.


Odwiedziłem Francję obecnie, na okoliczność wydania pieniędzy, które kiedyś zarobiłem. Teraz na narciarstwo zjazdowe w La Plagne (także rok temu0. Tereny narciarskie jak raj – „Ski Paradise”, ale obiekty noclegowe sprzed 30 lat, bez remontów, siermiężne. Nie umywają się do austriackich czy włoskich.


Przejazd przez Francję, oceniając od strony potrzeb fizjologicznych, jest katastrofalny. Totalny brak parkingów z WC, w przeciwieństwie do Niemiec. To u nas za czasów słynnego tow. Edwarda było lepiej. W lasach państwowych, na polecenie KC PZPR budowano parkingi leśne dla tysięcy posiadaczy „maluchów”, syren, trabantów itp. przyrządów uznawanych wówczas za samochody. A we Francji czas stanął w miejscu, wręcz się cofnął.


Po drodze zauważyłem ciekawe zjawisko. Przy drogach krajowych „Toutes Directores” pojawiły przefarbowane na blond Rumunki, zachęcające do przerwy w podróży. Widocznie w Polsce biznes przestał się opłacać. Być może za rysunkiem Mleczki, też postanowiły się „rewaloryzować”, jak walące się zabytki w Krakowie… Ponadto widziałem kilka autobusów załadowanych do pełna rumuńskim rodzinami, jadącymi zapewne nie w celach turystycznych.


Wszystko to skłania do refleksji. Chyba Zlatan Ibrachimowicz stwierdzając publicznie że Francja to „merde” niewiele przesadził, zwłaszcza w przypadku WC. Tak więc Francja „wali” się dosłownie i w przenośni, w stosunku do Niemiec.


Musimy więc mieć na uwadze, kandydaci na prezydenta RP, czy Francja jest dla nas pewnym sojusznikiem, czy jak niedawno, bo w 1939 r., może okazać się, że ocena Zlatana była prorocza.


Sławomir Jerzy Czerniak

W wydaniu nr 161, kwiecień 2015, ISSN 2300-6692 również

  1. UKRAIŃSCY OLIGARCHOWIE

    Kolejność dziobania - 8.04
  2. CATERING I GASTRONOMIA HOTELOWA

    Dobre prognozy - 8.04
  3. NA GRANICY SZLABAN

    Przejścia niet - 8.04
  4. LEKTURY DECYDENTA

    Czy obalić nasz system? - 27.04
  5. I CO TERAZ?

    W tumanie zaklęć - 20.04
  6. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Zachód i Rosja w jednym stoją domu - 5.04
  7. WIATR OD MORZA

    No pasaran! - 29.04
  8. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Sanktuarium - 20.04
  9. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Środa, 29.04 – Prosty świat
  10. A PROPOS...

    Mądre samoloty - 8.04
  11. W OPARACH WIZERUNKU

    Oportuniści - 1.04