Established 1999

BIBLIOTEKA DECYDENTA

1 sierpień 2014

Viva Maria - 25.08

13 lipca 2014 r. Maria Koterbska skończyła 90 lat. To właśnie z tej okazji PIW wznowił książkę, której pierwsze wydanie ukazało się jesienią 2008 r.


Są to wspomnienia znanej piosenkarki, spisane i uzupełnione po chwilę obecną przez jej utalentowanego syna, Romana Frankla: autora, kompozytora, pisarza i aktora. Maria Koterbska śpiewała dla Polaków od 1949 roku takie przeboje, jak „Brzydula i rudzielec”, „ Karuzela”, „Wrocławska piosenka”, „A mój chłopiec piłkę kopie” , „Wio, koniku” czy „Augustowskie noce”.  Grała w filmach „Skarb” oraz „Irena do domu!”.


Objechała prawie cały świat z kabaretem „Wagabunda”. Występowała niemal z wszystkimi artystami polskiej estrady i muzycznej, i aktorskiej. Śpiewała z wszystkim znanymi orkiestrami i zespołami muzycznymi. Była po prostu sławna i bardzo lubiana przez publiczność. Jak to bywało, niekoniecznie przez władze…


Piosenkarka posiadała wyjątkowy talent do swingowania, co w latach 50. oznaczało sprzyjanie niezdrowym, imperialistycznym, bo amerykańskim tendencjom w muzyce. Otrzymała szlaban na występy w radiu, nie wolno jej było pojawić się na estradach w Warszawie, a czołowym muzykom zakazano angażowania jej do programów. Jednak władza momentami była łaskawa i pańska. Odpowiedzialna towarzyszka w Ministerstwie Kultury i Sztuki, w której gestii znajdowała się muzyka estradowa, dała jej szansę: zniesione zostaną wszystkie zakazy, jeśli tylko Koterbska „ubogaci” swój repertuar piosenkami radzieckimi. Sprytnie wykręciła się od takiej szansy pod pretekstem, że nie ma niezbędnego talentu do śpiewania tak wielkich dzieł. Po jakimś czasie szlaban podniesiono pod naciskiem publiczności. A kilka lat później publiczność radziecka szalała z entuzjazmu podczas jej występów w różnych miastach ZSRR.


W okresie postalinowskim, Koterbska, jak i inni artyści, była okradana systematycznie przez PAGART, który otrzymywał od zagranicznych kontrahentów za występy naszych artystów tysiące dolarów, a artystom płacił jedynie tysiąc złotych.


Przy ogromnych swych sukcesach Koterbska była ujmującą, kochającą ludzi damą, szczęśliwą matką i żoną. Jak się porówna jej bogate artystycznie i rodzinne życie z pustym padołem większości obecnych celebrytów… mózg staje.


Mimo licznych propozycji ze strony warszawskich decydentów, by się przenieść do stolicy, Koterbska  pozostała przez całe życie wierna swojemu rodzinnemu miastu, Bielsku-Białej. Tam się urodziła i tam dożyła 90-tki.


Wielka i elegancka artystka, ujmujący człowiek, super książka.


Przy okazji drobna uwaga: piękne Baku, stolica Azerbejdżanu, o którym mówi się w książce na s. 197, leży nad Morzem Kaspijskim, a nie Czarnym


                                                                                Jacek Potocki


Roman Frankl, „Maria Koterbska: Karuzela mojego życia”, wydanie drugie, uzupełnione, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2014.


*********


Kochana Mateczko – 6.08


Listy Marka Hłaski pisane na emigracji do matki i przyjaciół są świadectwem samotności pisarza z dala od najbliższych. Jeden gryzipiórek wyraził obawę, czy wznawiane po ponad czterdziestu latach wszystkie opowiadania i książki Marka Hłaski znajdą czytelników. Postanowiłem sprawdzić, kartkując „Palcie ryż każdego dnia”, ostatnią powieść pisarza, którą napisał w Stanach Zjednoczonych w latach 1967-68, kilkanaście miesięcy przed tragiczną śmiercią. Mam wydanie Państwowego Instytutu Wydawniczego z 1983 roku. Książka została wydana ohydnie graficznie, a papier przypomina toaletowy. Ale rzecz w treści, nie w formie. Tekst sprzed lat czyta się znakomicie. Doskonały język, budowanie napięcia, niemoc człowieka przegranego. Nie ma więc obaw, że młodzi czytelnicy ominą prozę Hłaski. Będą to wznowienia.


Natomiast absolutnym novum są listy Marka Hłaski, wydane przez Agorę SA w serii Biblioteka Gazety Wyborczej. Korespondencja powstawała w latach 1944 – 1969. Najwięcej i najczulej Hłasko pisał do matki, ale też do Agnieszki Osieckiej, Jerzego Andrzejewskiego (wątek homoseksualny), Jerzego Giedroycia, Antoniego Słonimskiego, Andrzeja Czyżewskiego, do Zuli Dywińskiej, do żony Sonji Ziemann i innych znaczących postaci życia kulturalnego Polski tamtych lat.


Cudze listy dobrze się czyta. Te są ważnym świadectwem emigracyjnego stanu umysłu Hłaski, dają przekrój wszelkich rozterek i próśb obywatela PRL, któremu władze nie pozwoliły na powrót z emigracji. W korespondencji unosi się duch przyszłej tragedii – przedwczesnej śmierci.




Marek Hłasko, „Listy”, Wydawnictwo Agora SA, Warszawa 2014.


**********


Nie przejmuj się, głupcze – 1.08


Giełda, czyli handel papierami wartościowymi. Ktoś ustalił ich cenę wywoławczą, zanęcił graczy, naobiecywał stosy zysków. Cena została podbita. Jeśli sztucznie wywindowana, przekroczyła wartość spółki-emitenta, to niechybnie spadnie do poziomu… Właśnie, jakiego? Tego nie wie nikt.


Inwestowanie na giełdzie nie na darmo nazywane jest grą, grą o niewiadomym wyniku. Czyż to nie paradoks, że inwestowanie nazwano hazardem?


Wczoraj minął termin decyzji, czy emeryci in spe zdywersyfikują swoje inwestycje w oczekiwaniu na przyszłe wypłaty. Czy wybiorą dwa filary, czyli ZUS i OFE, czy tylko jeden – państwowy ZUS? Bowiem OFE grają na giełdzie w Warszawie. Ile wygrają za 5, 10 czy 30 lat? Najbardziej przenikliwa wróżka nie przepowie. „Leszcze”, czyli drobni inwestorzy, nie mają żadnego wpływu na spekulacje giełdowych rekinów, a i rekiny mogą trafić na jeszcze większych ludojadów.


Weźmy nasze Azoty, na które ostrzy sobie zęby inwestor rosyjski. Skupuje systematycznie akcje będące w wolnym obiegu i zebrał ich już 20 procent. Jednak producent nawozów sztucznych ma znaczenie strategiczne, więc skarb państwa udaremnia wrogie przejęcie. Jak długo, jakich chwytów użyją Rosjanie, kogo podstawią, kogo przekupią? Czas pokaże.


Ten przydługi wstęp to dzisiejsza rzeczywistość. Tomasz Prusek, dziennikarz wyspecjalizowany w tematyce giełdowej, napisał książkę z gatunku beletrystyka o meandrach i niuansach giełdowego inwestowania w Warszawie i w Nowym Jorku. Tytuł: „K.I.S.S.”, czyli Keep It Simple, Stupid, co Prusek wyjaśnia, jako: nie kombinuj, bierz to prosto, głupcze. W inwestycjach i w życiu. Dobra rada dla maklerów giełdowych i funduszy inwestycyjnych, w których na spekulacjach wyżywają się młodzi, żądni sławy i pieniędzy, wykształceni w kapitalistycznej Polsce, ludzie.


Widać, że autor zna realia i kulisy giełdowej gry. Przerzucanie akcji z Warszawy do Nowego Jorku, wątek polskiego Żyda – amerykańskiego giełdowego milionera – usiłującego skaptować do pracy u siebie Olgę Kirsch, gwiazdę funduszu inwestycyjnego z GPW, dodaje intrydze wigoru. Nadto, trochę miłości, dylematów moralnych, narkotyków, wzlotów i upadków.


Bohaterem, jeśli można tak powiedzieć, jest jednak gra giełdowa, sztuczne podwyższanie wartości spółek, usiłowanie przejęć i zmowy cenowe. Między sobą walczą rekiny, a nieświadome niczego płotki liczą straty lub minimalne i krótkotrwałe zyski.


Jest to książka o bezwzględności giełdowych zagrywek, gdzie liczy się tylko zysk w dążeniu po trupach do celu


Dziełko czyta się lekko, szybko i z zainteresowaniem, choć nie jest to literatura wysokiego lotu. To po prostu dziennikarski zapis zdarzeń. Na pewno powinni przeczytać ją z ludzie z branży, również „leszcze”, ale nie sądzę, żeby zainteresowała szersze grono czytelników.


Tomasz Prusek, „K.I.S.S.”, AGORA SA, Warszawa 2014.



W wydaniu nr 153, sierpień 2014, ISSN 2300-6692 również

  1. TP NR 35

    Cała prawda o pisarzach - 28.08
  2. ZAWÓD PRZYSZŁOŚCI

    Tester oprogramowania - 25.08
  3. RYNEK PRACY SPECJALISTÓW

    Inżynierowie pilnie poszukiwani - 11.08
  4. KLUB DECYDENTÓW

    50 Plus - 7.08
  5. RYNEK DZIEŁ SZTUKI

    Najdroższy Pablo Picasso - 6.08
  6. PARLAMENT EUROPEJSKI

    Prace Jana Olbrychta - 5.08
  7. LEKTURY DECYDENTA

    Izrael skazany na potęgę - 18.08
  8. AKCJA "WIŚNICZ" 1944

    Odbicie więźniów politycznych - 4.08
  9. WIATR OD MORZA

    Kto rozpętał II wojnę światową - 17.08
  10. SEN O EMERYTURZE

    Jak sobie pościelesz, tak się... 1.08
  11. UNIA EUROPEJSKA PO WYBORACH

    Polacy w instytucjach unijnych - 1.08
  12. ZARABIAMY CORAZ WIĘCEJ

    Stać nas na coraz mniej - 1.08
  13. PRZEDSIĘBIORCY W LEASINGU

    Coraz większe zainteresowanie - 1.08
  14. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Viva Maria - 25.08
  15. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Piątek, 29.08 – Czarny jak Polak
  16. W OPARACH WIZERUNKU

    Czy wąż ma ogon? - 1.08
  17. I CO TERAZ?

    Granaty pod pokrywką - 12.08
  18. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Teoretyczne państwo - 20.08