Established 1999

WIATR OD MORZA

1 sierpień 2014

Kto rozpętał II wojnę światową - 17.08

Niedługo rozpocznie się medialna batalia jak to było z rozpoczęciem tej wojny. W przeszłości historycy i kinematografia okresu PRL przedstawiali różne warianty tego historycznego momentu – pisze Sławomir J. Czerniak.


Na początku był wiersz wieszcza narodowego tych czasów, tow. Broniewskiego, który nawet jako komunista, przyznał że na Westerplatte, chłopcy „czwórkami szli do nieba” w związku z kurtuazyjną wizytą pancernika Schleswig- Holstein…


Później w wersji oczekiwanej przez naród wyprodukowano film fabularny, w którym żołnierze składnicy wojskowej walczyli bohatersko i ideowo, podtrzymując innych walczących w kraju. Wielu zginęło, wielu poszło do oflagów, lub do pracy u bauerów w Prusach Wschodnich, skąd piszę.


    Dołączyli do nich obrońcy Poczty Gdańskiej, którzy podzielili los jeszcze gorszy.


    Po raz drugi, niedawno, już za „nowej” Rzeczpospolitej, wyprodukowano film, w którym  pokazano, że z tym bohaterstwem to było trochę nie tak, jak do tej pory mówiono. Czyli, że polska brawura i bohaterstwo, w tym przypadku, przegrała z żołnierskim słabościami, logiką dyplomacji i sztuką prowadzenia działań wojennych.


    W tzw. międzyczasie, pozwoliliśmy sobie nawet na wersję humorystyczną z Janem Kociniakiem w filmie „Jak rozpętałem II wojnę światową”, dzięki której, mimo tragedii, naród otrzymał inny punkt odniesienia.


    Obserwując ewolucję tak tematu, narodu oraz „zacieśniania” stosunków z EU, a zwłaszcza z Niemcami, możemy oczekiwać, że to zagadnienie może obrać nową wersję: że  polscy żołnierze na Westerplatte w bestialski sposób zaatakowali wycieczkowy statek Schelswig-Holstein…


   Jest to oczywiście typowa hucpa, ale jak wiemy różne „prawdy” można ludziom wmawiać, o czym świadczy „Deklaracja Ideowa PiS”, wyniki pracy IPN, komisji Macierewicza, czy rozgłośni, która chce koniecznie uzyskać dostęp do multipleksu…


   Przechodząc do sedna sprawy, II wojnę światową rozpoczął niestety Elbląg, w ówczesnych Prusach Wschodnich, skąd pochodzę. To właśnie tu, na 11 minut, przed ostrzałem Westerplatte o godzinie 4:26 z lokalnego lotniska wystartowało 6 myśliwców i 6 bombowców Luftwaffe, aby zrzucić bomby na Tczew. I tak to się zaczęło…


    Oświadczam w tym miejscu, że z tą sprawą nie miałem nic do czynienia i mam alibi, gdyż urodziłem się znacznie później, a w tym czasie mój Ojciec walczył nad Bzurą, gdzie rannemu, SS-man zamiast strzelić w głowę, jak to było na froncie z Sowietami, skierował Ojca do lazaretu…


     Miasto, z którego piszę i całe północne ziemie, które pozyskaliśmy, są inne od całej pozostałej Polski. Tu przybywali przedsiębiorczy Polacy, wielu z Warszawy, nie tylko ukrywający się przed UB, ale i z konieczności dziejowej. To tu wielu repatriantów po raz pierwszy zobaczyło domy z cegły i kryte dachówką, a nie strzechą, jak na obrzeżach b. Rzeczpospolitej, którą przejęli Sowieci. To stąd poszła cegła z grabieżczej  rozbiórki starówki elbląskiej, na rewitalizację starówki w Warszawie… Przechodniu, widząc starówkę warszawską, widzisz elbląską… Myślę, że pani prezydent Warszawy, zwróci nam „kasę” za cegłę z odsetkami…


     Mówiąc o 1 września 1939 r. warto także obiektywnie spojrzeć na sprawę. Mimo całej kolejnej wielowiekowej tragedii narodu, która stworzyła w Polakach gen powodujący najpierw utratę suwerenności, a potem walkę o jej odzyskanie, nadal brniemy w tym kierunku. Nie utożsamiamy się z prawie 600 kilometrowymi plażami i miastami nad Bałtykiem, pięknymi Warmią i Mazurami, chyba, że w czasie wakacji.


      Żołnierze na Westerplatte, tak czy inaczej, walczyli zaledwie o kilkanaście kilometrów plaż nad Bałtykiem.


      Patrząc na to co się dzieje w obecnym przedsionku III wojny światowej, znowu wywołanej przez niekompetentnych europejskich polityków, podobnie jak przed wrześniem 1939 r., można mieć obawy że znowu polska racja stanu jest na zagrożonej pozycji.


       Może z pozycji Warszawy tego jeszcze nie widać, gdyż na razie ślamazarnie chce obronić tylko polskie jabłka i wieprzowinę…


       Tu na pograniczu z Rosją, jedynym kraju EU z nią graniczącym, wiele firm, zwłaszcza meblarskie i budowlane poważnie zainwestowały na rzecz swojego rozwoju.  Ruch barek z Elbląga do Kaliningradu stale rośnie. Tysiące Rosjan wypasionymi samochodami wjeżdża codziennie na teren strefy ruchu przygranicznego dokonując zakupów na dużą skalę, którym parówki z polskiej wieprzowiny jakoś nie przeszkadzają…


       I to wszystko może zniweczyć jeden dekret Putina…


       Pochylając się nad wieloma uroczystościami związanymi z 1. września 1939r. trzeba przede wszystkim wyciągać wnioski z przeszłości, które są przydatne dla nas obecnie, a nie tylko wygodne dla pozostałych państw Unii, zwłaszcza Niemiec. Jeżeli np. Francja ma problemy z przekazaniem korwet wyprodukowanych dla Rosji, to może je nam przekazać nieodpłatnie za wrzesień 1939 r., gdy nie chciała walczyć za Gdańsk i Westerplatte…


       Patrząc tylko wstecz można zagubić się w drodze na przyszłość i stracić nawet to, co trafiło nam się w najnowszej historii Polski, czyli po 1. września 1939 r. Dzisiaj potrzebna jest Polsce nowa polska racja stanu, która przypomni byłym i obecnym „sojusznikom” że teraz nie chcemy nadstawiać za nich karku i znowu doświadczać „historii z rozrywki, jak we wrześniu 1939 r.”. Teraz jest na nich kolej.


 


SŁAWOMIR J. CZERNIAK


Elbląg


*********


 


Socjalizm-Tak! Wypaczenia-Nie! – 1.08


 


Tak brzmiał słynny slogan komunistów w czasach PRL. I nie kłamali. Do zabrania głosu na ten temat sprowokowało mnie właśnie kłamstwo polityczno-historyczne, które powielane jest od lat. Niedouczona politycznie aktoreczka, pewnego dnia w masmediach wypowiedziała znane  słowa: „Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 r. skończył się w Polsce komunizm”. Została nawet za ten występ odznaczona przez „Prezydenta 1000-lecia” Orderem Odrodzenia Polski.


Aktoreczka (bez osiągnięć aktorskich) zaistniała w tej jedynej roli na długi okres i może istnieć nadal jeśli się tego nie zdementuje.


Ona sama idąc do studia TV, w 1989 r., aby wygłosić te słowa, miała wątpliwości co do ich zasadności. Kierowała się podobno opiniami ówczesnych „trzech mędrców”: Geremka, Kuronia i Michnika. Ale i oni nie pomogli. Więc w myśl zasady „palniesz jak w pralnię” palnęła tę głupotę…


Już każdy obywatel byłego PRL z wykształceniem podstawowym, wiedział, że w PRL nie było komunizmu, tylko raczkujący socjalizm…


Nawet opozycjoniści żartowali: „socjalizmu się nie lękaj, mało rób i dużo kwękaj”, zaś  ZSRR jako kraj wiodący w wyścigu do komunizmu był jeszcze w dołkach startowych, mimo sukcesów agrarnych w związku ze skróceniem okresu wegetacji uprawy ziemniaka: sadzono w ciągu dnia, a zbierano już w nocy…


Najbliżsi w osiągnięciu komunizmu byli i są „towarzysze izraelscy” tworzący kibuce…


Pisząc o tym kłamstwie, jako epizodzie historii, dochodzę do wniosku, że kilka wieków naszej historii jest zakłamanych. Ktoś powie, że własnego gniazda się nie kala. A jeśli jest tak skalane, że trzeba się z tego guana otrząsnąć? IPN, nie musi zmieniać logo, tylko treść, na Instytut Prawdy Narodowej. Dzisiaj z lubością politycznie interpretuje historię Polski i oparty jest na podobnych kłamstwach z naszej historii, które są dla polityków w danym momencie wygodne. Z czego mają się uczyć studenci, którzy zaglądają na łamy Decydenta? Na pewno Decydent nie zrobi rewolucji, ale skałę trzeba drążyć.


Większość naszych obecnych świąt narodowych to czczenie martyrologii narodu, który został wpuszczony w kanał, dosłownie (Wajda) i w przenośni. Jak długo mamy w tym tkwić!


Może nowy IPN powołałby zespół prawdziwych historyków (wykluczyłbym p. Giżyńskiego absolwenta UMK), którzy by powiedzieli, co prawda, co fałsz. Podobno choremu na raka, lepiej powiedzieć, co jest narzeczy, by podszedł do problemu psychologicznie i racjonalnie…


Nie czuję się na siłach, aby zrobić remanent naszych narodowych upadków, potknięć i tragedii.


Pozwolę sobie na wybór, który symbolizuje wachlarz niektórych kłamstw na przestrzeni wieków:


– św. Wojciech, którego czci się na Warmii, przybył do św. Gaju (opodal Elbląga), gdzie Prusowie skrócili Go o głowę, bo mimo ich próśb, zbezcześcił miejsce ich Boga Światowida. W konsekwencji rycerze pod znaku Najświętszej Panienki (Krzyżacy) za niedługi czas w zemście wyrżnęli w pień ludy tych terenów, podobne do Prusów: Kurków, Jadźwingów, Zemglewów, czy Zelewów. Żmudzini byli ostatnimi, którzy się poddali i przyjęli chrześcijaństwo dopiero w XV wieku.


Dziwnym trafem uchowali Kaszubów, dzięki czemu mamy dzisiaj premiera…


– zwycięstwa typu pod Grunwaldem, Wiedniem, zaprzepaszczone przez ówczesnych władców.


– Powstanie Kościuszkowskie – kosynierzy gromią Rosjan. Prawda? Fałsz: szlachta nie chce walczyć. Wysyłają chłopów pańszczyźnianych na pola bitew związanych powrozami. Ci uciekają z pola walk. Dopiero Kościuszko wydaje ukaz, że chłopi mogą grabić trupy Rosjan, co stabilizuje na krótko powstanie…


– okres Polski szlacheckiej, liberum veto, warcholstwo, trzy rozbiory, byli magnaci sprzedają wodę sodową w Paryżu. Chopin i Mickiewicz by nie zaistnieli, gdyby nie uciekli z Polski…


– odzyskanie niepodległości, walka o Europę przeciw bolszewii, ale Europa nie podziękowała…


– 1 września 1939 r. Walczymy z Adolfem jak żaden naród w Europie, których większość została kolaborantami Rzeszy i nieźle na tym wyszła: Francja (Vichy), Włochy, Japonia,  Czechy, Rumunia, Węgry i prawie cała „Pribałtika” – nawet Estończycy ostrzelali nam „Orła”, jak uciekał z estońskiej niewoli…


– okupacja niemiecka – 5 lat masakry naszego narodu, w tym 3 milionów Żydów pochodzenia polskiego – nikt się nie upomniał, nawet ich „ bracia” z USA – już wiedzieli, że po wygranej wojnie, przyjadą do Polski po „kamienice”, które musieli opuścić ich krewni, którzy w Lublinie skierowani zostali do Majdanka, a dzisiaj okna kamienic w Lublinie straszą zdjęciami ich byłych właścicieli…


– mamiono nas, że po wojnie przyjedzie Anders na białym koniu i wyzwoli z bolszewizmu -głupota czy prowokacja? Co najgorsze, ten Mąż Opatrznościowy, wiedząc że już w listopadzie 1943 r. w Teheranie dokonano kolejnego rozbioru Polski, wydając rozkaz  swoim żołnierzom i wysyłając ich na wzgórze Monte Cassino, mówi im że idą walczyć o Polskę, ale o jaką już nie dopowiedział. Ponad 2000 naszych chłopaków oddało życie, za bezpieczny przemarsz aliantów, prawie wycieczkę do Rzymu…


– polska waleczna armia, w tym podziemna, walcząc wszędzie, nie dostąpiła zaszczytu w defiladzie w rok po zakończeniu wojny, szli natomiast Czesi!


– 25.06.1945 r. data wymowna – w San Francisco powołano ONZ. Na tej uroczystości nie było nawet polskiej flagi i żadnego przedstawiciela Polski, ani tej lewicowej, ani prawicowej. Tylko Artur Rubinstein poproszony przez organizatorów o otwarcie tej uroczystości, z własnej inicjatywy powiedział: „Zagram hymn narodu, który pierwszy chwycił za broń przeciw złu, a którego flagi nie ma na tej sali.” I zagrał „Jeszcze Polska nie zginęła”. Zagrał tak, że wszystkim ponoć ciarki przeszły po plecach. Dziękuję Ci, Mistrzu.


– słynny „trójkąt bermudzki” – Katyń, Starobielsk i Miednoje. Tragedia niewyobrażalna w XX wieku. Wszyscy wielcy tamtego świata (koalicja trzech największych zbrodniarzy tych czasów) niemalże do niedawna optowała za wersją „towarzyszy radzieckich”, że strzałów w tył głowy dokonali „towarzysze niemieccy”.  Ale tu, o zgrozo, rząd na emigracji poprosił Czerwony Krzyż o zbadanie tej zbrodni. Niemcy robili wszystko, aby potwierdzić dzisiaj prawdę oczywistą. Niewiele brakowało, aby mój ojciec, jeniec wielu oflagów, nie wziął udziału w ekshumacji grobów. Zaszkodziły mu kontakty z Jakowem, synem Stalina, podobno bardzo sympatycznym Gruzinem…


To stanowisko spowodowało, że rząd na uchodźctwie stał się niewygodny dla aliantów i tysiące Polaków ginęło od tej pory za „Wolność Waszą”, a nie „Naszą”. Zostaliśmy oszukani i okradzeni z naszych dążeń do wolności. Za zasługi na polach bitew przekazano nas Stalinowi jako bonus za udział w koalicji na czas nieokreślony, a Austrię, kolebkę nazizmu, zaledwie na 10 lat. Dlaczego?


    Wydaje mi się, że prawdę trzeba odkrywać, a nie zakłamywać. Państwo, jak pacjent, musi być leczony na chorobę zdiagnozowaną. W przeciwnym razie nad rozumem górować będzie deklaracja sumienia i ideologia oraz „potyczki” Polaków w Warszawie. Historia według znanego powiedzenia, jest jedyną z nauk, która nikogo i niczego nie nauczyła. Dlatego ucząc się na błędach musimy podpierać się rzetelną wiedzą i oceną.


 


SŁAWOMIR J. CZERNIAK


Elbląg

W wydaniu nr 153, sierpień 2014, ISSN 2300-6692 również

  1. TP NR 35

    Cała prawda o pisarzach - 28.08
  2. ZAWÓD PRZYSZŁOŚCI

    Tester oprogramowania - 25.08
  3. RYNEK PRACY SPECJALISTÓW

    Inżynierowie pilnie poszukiwani - 11.08
  4. KLUB DECYDENTÓW

    50 Plus - 7.08
  5. RYNEK DZIEŁ SZTUKI

    Najdroższy Pablo Picasso - 6.08
  6. PARLAMENT EUROPEJSKI

    Prace Jana Olbrychta - 5.08
  7. LEKTURY DECYDENTA

    Izrael skazany na potęgę - 18.08
  8. AKCJA "WIŚNICZ" 1944

    Odbicie więźniów politycznych - 4.08
  9. WIATR OD MORZA

    Kto rozpętał II wojnę światową - 17.08
  10. SEN O EMERYTURZE

    Jak sobie pościelesz, tak się... 1.08
  11. UNIA EUROPEJSKA PO WYBORACH

    Polacy w instytucjach unijnych - 1.08
  12. ZARABIAMY CORAZ WIĘCEJ

    Stać nas na coraz mniej - 1.08
  13. PRZEDSIĘBIORCY W LEASINGU

    Coraz większe zainteresowanie - 1.08
  14. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Viva Maria - 25.08
  15. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Piątek, 29.08 – Czarny jak Polak
  16. W OPARACH WIZERUNKU

    Czy wąż ma ogon? - 1.08
  17. I CO TERAZ?

    Granaty pod pokrywką - 12.08
  18. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Teoretyczne państwo - 20.08