ROK TRZECI
Szanowni Państwo,
proszę przeczytać poniższy krótki list, który jest okolicznościowym spojrzeniem na skromny jubileusz DECYDENTA - Damian A. Zaczek. więcej...
Na czym polega podstępność niby-pytań? Na tym, że wprowadzamy w błąd samym statusem wypowiedzi, która formalnie jest pytaniem, ale pytaniem zwodniczym, a nie zwykłym zasięgnięciem informacji.
MIROSŁAW KARWAT
Zręczny i perfidny manipulator woli nie narażać się na ryzyko wpadki z powodu fo
rmalnego występowania w roli nadawcy w procesie komunikacji. A nadawcą jest, chcąc nie chcąc, każdy, kto mówi, ale nawet i ten, kto wymownie milczy. Lepiej udawać odbiorcę – a ta rola wydaje się oczywista, gdy to my pytamy.Każda nasza wypowiedź tak czy inaczej pozostaje stwierdzeniem j
akiegoś faktu, oceną lub podpowiedzią, poradą, nakazem. A zatem może być zweryfikowana: czy to prawda, czy też fałsz. Może też ujawnić nasze intencje, nawet te starannie ukrywane lub pozorowane. W konfrontacji ze stanem faktycznym albo skutkami uwierzenia czyjejś wypowiedzi (“po owocach poznacie ich”) przekonujemy się, czy dana wypowiedź była szczera, czy też nieszczera; czy jej nieprawdziwość wynikała z pomyłki lub nieporozumienia, czy też służyła świadomemu wprowadzeniu w błąd, a więc była kłamstwem. Możemy co najmniej domyślać się (jeśli wręcz nie nabrać pewności), czy przekazana nam informacja (wiadomość opisowa, porada, prośba, wezwanie, nakaz) była dowodem życzliwości, obojętności na nasze sprawy, czy też złośliwości, wrogości i podstępności.Obosieczne bywa nawet milczenie, które może okazać się zbyt w
idoczną oznaką wykrętu lub w ogóle krętactwa. A więc ten, kto mówi, nawet jeśli tylko cedzi słowa, naraża się na niebezpieczeństwo samoobnażenia. Również ten, kto zręcznie milczy lub zbyt wiele niedopowiada, mimowolnie może zwracać na siebie uwagę, gdyż może wydać się nieszczery i zbyt cwany.Zatem, jeśli tylko to jest możliwe, intrygant woli posłużyć się pyt
aniami.Istnieją oczywiście pytania informacyjne, zadawane wyłącznie lub głównie po to, aby od
innych czegoś się dowiedzieć. Te służą albo temu, abyśmy się w czymś upewnili (wiedząc, że może być tak lub tak, oczekujemy pomocy w rozstrzygnięciu: tak czy nie, to czy tamto), albo też uzupełnieniu naszej wiedzy (o której przyjeżdża ten pociąg, w którą stronę mam skręcić jadąc do Krakowa).Ale oprócz nich istnieją pytania podstępne: podchwytliwe (pytania-pułapki, z h
aczykiem) oraz pytania sugestywne.Na czym polega podstępność pytań (a raczej niby-pytań)? Po pier
wsze, na tym, że wprowadzamy w błąd samym statusem wypowiedzi, która formalnie jest pytaniem, ale jeśli nawet nim jest, to pytaniem sprawczym i zwodniczym, a nie zwykłym zasięgnięciem informacji. Pytany odpowiada, czyli udostępnia swoją wiedzę, coś potwierdza lub coś przesądza, bo go pytają. Nie zawsze dostrzega, że w ten sposób jest urabiany lub wciągany w jakąś grę. Po drugie, na tym, że pytamy tak, iż odpowiedź nie od niego zależy. Nie od niego – tzn. nie od jego wiedzy i woli, ale od naszego chwytu. Udajemy, że pytamy, gdy w rzeczywistości podpowiadamy. Albo też udajemy, że pytamy o kwestię X, podczas gdy w ten sposób wyciągamy informacje o sprawie Y. Niby-pytamy, a tym skłaniamy innych ludzi do otwarcia się – tzn. podzielenia się z nami wiadomością, nawet tą strzeżoną jak skarb lub jak bezcenny depozyt (jak to jest z powierzoną nam tajemnicą) lub do podatności na nasze wskazówki. Każde pytanie przynajmniej w pierwszym odruchu wyzwala w zapytywanym pewną ufność. I każde w jakimś sensie zaprogramowuje jego myślenie (co jest ważne i co w ogóle jest faktem; do czego czuję się zobowiązany).Pytania podchwytliwe służą, i owszem, temu, abyśmy się czegoś dowiedzieli – ale czegoś szczególnego. Albo tego, co nie dla nas jest prz
eznaczone (gdyż np. stanowi sprawę intymną i dyskretną lub też jest tajemnicą państwową, służbową, zawodową – np. lekarską, adwokacką, tajemnicą spowiedzi), albo tego, do czego wprawdzie jesteśmy uprawnieni, ale co ktoś chciałby przed nami ukryć.Natomiast pytania sugestywne to takie, w których, chociaż pytamy (jak gdyb
yśmy nie wiedzieli), zakładamy pewną (oczekiwaną, wygodną dla nas) odpowiedź, a pytamy wyłącznie po to, aby w pytaniu przemycić ową odpowiedź. Są to pytania z podpowiedzią, podsuwające pytanemu informacje, jakich sam nie posiada lub sugerujące mu pewne rozstrzygnięcia.Zresztą, nie trzeba aż mrugać okiem, dawać znaków ręką, używać specjalnych (zwr
acających uwagę i przesądzających odpowiedź) słów. Czasem wystarczą efekty pozatekstowe: odpowiednia intonacja pytania; wymowna pauza w starannie wybranym miejscu; odpowiednia kolejność pytań; obecność tych, a nie innych świadków. To również podpowiada pytanemu, jakiej odpowiedzi od niego się oczekuje; a jeśli nawet nie uzmysławia mu oczekiwań, do jakich miałby się dostosować, to w każdym razie zwraca jego uwagę na coś, skupia jego dociekliwość i wylewność na czymś, a nawet stwarza wrażenie rzekomej oczywistości czegoś.Oczywiście, z takich sztuczek korzysta nie tylko intrygant czy prz
yczajony wróg państwa, ale również zręczny, a życzliwy opiekun, rodzic czy pedagog, taktowny i rzetelny mediator.M
irosław Karwat
ALTERNATYWY
Odsłona pierwsza
Kapitalizm w rozumieniu wielu rodaków miał być panaceum na wszystko. Na kapitalizm patrzyliśmy niczym na serial „Dynastia” lub sagę rodu Carringtonów - pisze Marek J. Zalewski. więcej...