Established 1999

NAUCZANIE PR

18 kwiecień 2009

Nie uczta Baltazara...

Przez wiele lat apelowano o rezygnację w polskim szkolnictwie z wiedzy encyklopedycznej. Równie potrzebny jest apel do uczelni PR – reedukacja w zakresie języka polskiego, a nie metody pomiaru efektywności PR, których nikt nie wymaga, nawet najznamienitsze korporacje. Całkowita nieznajomość kanonów estetyki i grafiki prasowej, korekty wydawniczej i poligrafii u absolwentów uczelni PR to jeszcze inna część wadliwego systemu szkolnictwa, prowadząca do eliminacji z zawodu.


GRZEGORZ CZWARTOSZ



senior account executive
ACES Warsaw Public Relations



Przed nami jesień. Studenci wracają z wakacji. Wrócą z nich także absolwenci szkół i uczelni public relations. Dla agencji PR oraz firmowych działów o tym profilu oznacza to kolejny sezonowy zalew życiorysów i listów motywacyjnych od osób szukających pracy w tym zawodzie. Życiorysów i listów pełnych błędów stylistycznych, gramatycznych, ortograficznych, interpunkcyjnych i innych. Czy są pracodawcy, którzy zaryzykują i zatrudnią takich specjalistów PR?



Po upadku PRL uczelniom politechnicznym zarzucono “nadprodukcję” inżynierów bez uzasadnionych potrzeb, nawet ówczesnej gospodarki, nie mówiąc już o gospodarce wolnorynkowej. Niedawno podobny zarzut, już wobec szkolnictwa III RP, wysunięto w stosunku do szkół i akademii medycznych. Patrząc na wspomniane jesienne wysypy listów z prośbami o zatrudnienie w zawodzie public relations odnosi się wrażenie, że także i ta grupa zawodowa może być dotknięta jakimś błędem systemowym, i to zarówno jakościowym, jak i ilościowym.


To oczywiście dobrze, że przybywa wykształconych Polaków, którzy wiedzą już, że public relations to nie propaganda, nie reklama i nie marketing. Niedobrze, że pozostaną z tą wiedzą w domach. A pozostaną tam z wielu przyczyn – po części z powodu załamania się rynku usług PR, po części z powodu nasycenia rynku pracy specjalistami tej branży, wreszcie zaś z powodu częściowego, lecz poważnego, nieprzygotowania do podjęcia pracy.



O tempora! O mores!



Na jednym z kongresów Polskiego Stowarzyszenia Public Relations przedstawiciel działającego w Polsce koncernu motoryzacyjnego (Polak z obcym obywatelstwem) opowiedział, jak zrezygnował z usług agencji PR. Uczynił tak nie mogąc dłużej znieść błędów ortograficznych i innych w materiałach prasowych przygotowywanych przez agencję. “Ja, osoba mająca na dłuższym etapie życia bardzo ograniczony kontakt z językiem polskim, znałem go lepiej, niż specjaliści przydzieleni mi do współpracy przez agencję – podsumował ów menedżer.


W bieżącym roku jedna z firm prawniczych rozesłała luksusowo wydany folder poświęcony obiektowi pałacowemu, przeznaczonemu na potrzeby firm. Tekst głosi, iż pokoje pałacowe zostały “zaadoptowane” na potrzeby biurowe. Być może prawnicy firmy prowadzili właśnie trudną sprawę o adopcję, jednak osoba odpowiedzialna za PR musi odróżniać adopcję od adaptacji.


Absolwent dziennikarstwa bardzo szacownego uniwersytetu w swoim życiorysie dla agencji PR wspomina ważną w jego życiu datę 1 lipca, zapisaną jako “1 lipiec”. Czyż może jednak być inaczej, skoro nawet TVP, z jej kulturotwórczą misją, potrafi tak zapisać datę w głównym wydaniu “Wiadomości”?


Przykładów takich można podawać setki. Kto jeszcze wie, jak wygląda polski cudzysłów i jak zapisuje się wykrzyknik? Nikt, gdy patrzy się na życiorysy magistrów PR lub dziennikarstwa oraz choćby na telewizyjną akcję pomocy powodzianom pod hasłem “Pomóż !”, zamiast “Pomóż!”



Niewidzialna ręka rynku zrobi swoje?



Zrobi, lecz w sposób bolesny dla absolwentów uczelni PR. W sposób, w jaki uświadomi im, że rynek praktycznego PR oczekuje umiejętności, jakich nie dała uczelnia, a agencja lub firmowy dział PR nie ma czasu na dokształcanie. Czasy są osobliwe i może się zdarzyć, że klient agencji (nawet z branży technicznej!) jest polonistą (bo ich “nadprodukcja” też podobno trwała) i magister PR nie może sprostać zawodowym, choć naturalnym w ojczystym kraju, wymaganiom językowym. Znane są takie przypadki.


“Posiadam nabytą kulturę osobistą” – to autentyczny cytat z jednego z listów motywacyjnych kandydatów do pracy w zawodzie PR, chwalącego swój “stan posiadania”. Czy trzeba dodawać, że bohaterstwem ze strony pracodawcy byłoby zatrudnienie takiego specjalisty do pisania np. komunikatów prasowych lub raportów rocznych? Pomijając już strach przed “kulturą nabytą” (chyba bezpieczniejsza jest ta wyniesiona z domu, w myśl starego branżowego porzekadła, że “Public relations zaczyna się w domu”), to czy również inne elementy tej autoprezentacji nie wzbudziłyby obaw pracodawcy?


Wieloletnia wspaniała praca popularyzatorska w Polskim Radiu profesorów Andrzeja Markowskiego i Jerzego Podrackiego (członków Rady Języka Polskiego) idzie na marne. Ile jeszcze dziesięcioleci trzeba apelować do wszystkich “posiadaczy”, także z branży PR, by przekonać ich, że przede wszystkim “mają”, a nie “posiadają”?


Powie ktoś – nie lepiej jest w mediach. Racja, czuwa tam jednak system bezpieczeństwa w postaci sekretarza redakcji i korektora. Specjalista PR, nie władający poprawnie ojczystym językiem, nie ma takiego systemu ratunkowego, bo rynek oczekuje od niego profesjonalizmu i samodzielności.


Przez wiele lat apelowano o rezygnację w polskim szkolnictwie z wiedzy encyklopedycznej. Równie potrzebny jest apel do uczelni PR – reedukacja w zakresie języka polskiego, a nie metody pomiaru efektywności PR, których nikt nie wymaga, nawet najznamienitsze korporacje. Całkowita nieznajomość kanonów estetyki i grafiki prasowej, korekty wydawniczej i poligrafii u absolwentów uczelni PR to jeszcze inna część wadliwego systemu szkolnictwa, prowadząca do eliminacji z zawodu.


Jeden z krajowych reżyserów filmowych, widząc niegdyś polski film pt. “Uczta Baltazara”, jęknął i rzekł: “Nie »Uczta Baltazara« – filmować się uczta”. Nie uczta zbędnej teorii – polskiego uczta.



W wydaniu 25, wrzesień 2001 również

  1. ALTERNATYWY

    Odsłona pierwsza
  2. ROK TRZECI

    Szanowni Państwo,
  3. TEORIA v. PRAKTYKA

    Lobbing - reprezentacja, nie korupcja
  4. POŻEGNANIE

    Andrzej Urbańczyk nie żyje
  5. PLATFORMA OBYWATELSKA

    Polska globalna
  6. FINANSE

    Koło się zamyka
  7. KONCERNY TYTONIOWE

    Parlament Europejski ostrzega
  8. UKŁAD Z SCHENGEN

    Perspektywy dla Polski
  9. PUNKTY WIDZENIA

    Najtrudniejsza kadencja
  10. PUNKTY WIDZENIA

    Nakaz wyborczej czujności
  11. NAUCZANIE PR

    Nie uczta Baltazara...
  12. AKCJA WYBORCZA SOLIDARNOŚĆ

    PR-owskie seppuku
  13. RZETELNA KOALICJA

    Prawo dla uczciwych
  14. REPLIKA

    Fakty, i to bez nostalgii
  15. MONOPOLE I KARTELE

    Toksyczne wpływy
  16. SZTUKA MANIPULACJI

    Podstępne pytania
  17. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Lobbing ambasadora
  18. PAKT ANTYKORUPCYJNY PSL

    Konkrety zamiast spektakli
  19. DECYZJE I ETYKA

    Dzień Decydenta
  20. LOBBING DZIAŁKOWCÓW

    Nie rzucim ziemi
  21. PRZED WYBORAMI

    Piłki zamiast pałek