Established 1999

LOBBINGOWE VARIA

16/06/2008

Teoretyzowanie bez konkretów

„Polski rząd powinien wynająć w Waszyngtonie lobbystę” – twierdzą przedstawiciele Polonii amerykańskiej. Od dawna robi tak większość krajów naszego regionu. Sam status bliskiego przyjaciela Ameryki to za mało.


LOBBINGOWE VARIA


„Złoty Spinacz” dla On Board PR



Firma On Board PR zdobyła główną nagrodę w kategorii “Public Affairs & Lobbying” konkursu “Złote Spinacze 2004” organizowanego przez Związek Firm Public Relations.


On Board PR otrzymała statuetkę “Złotego Spinacza 2004” za najlepszy projekt PR w kategorii Public Affairs & Lobbying. Jury konkursu, doceniając przyjętą strategię, nowatorstwo, jakość i rzetelność realizacji oraz skuteczność prowadzonych działań wybrało prowadzony przez On Board PR program na rzecz Unii Farmaceutów – Właścicieli Aptek.


Konkurs jest organizowany przez Związek Firm Public Relations po raz drugi. Nagrody – statuetki “Złotego Spinacza” – przyznawane są za programy public relations w ośmiu kategoriach dotyczących różnych obszarów komunikacji. Celem konkursu jest promowanie najwyższych profesjonalnych standardów w pracy oraz rzetelności i zaangażowania w działania na rzecz kreowania wizerunku publicznego i komunikacji społecznej. Decyzje o przyznaniu Złotych Spinaczy ZFPR podejmuje niezależne jury składające się z uznanych autorytetów w branży PR i medialnej.


Nagrodzona “Złotym Spinaczem” kampania była realizowana przez On Board PR na rzecz Unii Farmaceutów – Właścicieli Aptek. Celem programu było wsparcie postulatów prawnych reprezentowanego przez Unię środowiska aptekarzy oraz poprawa bezpieczeństwa stosowania leków. Kampania wykorzystująca m.in. działania edukacyjne kierowane do ogółu społeczeństwa zakończyła się sukcesem trwale wzmacniając wizerunek farmaceuty jako zawodu zaufania publicznego.


Wizy i Bumar



„Myślę jednak, że dla wielu Polaków to jest sprawa dość trudna do zrozumienia: dlaczego ci Amerykanie tak się upierają przy tych wizach?


Dlatego, że prawo w tym kraju jest trudno zmienić, tym bardziej w sytuacji, gdy cały rozpęd instytucjonalny jest nastawiony na zacieśnianie kontroli granicznej, a nie liberalizację. Oczywiście, można robić wyjątki, tak jak swego czasu wobec Irlandii, która także nie spełniała warunków programu bezwizowego. Gdzie jest wola, jest możliwość. Żeby zmienić prawo, trzeba mieć wsparcie w Kongresie, żeby mieć wsparcie w Kongresie, trzeba mieć dobre stosunki – i to mamy – oraz profesjonalny lobbing. Prowadzi go nasza ambasada, ale powinna mieć zdecydowanie większe środki. Trzeba je zwielokrotnić – podobnie jak wydatki na Brukselę i kilka innych kluczowych miejsc – kosztem trzecioplanowych. Nie trzeba zwiększać personelu, wystarczy dać obecnemu instrumenty działania. Plus profesjonalny lobbing.


Do tego trzeba wynająć profesjonalnych lobbystów amerykańskich…


Tak jest. Moim zdaniem sprawa Bumaru pokazała, jak bardzo nam tego brakuje. Oferta cieszyła się życzliwością na najwyższych szczeblach politycznych. Została przedstawiona na szczeblach urzędniczych. Ale sprawy nie dopięto na średnich szczeblach w Pentagonie i w Departamencie Skarbu, czyli tam, gdzie podejmuje się konkretne decyzje co do zamówień. I właśnie tu jest potrzebny lobbing, bo jeśli rywalizujące z nami konsorcjum ma firmę lobingową, w której działa i były sekretarz obrony, i kilku podsekretarzy obrony i skarbu, a my nie mamy nikogo, to nietrudno zgadnąć, kto wygra”.


Radek Sikorski, dyrektor wykonawczy New Atlantic Initiative w Waszyngtonie, były wiceminister obrony i spraw zagranicznych RP, w rozmowie z Piotrem Gillertem, „Rzeczpospolita” z 5-6 lutego 2005 r.



To niesamowite



„Polski rząd powinien wynająć w Waszyngtonie lobbystę” – twierdzą przedstawiciele Polonii amerykańskiej. Od dawna robi tak większość krajów naszego regionu. Sam status bliskiego przyjaciela Ameryki to za mało, by dopilnować polskich interesów.


„To niesamowite, że rząd polski tego nie robi” – mówi Marylin Piurek, sekretarz komitetu koordynacyjnego ds. mniejszości narodowych w kierownictwie Partii Demokratycznej, która jest także sekretarzem APAC, czyli Amerykańsko-Polskiej Rady Doradczej.


„Lobbing nie czyni cudów, ale sprawia, że stajemy się słyszalni” – dodaje Joseph Zazyczny, jeden z doradców APAC, były sekretarz administracji stanu Pensylwania.


Lobbing to w Ameryce chleb powszedni życia politycznego. W Waszyngtonie uprawiają go firmy, grupy interesów, organizacje pozarządowe, nawet władze miast. Wynajęcie dobrej firmy lobbingowej z Ulicy K może kosztować od kilkuset tysięcy do kilku, a nawet w skrajnych przypadkach kilkunastu milionów dolarów rocznie, zależnie od skali zadań, jakie chcemy przed nią postawić.


„Nieważne, jakie są koszty lobbingu. Koszty braku lobbingu są znacznie większe” – podkreśla Marylin Piurek.


Fragment artykułu Piotra Gillerta „Jak dbać o nasze interesy w Ameryce”, „Rzeczpospolita” z 30.12.2004 r.

W wydaniu 61, styczeń-luty 2005 również

  1. UNIJNY LOBBING PKP

    Kolej przeciera szlaki
  2. ZARZĄDZANIE

    Reputacja
  3. TROSKI PRZEDSIĘBIORCY

    Kandydat
  4. COLLEGIUM CIVITAS

    Studium lobbingu
  5. SPOJRZENIE MENEDŻERA

    Są granice
  6. LOBBINGOWE VARIA

    Teoretyzowanie bez konkretów
  7. NOWE MEDIUM

    Piar bez tajemnic
  8. DECYZJE I ETYKA

    Obowiązki i aspiracje
  9. SZTUKA MANIPULACJI

    Eskalacja czaru
  10. POLSKI LOBBING W BRUKSELI

    Nowe myślenie
  11. DYPLOMACJA

    Nie wtrącam się
  12. AMERYKANIE W POLSCE

    Kuracja lobbingiem