Established 1999

DECYZJE I ETYKA

15/06/2008

Obowiązki i aspiracje

Na termometrze moralnym punktem najważniejszym jest punkt graniczny między moralnością obowiązku wypełniającą dolny odcinek skali, a moralnością aspiracji umieszczonej na odcinku górnym – pisze Wojciech Gasparski.

WOJCIECH GASPARSKI



Wszelkie decyzje mają mniejszy lub większy ładunek (po)prawności bo albo są stanowieniem prawa, albo jego stosowaniem. W obu przypadkach istotny jest kontekst aksjologiczny, tj. dotyczący wartości, czyli moralności, “dzięki której prawo w ogóle jest możliwe” jak pisze Lon Luvio Fuller w “Moralności prawa” [Dom Wyd. ABC, 2004]. Autor ten, jeden z najwybitniejszych amerykańskich filozofów prawa, rozróżnia dwa rodzaje moralności: moralność obowiązku i moralność aspiracji.


Moralność obowiązku to moralność podstawowych reguł organizujących życie społeczne, ot takich jak spisane w Dekalogu: nie kradnij, nie zabijaj, słowem nie czyń drugiemu czego nie chciałbyś, by inni czynili tobie. Moralność obowiązku stanowi fundament, istnienie którego jest niezbędne dla wznoszenia konstrukcji społecznych wyższego rzędu. Jest to więc, jak pisze Fuller, swego rodzaju gramatyka moralności. “Prawidła gramatyki wyznaczają niezbędne warunki do tego, by język mógł służyć jako narzędzie porozumiewania się, podobnie jak normy moralności obowiązku – niezbędne warunki do tego, by życie społeczne było możliwe.”


Moralność aspiracji dotyczy owych konstrukcji wyższego rzędu. Wspiera się ona, mówiąc słowami cytowanego filozofa, na zasadach wytwornego stylu, które “są luźne, niesprecyzowane, chwiejne i dają nam raczej ogólny pogląd na doskonałość, do której winniśmy dążyć, niż określone i niezawodne wskazówki do jej osiągnięcia”. Aspiracje i moralność im towarzysząca wiąże się z dążeniem do doskonałości, z tym co godziwe, z pełnią sprawności w jakie wyposażony jest człowiek.


Na termometrze moralnym punktem najważniejszym jest punkt graniczny między moralnością obowiązku wypełniającą dolny odcinek skali, a moralnością aspiracji umieszczonej na odcinku górnym. Im wyżej na skali umieszczony jest punkt graniczny, tym rygoryzm moralny większy. To nie my, ludzie, mamy dokonywać wyboru wzorca życiowego dzięki realizacji swych twórczych aspiracji, lecz postępować według narzuconych reguł dyktujących wzorzec życia. Rygoryzm, a w wersji skrajnej – fundamentalizm, wyrasta z przekonania, że zła nie można określić bez uprzedniego scharakteryzowania ultymatywnego dobra. Zdaniem rygorystów, zauważa Fuller, “moralność aspiracji jest podstawą wszelkiej moralności”, a przecież zalecenie moralne „nie zabijaj” “nie zakłada żadnej koncepcji życia doskonałego. Opiera się ono na prozaicznej prawdzie, że gdyby ludzie wzajemnie się zabijali, nie byłoby w ogóle mowy o realizacji moralnej aspiracji.”


Moralność obowiązku i prawo, moralność aspiracji i estetyka są parami, na które wskazuje Fuller. Przyrównuje on oba rodzaje moralności do dwu sposobów wyjaśniania tego czym zajmuje się ekonomia (co nota bene powinno nie być obojętne decydentom, których aktywność lub jej brak skutkuje konsekwencjami gospodarczymi).


Bliskie moralności obowiązku jest, oparte na przesłance prakseologicznej, wskazywanie wymiany jako istoty ekonomii, natomiast moralność aspiracji pokrewna jest zasadzie użyteczności marginalnej wskazywanej jako clou ekonomicznych rozważań. Ekonomista tej drugiej szkoły, podobnie jak moralista aspiracji, nie jest w stanie wskazać ultymatywnego dobra. Stara się on ukryć swą niewiedzę korzystając z wytrycha słownego, którym jest “użyteczność”, czyli – jak powiedziano by na Śląsku – taki dinks, który powoduje, że jeśli mając 50 złotych wydałem je nie na szalik, a na kapcie, to uczyniłem tak dlatego, że “użyteczność” szalika oceniłem niżej, aniżeli kapci. “Słabym punktem ekonomisty jest tu w gruncie rzeczy to samo, co w przypadku moralisty, który pretenduje do wskazywania ludziom drogi wiodącej do życia godziwego, ale nie umie określić, czym jest lub czym być powinien najwyższy cel życia. […] Wobec braku jakiegoś najwyższego dobra moralnego lub ekonomicznego odwołujemy się ostatecznie – zarówno w etyce, jak w ekonomii – do idei równowagi […]”. Nie chodzi przy tym o pozornie łatwą “drogę pośrednią”, ale o trudny, Arystotelesowy, złoty środek “niebezpieczny dla gnuśnych i niewprawnych” wymagający “podobnej przenikliwości co sprawne zarządzanie.” – pointuje Fuller.


Liczne wskazania wypowiadane ostatnio przez aktualnych i potencjalnych decydentów skłaniają do tego, by zarekomendować książkę Fullera Czytelnikom DECYDENTA, a jej lekturę zasugerować jako zadanie z pogranicza obowiązku i aspiracji, jeśli decydenci podejmowanie decyzji traktują serio.


Wiedza, jak przypomina Fuller, była przez Sokratesa traktowana jako cnota.


Wojciech Gasparski


W wydaniu 61, styczeń-luty 2005 również

  1. UNIJNY LOBBING PKP

    Kolej przeciera szlaki
  2. ZARZĄDZANIE

    Reputacja
  3. TROSKI PRZEDSIĘBIORCY

    Kandydat
  4. COLLEGIUM CIVITAS

    Studium lobbingu
  5. SPOJRZENIE MENEDŻERA

    Są granice
  6. LOBBINGOWE VARIA

    Teoretyzowanie bez konkretów
  7. NOWE MEDIUM

    Piar bez tajemnic
  8. DECYZJE I ETYKA

    Obowiązki i aspiracje
  9. SZTUKA MANIPULACJI

    Eskalacja czaru
  10. POLSKI LOBBING W BRUKSELI

    Nowe myślenie
  11. DYPLOMACJA

    Nie wtrącam się
  12. AMERYKANIE W POLSCE

    Kuracja lobbingiem