Established 1999

GLOBALIZACJA A EDUKACJA

23 kwiecień 2009

Dlaczego będzie inaczej

Polityka publiczna w sferze szkolnictwa wyższego w Europie Środkowej musi być szczególnie wyczulona na globalny kontekst aktualnych przemian zachodzących na świecie. Z pewnością nie wystarcza dzisiaj rozumieć, że potrzebne są zreformowane instytucje edukacyjne; chodzi raczej o to, dlaczego trzeba je reformować oraz gdzie zaczyna się i jak przebiega o wiele szersza historia, której bohaterami już nie jest szkolnictwo wyższe, a państwo i finansowane przez nie usługi publiczne – pisze Marek Kwiek.



MAREK KWIEK


1.


Wydaje mi się, że w dzisiejszym myśleniu o edukacji niezbędny jest namysł nad nowymi relacjami między państwem a uniwersytetem w epoce globalnej – w nowej sytuacji zrodzonej przez powstanie globalnego rynku towarów i usług, globalnej ekonomii i coraz silniejszego teoretycznego i praktycznego kwestionowania ideałów państwa dobrobytu. Jeden z kierunków tej debaty mógłby być następujący: nie patrzmy na zagadnienia szkolnictwa wyższego w oderwaniu od transformacji, jakim poddawany jest dzisiaj cały sektor publiczny i sama instytucja państwa. Zmiany te już wpływają i będą dalej wpływać na nasze myślenie o publicznej edukacji wyższej. Jest to absolutnie nieuniknione. Moim zdaniem w debatach o przyszłości nie ma sensu odwoływać się do praw zdobytych przez instytucję uniwersytetu w epoce nowoczesności (tzn. do praw zdobytych w czasach rodzenia się państw narodowych i utwierdzonych przez Humboldtowski model uniwersytetu z początku XIX wieku) ponieważ najprawdopodobniej, traktując rzecz filozoficznie, nowoczesność mamy już za sobą. Instytucja państwa, definiowana dzisiaj po raz kolejny, może mieć wkrótce nieco mniejsze zobowiązania i trochę mniejsze możliwości – i nie ma żadnej pewności, że wspierane przez państwo, narodowe systemy publicznej edukacji wyższej znajdą się w sferze jego podstawowych społecznych zobowiązań. W dzisiejszych czasach państwo na całym świecie szuka (bądź jest zmuszane do szukania) dla siebie nowego miejsca w rodzącym się na naszych oczach globalnym porządku, a publiczne szkolnictwo wyższe i jego problemy mogą się mu wydawać o drugorzędnym znaczeniu. Warto zdawać sobie z tego sprawę i starać się w ramach toczących się dyskusji umieszczać szkolnictwo wyższe w wyłaniającym się, nowym porządku społecznym, politycznym i ekonomicznym.



W kategoriach globalnych stajemy bowiem dzisiaj u progu rewolucji w myśleniu o szkolnictwie wyższym. Coraz bardziej wymaga się, aby dopasowywało się ono do nowych potrzeb społecznych, silniej reagowało na otaczający je świat zewnętrzny, było bardziej elastyczne, zorientowane na rynek, studenta/klienta oraz wyniki kształcenia i badania; aby było mniej kosztowne, przejrzyste dla wszystkich interesariuszy i wreszcie aby konkurowało z nowymi, głównie prywatnymi, instytucjami edukacyjnymi. Tradycyjne instytucje szkolnictwa wyższego są pod obstrzałem rządów i społeczeństw na całym świecie, a zagrożenie płynie z konkurencyjnych ośrodków edukacyjnych i badawczych: nowych instytucji badawczych i kształcących, które coraz głośniej utrzymują, że robią dokładnie to samo, co szkoły publiczne, tylko lepiej, taniej i bez wsparcia pieniędzy publicznych.



Polityka publiczna w sferze szkolnictwa wyższego w Europie Środkowej musi być szczególnie wyczulona na globalny kontekst aktualnych przemian zachodzących na świecie. Z pewnością nie wystarcza dzisiaj rozumieć, że potrzebne są zreformowane instytucje edukacyjne; chodzi raczej o to, dlaczego trzeba je reformować oraz gdzie zaczyna się i jak przebiega o wiele szersza historia, której bohaterami już nie jest szkolnictwo wyższe, a państwo i finansowane przez nie usługi publiczne.



Analitycy polityki publicznej rekomendują dzisiaj często prywatyzację szkolnictwa wyższego w naszym regionie w oparciu o wprowadzenie nowego prawa o szkolnictwie wyższym (coraz częściej wspominają o tym już nie tylko ministerialni doradcy, ale i tygodniki społeczno-polityczne). Prywatyzacja rozumiana jest jako stopniowy proces opuszczania sektora usług publicznych całkowicie finansowanego przez państwo przez większą część szkolnictwa wyższego i dążenie przezeń do finansowej samodzielności. Jednak zakres prywatyzacji może się różnić. Inne opcje wyglądają w obecnych warunkach mniej lub bardziej nierealistycznie. (A przypomnę, że należą do nich poważny wzrost nakładów publicznych na edukację i na naukę, zmniejszenie zakresu prowadzonych badań naukowych po to, aby utrzymać wyższy poziom działalności dydaktycznej, zaangażowanie wojska i przemysłu w finansowanie edukacji bądź, na koniec, podtrzymanie aktualnego poziomu finansowania edukacji i zarazem uniknięcie zapaści całego systemu). Dzisiaj spośród organizacji ponadnarowych już nie tylko Bank Światowy, OECD i Międzynarodowy Fundusz Walutowy mocno interesują się stymulowaniem nowych ujęć szkolnictwa wyższego w skali globalnej. W ostatnim czasie również Światowa Organizacja Handlu (WTO) zajmuje się pozbawionym barier importem i eksportem usług edukacyjnych w ramach skomplikowanych reguł swoich protokółów. Zagadnienie to na dłuższą metę jest szczególnie ważne dla krajów najbiedniejszych i rozwijających się, w tym dla krajów naszego regionu.



A zatem najważniejsze czynniki powodujące potrzebę ponownego przemyślenia funkcjonowania instytucji szkolnictwa wyższego są dzisiaj związane z nadejściem epoki globalnej i coraz szerzej odczuwanymi presjami globalizacyjnymi. Chociaż w krajach naszego regionu presji owych w szkolnictwie wyższym jeszcze się nie odczuwa, zakładam tutaj, że poczujemy je bardzo szybko. Publiczne szkolnictwo wyższe w całym świecie, w tym również w Europie Środkowej, nie jest już wyjątkową częścią sektora publicznego: nie jest tak ani w publicznych deklaracjach, ani odczuciach społeczeństwa, ani w kategoriach praktycznych (np. w sferze finansowania). Z kolei globalizacja stanowi rzeczywistość polityczną i ekonomiczną, z którą kraje naszego regionu będą musiały sobie poradzić. Co za tym idzie, finanse publiczne, w tym utrzymywanie tradycyjnych usług publicznych, będzie poddawane bacznej uwadze zgodnie z presją globalizacyjną (tutaj: głównie ekonomiczną) i reformowaniem państwa dobrobytu, ze wszelkimi tegoż poważnymi konsekwencjami dla sektora publicznego. (Chociaż brzmi to dzisiaj nadal dość egzotycznie, to niektórzy analitycy polityki publicznej porównują reformowanie szkolnictwa wyższego z reformowaniem sektora energetycznego, telekomunikacyjnego czy systemu publicznej opieki zdrowotnej. Przypuszczalnie wkrótce w naszej części świata ten sposób przeprowadzania analogii z innymi „zderegulowanymi” sektorami gospodarki i usług będzie ogólnie akceptowany). Spodziewałbym się, że idee wyjątkowości edukacji w ogóle, a uniwersytetu w szczególności, zostaną wkrótce całkowicie zarzucone, zamykając tym samym rozdział historii otwarty dwieście lat temu w Niemczech wraz z instytucją nowoczesnego uniwersytetu wymyśloną przez Kanta, Humboldta, Schleiermachera i innych.



2.


Chciałbym przeanalizować sygnalizowane tutaj zmiany w ramach trzech haseł opisujących kategorię globalizacja: po pierwsze, upadek kluczowej jak dotąd roli państwa narodowego w aktualnych zmianach społecznych i ekonomicznych, roli ściśle powiązanej z wizją edukacji jako skarbu narodowego niezbędnego do kształtowania tożsamości narodowej; po drugie, rewizja funkcji państwa dobrobytu, a w jej ramach wyłaniający się, nowy zakres usług sektora publicznego możliwych do sfinansowania przez państwo; i wreszcie po trzecie, rosnąca rola (a gdzieniegdzie wręcz inwazja) racjonalności ekonomicznej i kultury korporacyjnej w całym sektorze publicznym w aspekcie globalnym.



Podstawowe pytanie brzmiałoby w tym kontekście tak: co naciski globalizacyjne, reformy państwa dobrobytu i stopniowe słabnięcie państwa narodowego mają wspólnego z Europą Środkową? Otóż związek ten już jest widoczny, a z pewnością wkrótce będzie bardzo silny. Chciałbym powiązać tutaj bardziej szczegółowo owe trzy aspekty globalizacji ze szkolnictwem wyższym.



Po pierwsze zatem globalizację można ujmować jako teoretyczne i praktyczne kwestionowanie roli państwa narodowego we współczesnym świecie. Pytanie jakie mogłoby dzisiaj stawiać państwo w odniesieniu do edukacji można by sformułować w sposób następujący: „dlaczego powinniśmy finansować publiczne szkolnictwo wyższe?”. Albowiem – odrzucając wszelką retorykę – nie istnieje już ideał narodowo zorientowanego szkolnictwa wyższego, szkolnictwa nastawionego na wpajanie świadomości narodowej oraz budowanie i spajanie narodowej wspólnoty (czyli rozpada się ideał Uniwersytetu, definiowanego za Humboldtowskim ideałem jako ramię państwa narodowego). Po wtóre globalizację można ujmować jako stopniowe rozpadanie się państwa dobrobytu (z którego w nieunikniony sposób biorą się reformy sektora publicznego na całym świecie – tzn. reformułowanie zakresu zadań sektora publicznego i zakresu obowiązków państwa wobec niego). Odpowiedź państwa mogłaby przyjąć następującą formę: „nie jesteśmy już w stanie finansować publicznego szkolnictwa wyższego nawet na obecnym poziomie – z jego umasowieniem, a wkrótce uniwersalizacją”. Podobnie zresztą jak nie jesteśmy w stanie, bądź już wkrótce nie będziemy w stanie – finansować publicznej opieki zdrowotnej czy dopłacać do rent i emerytur oraz innych wydatków społecznych. I wreszcie globalizację można ujmować również jako prymat racjonalności ekonomicznej i panowanie ideologii rynkowej – a więc jako prymat ekonomii nad polityką, prymat dobra jednostki nad dobrem wspólnym i interesem publicznym. W trzecim sensie globalizacja jest więc ideologią neoliberalną i rynkową, której towarzyszy cała paleta praktyk zaczerpniętych bezpośrednio ze świata biznesu a zastosowanych do innych dziedzin życia społecznego. Odpowiedź państwa można by tym samym sformułować tak oto: „finansujmy nadal (trochę) publiczne szkolnictwo wyższe, ale na nowych zasadach zaczerpniętych ze świata korporacyjnego” (a więc wprowadzając ducha i praktyki menadżeryzmu, sprawozdawczości, prywatyzacji etc). Rzecz jasna globalizacja oznacza również w interesującym nas tu kontekście między innymi nowe technologie w edukacji, ale to zagadnienie pomijam tutaj całkowicie stwierdzając jedynie, że w ciągu kilku bądź kilkunastu lat w skali globalnej przypuszczalnie zmienią one obraz akademii w stopniu trudnym dzisiaj do wyobrażenia.



3.


Przechodząc krótko do szczegółów: jeżeli chodzi o gwałtownie malejącą rolę państwa narodowego to (zasadniczo pośredni) wpływ w różnym stopniu można już dostrzec w naszym regionie; tożsamość narodowa jest tu nadal dosyć ważna, zwłaszcza w obliczu przystępowania niektórych krajów do Unii Europejskiej, chociaż nie wydaje się, aby była ona nadal wpajana na uniwersytecie. Filozoficznie rzecz ujmując, jest to bodaj najistotniejszy czynnik w analizie zmian w szkolnictwie wyższym zachodzących na całym świecie, zwłaszcza zważywszy 200 lat funkcjonowania modelu uniwersytetu nowoczesnego i zwłaszcza poza naszym regionem, szczególnie w anglojęzycznych krajach OECD. Jeżeli chodzi o stopniowy rozpad państwa dobrobytu, to można dostrzec bardzo silny wpływ tego czynnika w regionie (zarówno pośredni, jak i bezpośredni). Nasz region, mówiąc najogólniej i abstrahując od narodowych wariacji, pozostaje pod bardzo silnym wpływem instytucji finansujących reformy systemowe oraz organizacji, do których poszczególne, znajdujące się w nim państwa należą bądź chcą należeć. Zarazem rekomendacje wydawane przez MFW, Bank Światowy, WTO i OECD (zresztą dla całego świata) a dotyczące państwa i spełnianych przezeń funkcji można streścić w następujących punktach: redukować zakres społecznych obowiązków państwa, minimalizować jego rolę, prywatyzować wszelkie usługi publiczne oraz deregulować i liberalizować coraz szersze fragmenty gospodarki. Coraz mniej mamy do czynienia z państwem, do którego się przyzwyczailiśmy, zarówno w praktyce, jak i w rozważaniach teoretycznych. Rodzące się w skali globalnej państwo epoki globalnej jest innym państwem – a tym samym, z wielu powodów – również szkolnictwo wyższe (wraz z elitarną jego częścią, uniwersytetem) stanie się innym szkolnictwem. By przywołać często pojawiającą się w tym kontekście myśl: „już nigdy nie będzie tak jak dawniej”.



I wreszcie jeżeli chodzi o racjonalność ekonomiczną, nastawienie rynkowe i korporacyjne oraz praktyki przenoszone wprost ze świata biznesu, ten aspekt globalizacji potencjalnie może mieć potężny, bezpośredni wpływ na szkolnictwo wyższe w naszym regionie. Powodem jest między innymi (istniejąca w różnych krajach w różnym stopniu) mityzacja i fetyszyzacja idei „rynku”. „Rynek” stanowi jedną z fundamentalnych kategorii w krajach Europy Środkowej i Wschodniej po 1989 roku. To słowo kluczowe we wszystkich debatach społecznych, politycznych i ekonomicznych. „Rynek” w regionie jest, upraszczając i pomijając narodowe wariacje, niemal niekwestionowalny, inherentnie pozytywny i zachodni w swoich asocjacjach. Z tej perspektywy kwestionowanie „rynkowej orientacji” szkolnictwa wyższego w regionie oznaczałoby pośrednio kwestionowanie samej istoty społecznych aspiracji, jakie zrodziły się po 1989 roku.



4.


Zachodzi pytanie, czy racjonalność ekonomiczna, kultura korporacyjna i praktyki wzięte wprost ze świata biznesu opanują większą część akademickiego świata w naszym regionie. Prowizoryczna odpowiedź, jakiej udzieliłbym dzisiaj jako analityk polityki publicznej brzmiałaby – tak, prawdopodobnie opanują, stopniowo i z upływem czasu. Biorąc przykład z reformujących się instytucji prywatnych. Nie ma żadnego powodu aby wierzyć w wyjątkowość środkowoeuropejskiej publicznej edukacji. Uwidaczniają się w niej wszystkie globalne trendy: słabnące zaufanie społeczne, (relatywnie) malejące nakłady ze środków publicznych, gwałtowna uniwersalizacja i wreszcie nowe oczekiwania jej głównych interesariuszy. Chciałbym tu podać tylko trzy powody wspierające pozytywną odpowiedź na pytanie o korporacyjną przyszłość szkolnictwa wyższego.



Po pierwsze, to właśnie w naszym regionie spotykają się wszystkie światowe tendencje (nie bez intelektualnego i finansowego wsparcia potężnych organizacji ponadnarodowych, o czym nie wolno zapominać – często głównych fundatorów reform) a stopniowe „urynkowienie” szkolnictwa wyższego już dzisiaj w wielu krajach naszego regionu jest ujmowane jako doskonała odpowiedź na katastrofalną sytuację budżetową po 10 latach zaniedbywania reform systemowych. Problemy, przed którymi staje środkowoeuropejskie szkolnictwo wyższe są podobnej natury co problemy, przed którymi staje ono w świecie zachodnim, chociaż innego stopnia (pamiętając też o kluczowym tu rozróżnieniu na Europę kontynentalną i kraje anglojęzyczne, w których procesy, o których piszę, są o wiele bardziej zaawansowane).



Po drugie, przyzwolenie na urynkowienie (dużej części) publicznego szkolnictwa wyższego w regionie jest stosunkowo prostym rozwiązaniem problemu: jak każda deregulacja, wymaga olbrzymiego wysiłku instytucjonalnego i systemowego na początku, a potem… mają zacząć działać prawa wolnego rynku i neoliberalnej ekonomii. Wprowadzanie mechanizmów rynkowych do sfery publicznej jest bardzo prawdopodobnym rozwiązaniem, a ogólne podejście w sektorach już sprywatyzowanych to podejście racjonalności ekonomicznej. Wyjątkowy charakter szkolnictwa wyższego w ogóle, a uniwersytetu w szczególności w ramach tradycyjnego sektora usług publicznych już zaniknął, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę gwałtowny rozwój prywatnych, nastawionych na zysk i zasadniczo nie zajmujących się badaniami naukowymi instytucji szkolnictwa wyższego w naszej części świata (Rumunia, Ukraina, Polska). Zmienia się tym samym radykalnie intelektualny pejzaż, w którym przychodzi działać publicznemu szkolnictwu wyższemu.



Po trzecie wreszcie, zmieniły się czasy: rezygnacja z polityki publicznej w sferze szkolnictwa wyższego i pozostawienie go na łasce sił ekonomicznych i rynkowych byłoby chyba niemożliwe do pomyślenia 10 lat temu; w krajach środkowoeuropejskich po 1989 roku reformy szkolnictwa miały dokonać się szybko i sprawnie, na początek edukacja otrzymała autonomię polityczną i wolność akademicką. Po dziesięciu latach widać jednak wyraźnie, że transformacja społeczno-ekonomiczna w tej części świata potrwa kilka dziesięcioleci oraz że edukacja potrzebowałaby nie tylko wolności akademickiej i autonomii politycznej, ale również potężnego wsparcia finansowego, zwłaszcza zważywszy edukacyjne aspiracje młodego pokolenia. W strukturze realizowanych reform społecznych szkolnictwo wyższe nie jest priorytetem w krajach Europy Środkowej. Może się więc okazać, że – przy założeniu o malejących dochodach publicznych i rosnących innych potrzebach społecznych – korporacyjna odpowiedź na „problem szkolnictwa wyższego” mogłaby się wydać niemal zbawienna dla dużej większości interesariuszy.



5.


Konkludując: chciałbym stwierdzić, że świat akademii, chyba po raz pierwszy w swojej stosunkowo krótkiej, nowoczesnej historii, potrzebuje pogłębionej świadomości zmian zachodzących w świecie zewnętrznym, co pozostaje w głębokiej sprzeczności z tradycyjnym zamykaniem się przed nim w ramach modelu potocznie określanym mianem „wieży z kości słoniowej„. W okresach potężnych przełomów społecznych i politycznych – a z takimi mamy obecnie do czynienia – zakwestionowaniu podlegają tradycyjne koncepcje roli, miejsca i zadań w kulturze i społeczeństwie całych grup społecznych i instytucji. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że mamy dzisiaj na świecie – wraz z przechodzeniem do epoki globalnej – do czynienia z najbardziej gwałtownymi zmianami w szkolnictwie wyższym od czasów Średniowiecza. Jednocześnie jednak zmiany te w krajach Europy Środkowej i Wschodniej nakładają się na przechodzenie od gospodarki centralnie planowanej do gospodarki rynkowej. Żyjemy więc, jak się wydaje, w świecie, w którym ani państwo, ani społeczeństwo, ani tym bardziej szkolnictwo wyższe wraz z instytucją uniwersytetu nie są i nie będą takie same. Rozważania o zmianach zachodzących w szkolnictwie wyższym naszego regionu w ramach polityki publicznej w kontekście, który pomija reformy państwa dobrobytu i wyzwania globalizacyjne to tylko część czekającej nas pracy. Inną część stanowi o wiele bardziej użyteczny na dłuższą metę tok rozważań, który starałem się tutaj tylko zasygnalizować. Ostateczny kierunek rzecz jasna nie jest przesądzony, jednak wydaje mi się, że kluczowe znaczenie ma dzisiaj świadomość istnienia owej podwójnej, lokalnej i globalnej perspektywy w myśleniu o przemianach czekających publiczne szkolnictwo wyższe w naszej części świata.


Marek Kwiek

W wydaniu 28, grudzień 2001 również

  1. SPOSÓB NA PRZYSZŁOŚĆ

    Autokreacja
  2. POLSKA W ŚWIECIE

    Przełamywanie stereotypów
  3. PR W PRAKTYCE

    Afgańska ruletka
  4. PUNKTY WIDZENIA

    Liberalizm ujednorodniony
  5. PUNKTY WIDZENIA

    Gospodarkę kształtują praktycy
  6. PROGRAMY EDUKACYJNE

    Europejski Socrates cz. II
  7. KAUKAZ

    Trojka czeczeńska
  8. GLOBALIZACJA A EDUKACJA

    Dlaczego będzie inaczej
  9. NAGRODA PREZYDENTA RP

    Najlepsi z najlepszych
  10. EUROPEJSKIE LOBBIES

    Tu trzeba być
  11. DYPLOMACJA

    Atut jedności
  12. LOBBING W UE

    Polak również?
  13. RYNEK NIERUCHOMOŚCI

    Prywatyzacja administracji komunalnych
  14. ALTERNATYWY

    Unijna puszcza
  15. OKIEM SOCJOLOGA

    Walory sytuacji kryzysowych
  16. WYBORCY A WŁADZA

    Logika szerszej skali
  17. PRYWATYZACJA

    Ograniczenia i patologie
  18. LOBBING W BRUKSELI

    Trzeba tu być
  19. DECYZJE I ETYKA

    Co można, a co wypada
  20. SZTUKA MANIPULACJI

    Pytania sugestywne
  21. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Lobbing Tajwanu nad Wisłą
  22. ERA GSM

    Z optymizmem w przyszłość