3 maj 2008
Trzeba tu być
Lobbing uprawiany na odległość, z Warszawy nie będzie skuteczny. Kiedy się jest w Brukseli to się bywa na imprezach, przyjęciach, konferencjach, przesłuchaniach parlamentarnych. Najważniejsze są osobiste kontakty z ludźmi, którzy mają bezpośredni wpływ na europejskie ustawodawstwo. Bardzo aktywną reprezentację w Brukseli ma Słowenia, kraj liczący 2 mln mieszkańców. Mają oni wspaniałą organizację przedsiębiorców, która jest zauważalna w Brukseli, organizuje konferencje, stara się zachęcić zagraniczne firmy do inwestycji u siebie. Oni robią doskonały lobbing – mówi Lucyna Gutman-Grauer.
Z
LUCYNĄ GUTMAN-GRAUER
dyrektor European Centre for Public Affairs Brussels (ECPAB)
rozmawia Damian A. Zaczek
Jakie znaczenie ma lobbing w Brukseli? Dlaczego jest potrzebny przedsiębiorcom, regionom, krajom?
Zdefiniujmy w skrócie lobbing jako reprezentację interesów. Każdy szanujący się przedsiębiorca, federacja, region, kraj powinien być pewien, że o jego interesy ktoś dba, ktoś ich broni wobec ciała ustawodawczego, którym w Brukseli jest Unia Europejska i jej instytucje. Dlatego trzeba trzymać rękę na pulsie, wiedzieć co się dzieje, jaka legislacja jest aktualnie przedmiotem obrad, w jaki sposób może ona zagrażać interesom przedsiębiorców konkretnej branży, czy regionom, i móc wpłynąć na stanowienie tego prawa. Czyli lobbing jest częścią reprezentacji interesów i polega na wpływaniu na uchwalaniu prawa europejskiego.
Jakie interesy lobbingowe mogą mieć w Brukseli przedsiębiorcy?
Firmy zachodnie już dawno zrozumiały, że wpływ na ustawodawstwo jest rzeczą absolutnie konieczną. Weźmy przykład omawiany podczas niedawnych wykładów Szkole Lobbingu Europejskiego w Warszawie, prowadzonych w Szkole Liderów. Mówiliśmy o żywności genetycznie zmodyfikowanej. Jest to cała nowa tendencja w światowej gospodarce żywnościowej, zapoczątkowana w Stanach Zjednoczonych. Wielkie koncerny chemiczne, np. Monsanto, Novartis, Aventis opracowały środki umożliwiające modyfikowanie płodów rolnych. I tak np. mamy kukurydzę odporną na wszelkiego rodzaju choroby lub bakterie. Kukurydza nie choruje, ale w organizmie człowieka mogą zachodzić szkodliwe dla zdrowia reakcje. Powstał tu konflikt interesów: producentów i konsumentów, którzy bronią się przed taką żywnością. I jedni i drudzy są zainteresowani, aby wpłynąć na europejskie ustawodawstwo zezwalające lub zakazujące na tego typu produkcję. Pojawia się sporo pytań, np. do jakiego stopnia można modyfikować zbiory; czy trzeba o tym informować na opakowaniach produktów? W procesie ustawodawczym muszą uczestniczyć przedstawiciele przemysłu, konsumentów, rolnictwa, medycyny i handlu. Na tym etapie ścierają się interesy, które później znajdą odzwierciedlenie w ustawodawstwie.
A czego mogą w Brukseli potrzebować regiony, województwa, kraje?
W Brukseli reprezentowane są wszystkie europejskie regiony i dwa polskie: małopolski i lubelski. Regiony też chcą wpływać na ustawodawstwo, na kształtowanie się programów europejskich, na współpracę pomiędzy sobą. Jeśli chodzi o reprezentacje państwowe, to jest oczywiste, że zarówno kraje “piętnastki”, jak i starające się o członkostwo, chcą bronić interesów swoich obywateli, swojej gospodarki: przemysłu, rolnictwa, środowiska. Są również punktami informacyjnymi dla swoich obywateli dostarczając im wiedzy, co się dzieje w Brukseli. Każdy kraj w stolicy Belgii ma swoją bardzo aktywną reprezentację dyplomatyczną.
Czy polski lobbing jest zauważany w Brukseli?
Dzisiaj Polskę widać w Brukseli bardziej niż jakikolwiek inny kraj. Mam na myśli “Europalia – Polska 2001”. Jest to największy festiwal kulturalny organizowany w Brukseli co roku. W tym roku gościem honorowym jest Polska. Wszystkie imprezy, koncerty, wystawy, teatry cieszą się olbrzymim powodzeniem, a recenzje w mediach są znakomite. Fakt, że Polska w tym roku została wybrana do “Europaliów” jest wynikiem lobbingu.
W jaki
jeszcze sposób Polska może uprawiać lobbing w Brukseli?
Po pierwsze, trzeba być tu obecnym. Lobbing uprawiany na odległość, z Warszawy nie będzie skuteczny. Kiedy się jest w Brukseli to się bywa na imprezach, przyjęciach, konferencjach, przesłuchaniach parlamentarnych. Najważniejsze są osobiste kontakty z ludźmi, którzy mają bezpośredni wpływ na europejskie ustawodawstwo. Bardzo aktywną reprezentację w Brukseli ma Słowenia, kraj liczący 2 mln mieszkańców. Mają oni wspaniałą organizację przedsiębiorców, która jest zauważalna w Brukseli, organizuje konferencje, stara się zachęcić zagraniczne firmy do inwestycji u siebie. Oni robią doskonały lobbing.
Jaka jest specyfika lobbingu w Brukseli?
W Brukseli działają reprezentanci piętnastu krajów. Wszyscy spotykają się na imprezach w “dzielnicy europejskiej”, uczestniczą w dziesiątkach konferencji, spotkań. Lobbing w Brukseli jest trudniejszy niż w poszczególnych krajach członkowskich Unii. W stolicy Belgii trzeba się znać i orientować w całym systemie europejskim, znać instytucje, ustawodawstwo, system reprezentacji poszczególnych krajów, specyfikę wszystkich regionów, problemy przemysłu, ochrony środowiska krajów członkowskich –słowem: ogrom zagadnień. Nie muszę dodawać, że niezbędna jest perfekcyjna znajomość co najmniej dwóch języków: angielskiego i francuskiego.
Jakie typy biur lobbingowych działają w Brukseli?
Konsultanci polityczni wywodzący się bardzo często z biur PR, które teraz przekształciły się w biura Public Affairs. One zajmują się ochroną interesów klientów na poziomie ustawodawstwa europejskiego. Tych biur jest ok. 50. Natomiast wielkich, międzynarodowych kancelarii prawniczych jest ponad 200. Specjalizują się one w handlu europejskim, konkurencji, dumpingu itp. Ponadto działa tu ok. 500 wielkich międzynarodowych korporacji. Nie są to wcale wielkie biura, np. Mercedes zatrudnia kilkanaście osób, Aventis ma dwie osoby. Są też reprezentacje wszystkich głównych stowarzyszeń, federacji i konfederacji europejskich, np. unia pracodawców UNICE, której sekretarzem generalnym był Zygmunt Tyszkiewicz. Do UNICE należy Konfederacja Pracodawców Polskich.
Dziękuję za rozmowę.
SPOSÓB NA PRZYSZŁOŚĆ
Autokreacja
Program "Autokreacja" nie stawia sobie za cel udzielanie bezpośredniej pomocy uczestnikom, ale wyposażenie ich w takie umiejętności, dzięki którym sami będą mogli sobie pomóc, skutecznie działając na rynku pracy. więcej...