Established 1999

EUROPEAN ROUND TABLE

14 lipiec 2011

Elitarny lobbing w Europie

Aby zostać członkiem Europejskiego Okrągłego Stołu należy spełnić kilka podstawowych warunków: musi to być dyrektor dynamicznie rozwijającej się korporacji europejskiej, o określonym wysokim poziomie dochodów. Taką firmę wprowadzają należące już do klubu dwie korporacje z dwóch państw i musi być to zaakceptowane przez Walne Zgromadzenie. Ważna jest też dziedzina, w jakiej działa ta firma, bo jedną z zasad klubu jest reprezentowanie całości biznesu, a nie tylko pojedynczych sektorów przemysłu. Członkostwo ma charakter personalny (należy osoba, a nie firma) i tylko na zaproszenie osób już należących do ERT – mówi Joanna Rau.

Z JOANNĄ RAU


koordynatorem projektów


w European Round Table


rozmawia Urszula Kurczewska


 


   W opinii brukselskich lobbystów ERT uchodzi za bardzo wpływowy i wyjątkowo skuteczny w działaniu elitarny klub. Na czym polega specyfika działalności lobbingowej ERT?


ERT jest stowarzyszeniem czterdziestu sześciu dyrektorów największych europejskich firm, ale jest organizacją niewielką i dzięki temu może działać szybko i zdecydowanie. Cechą charakterystyczną naszego ugrupowania jest to, że członkami są osoby zajmujące najwyższe stanowiska, a więc mogące podejmować najważniejsze dla danych firm decyzje, bez konieczności prowadzenia długich i czasochłonnych konsultacji. Co więcej, nasi członkowie muszą wykazać się zaangażowaniem w działalność klubu, w przeciwnym razie – będą zmuszeni opuścić naszą organizację. Chociaż są to decyzje bolesne, to jednak zdarzały się skreślenia z listy członków, np. Candido Velascez z Telefonia de Espada został usuniety z klubu za brak aktywności.


   Mamy bardzo dobre kontakty ze wszystkimi najważniejszymi instytucjami wspólnotowymi. Organizujemy spotkania z premierami państw akurat przewodzących Unii Europejskiej, regularnie spotykamy się z przewodniczącym Komisji Europejskiej i komisarzami odpowiedzialnymi za problemy przemysłu, wspólny rynek, transport, ets. Te spotkania zawsze są traktowane zarówno przez nas, jak też przez decydentów jako luźne i nieformalne rozmowy. Mieliśmy bardzo dobre kontakty z Jacquesem Delorsem, który był bardzo otwarty i konstruktywny, obecnie odbyło się spotkanie z Romano Prodi, ale jak ułożą się te stosunki, to jeszcze zobaczymy.  Jesteśmy raczej organizacją typu think-tank, niż ugrupowaniem lobbingowym.


  


   Takie spotkania to wyjątkowe okazje, a jak wygląda dzień powszedni w ERT, na czym polega codzienna praca w tego typu organizacji?


   Na co dzień zarządzaniem zajmuje się komitet, a prace merytoryczne prowadzone są w grupach tematycznych, zajmujących się np.: sprawami konkurencji, polityki socjalnej i zatrudnienia, podatkami, ochroną środowiska. Eksperci z poszczególnych korporacji pomagają przygotowywać raporty i opinie, które publikowane są w prasie i innych mass mediach oraz przedstawiane określonym decydentom, np. premierom i ministrom państw członkowskich Unii Europejskiej, czy komisarzom w Komisji Europejskiej.


 


   Uważa się, że ERT w znacznym stopniu przyczyniła się do powstania wspólnego rynku oraz Unii Gospodarczo- Walutowej. To świadczy o dużej skuteczności i sile oddziaływania Pani organizacji na procesy decyzyjne na poziomie europejskim. Czy może Pani zdradzić jakieś szczegóły na ten temat?


   Nasz klub powstał w 1983 roku, czyli w okresie poważnych kryzysów gospodarczych i finansowych w Europie i od początku za główny cel stawiał sobie przyspieszenie rozwoju europejskiej gospodarki. Aby sprostać silnej konkurencji na rynkach międzynarodowych, szczególnie wobec USA i Japonii, trzeba było coś zrobić, coś, co by stymulowało wzrost produkcji, większe inwestycje, obniżkę kosztów, itp. Tak więc wspólny rynek, a później


Unia Gospodarczo – Walutowa stały się koniecznością. ERT opracowała i dostarczyła ówczesnym decydentom wiele raportów i ekspertyz, które wyraźnie pokazywały jakie straty poniesie Europa bez zniesienia wewnętrznych granic. Opinie największych producentów, stale ponawiane, chyba wpłynęły w jakimś stopniu na to, co w końcu politycy zaczęli robić.


 


   Czy istnieją jakieś sformalizowane zasady przyjmowania nowych członków do tak      szacownego i elitarnego klubu?


   Aby zostać członkiem ERT należy spełnić kilka podstawowych warunków: musi to być dyrektor dynamicznie rozwijającej się korporacji europejskiej, o określonym wysokim poziomie dochodów. Taką firmę wprowadzają należące już do klubu dwie korporacje z dwóch państw i musi być to zaakceptowane przez Walne Zgromadzenie. Ważna jest też dziedzina, w jakiej działa ta firma, bo jedną z zasad klubu jest reprezentowanie całości biznesu, a nie tylko pojedynczych  sektorów przemysłu. Członkostwo ma charakter personalny (należy osoba, a nie firma) i tylko na zaproszenie osób już należących do ERT.


 


   Do tej pory żadna z firm z krajów Europy Środkowo – Wschodniej nie należy do ERT, czy możliwe jest w niedalekiej przyszłości członkostwo polskich firm w ERT?


   Tak już od bardzo dawna mamy przygotowany projekt nawiązania współpracy i zwerbowania partnerów z tych krajów. Z punktu widzenia naszej organizacji, mimo skomplikowanej sytuacji politycznej, takie współdziałanie jest absolutnie niezbędne i jesteśmy na etapie poszukiwania odpowiednich kandydatów.


 


European Round Table stawia sobie za cel rozwój europejskiej gospodarki i poprawę jej konkurencyjności. Europejczycy mogą rozwiązać swoje problemy poprzez ścisłą współpracę, rozwój wspólnego rynku i stworzenie zintegrowanego systemu gospodarczego, a to wymaga stymulowania inwestycji, wzrostu produkcji, tworzenia nowych miejsc pracy.


 


   Konkurencyjną dla ERT organizacją w Unii Europejskiej jest UNICE, która również reprezentuje interesy przemysłowców. Jaki charakter mają kontakty między Pani ugrupowaniem a UNICE?


   Traktujemy ją jako starszą siostrę i utrzymujemy stałe kontakty, z tym, że nasza strategia działania jest odmienna od tej, którą stosuje UNICE. Zazwyczaj zajmujemy się bardziej ogólnymi tematami z dziedziny przemysłu, natomiast inne organizacje, w tym UNICE, próbują działać na rzecz bardziej szczegółowych rozwiązań. Poza tym, ERT jest organizacją działającą szybko i zdecydowanie, w przeciwieństwie do UNICE, która z racji tego, że jest konfederacją zrzeszającą kilkadziesiąt stowarzyszeń, musi każdą decyzję konsultować i negocjować ze swoimi organizacjami członkowskimi. To spowalnia, a tym samym osłabia skuteczność jej działania. Nie znaczy to, że reprezentujemy przeciwstawne stanowiska – wprost przeciwnie – próbujemy ze sobą współdziałać i uzgadniać nasze opinie. My tworzymy ogólne position papers, oni – bardziej szczegółowo opracowują dany temat.


 


   Na liście członków ERT nie ma ani jednej kobiety. Podobnie jest i w innych organizacjach czy firmach lobbingowych. Czy to oznacza, że sfera lobbingu jest zarezerwowana wyłącznie dla mężczyzn?


   Faktem jest, że lobbing jest bardzo zmaskulinizowany i jest to efektem dyskryminacji, powiedziałabym – naturalnej, a nie np. prawnej. Owszem, wiele się w Europie zmienia, ale nadal kobiety stanowią mniejszość i są marginalizowane. W ERT również nie ma kobiet, chyba że w obsługującym ją sekretariacie generalnym, gdzie pracują w służbach pomocniczych. Chociaż znam przykłady obejmowania przez kobiety stanowisk przewodniczących w niektórych poważnych organizacjach, czy skutecznej działalności stowarzyszeń feministycznych. Podejrzewam, że w Polsce jest chyba znacznie gorzej, kobiety są tam wyraźnie dyskryminowane.


 


   Dziękuję za rozmowę.


 


Przy European Round Table zasiadają:


 


Morris Tabaksblat – Reed Elsevier (przewodniczący), Gerhard Cromme – ThyssenKrupp, Carlo De Benedetti – Cofide-Cir, Americo Amorim – Amorim, Percy Barnevik – Inwestor, Jean-Louis Beffa – Saint-Gobain, Peter Bonfield – BT, Cor Boonstra – Philips, Peter Brabeck-Letmathe – Nestle, Antony Burgmans – Unilever, Roberto Colaninno – Olivetti,  Bertrand Coulomb – Lafarge, Alfonso Cortina – Repsol, Dimitris Daskalopoulos –  Delta Holding, Etienne Davignon – Ste Gen. de Belgique, Andre Leysen – Gevaert, Goran Lindhal –Abb, Fleming Lindelov – Calrsberg, Gerard Mestrallet – Suez Lyonnaise des Eaux, Charles Miller Smith – ICI, Mark Moody-Stuart – Rogal Dutch/Stell, Egil Myklebust – Norsk Hydro, Jorma Ollila – Nokia, Heinrich von Pieter – Siemens, Lars Ramqvist – Ericsson, Thierry Desmarest – TotalFina, Jean-Rene Fourtou – Aventis,


Paolo Fresco – FIAT, Jose Antonio Garrido – Iberdrola, Fritz Gerber – F. Hoffmann-La Roche, Ulrich Hartmann – Veba, Daniel Janssen –Solvay, Alain Joly – Air Liquide,


Jak Kamhi – Profilo Holding, Cees van Lede – Akzo Nobel, David Lees – GKN, Frank Riboud – Danone, Nigel Rudd – Pilkington, Richard Schnez – OMV, Manfred Schneider – Bayer, Louis Schweitzer – Renault, George Simpson – Marconi, Michael Smurfit – Jefferson Smurfit, Ron Sommer – Deutsche Telekom, Peter Sutherland – BP Amoco, Marco Tronchetti Provera – Pirelli, Jurgen Weber – Deutsche Lufthansa, Mark Wossner – Bertelsmann.


 


 

W wydaniu 13, wrzesień 2000 również

  1. NOWY ZAWÓD

    Profesjonalizacja lobbingu w Polsce
  2. RANKINGI I OPINIE

    Umiejętność wyciągania wniosków
  3. SPRAWY WAŻNE

    Siła faktów i argumentów
  4. TECHNIKI LOBBINGU

    Petycje, listy, manifestacje
  5. PRASA POLONIJNA - LONDYN

    Codziennie od 60 lat
  6. UMYSŁ LIDERA

    Poczucie wartości
  7. DECYZJE I ETYKA

    Etyczne wyzwania globalizacji
  8. SZTUKA MANIPULACJI

    Ofiara jako wspólnik
  9. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Lobbing noblowski
  10. EUROPEAN ROUND TABLE

    Elitarny lobbing w Europie
  11. Z SIEDZIBY UE

    Przez (euro)parlament do celu
  12. WYBORY PREZYDENCKIE

    Polak przyszłości