PUNKTY WIDZENIA
Próba sił
Nauczyciele nie są przygotowani do pracy wychowawczej we współczesnej szkole, w której odbijają się wszystkie problemy społeczne - mówi senator Grażyna Staniszewska. więcej...
Bycie liderem społecznym nie jest kwestią pozycji społecznej czy pochodzenia, ale chęci i świadomego wyboru. Jednak same chęci nie wystarczą. A cierpimy na niedosyt działaczy publicznych.
Stowarzyszenie Szkoła Liderów już po raz jedenasty zorganizowało Szkołę Letnią dla młodych działaczy publicznych z organizacji społecznych i politycznych. Zajęcia od 1 do 10 września odbywały się w ośrodku szkoleniowym w Starej Dąbrowie koło Warszawy.
Celem głównym Letniej Szkoły jest doskonalenie osób zajmujących się działalnością publiczną i kreowanie modelu działacza publicznego, który swoją działalność opiera na potrzebach lokalnego środowiska, interesie publicznym oraz poszanowaniu praw i wolności obywatelskich, a także zrozumieniu idei współdziałania trzech sektorów społeczeństwa obywatelskiego. Ponadto szkolenia mają dostarczyć uczestnikom kompleksowej wiedzy i umiejętności potrzebnych do działania, a także zachęcić do głębsz
ej refleksji nad problemami ich działalności w oparciu o dostępne zasoby wiedzy i podstawowe zasady moralne.Bycie liderem społecznym nie jest kwestią pozycji społecznej czy pochodzenia, ale chęci i świadomego wyboru. Jednak same chęci nie wystarczą – doświadczenia wyniesione z kontaktów Stowarzyszenia z lokalnymi organizacjami społecznymi pokazują, że ciągle istnieje ogromny głód informacji o inicjatywach społecznych oraz zapotrzebowanie na osoby o dużym potencjale przywódczym, pomagające tworzyć w swoim o
toczeniu nowe wzory i normy – komunikacji, zachowania i postępowania.Przez 9 lat działania Stowarzyszenie Szkoła Liderów wyszkoliło ponad 2500 osób, które działają w organizacjach pozarządowych, samorządzie terytorialnym oraz partiach politycznych propagując w swoim środowisku ideę aktywności obywatelskiej.
Niedosyt działaczy publicznych jest szczególnie widoczny w małych miasteczkach i na wsiach, dlatego w tym roku Stowarzyszeniu zależało w szczególności na tym, by w Szkole Letniej brały udział osoby, które właśnie tam są zaangażowane w działalność społeczną lub polityczną. Ze względu na trudną sytuację ekonomiczną mniejszy potencjał przedsiębiorczości na terenach tzw. “wschodniej ściany” Polski, w procesie rekrutacji do Szkoły Letniej w tym roku prioryte
towo zostali potraktowani działacze publiczni z tego właśnie regionu, a więc z województw: podlaskiego, lubelskiego i podkarpackiego.Stowarzyszenie Szkoła Liderów nie ogranicza swoich działań jedynie do terenów Polski. Realizując jedno z założeń misji Stowarzyszenia, jakim jest transfer polskich doświadczeń do innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej oraz budowa sieci działaczy publicznych w tym regionie, do udziału w tegorocznej edycji Szkoły Letniej organizatorzy zaprosili również działaczy polonijny
ch z Ukrainy oraz działaczy mniejszości narodowych w Polsce.W czasie tegorocznej edycji Szkoły Letniej, której główną częścią były warsztaty, uczestnicy poznawali zasady pracy zespołowej, podstaw promocji, komunikacji społecznej oraz zarządzania projektem. Na zakończenie przygotowali własne projekty kampanii społecznych i politycznych. Odbyły się także spotkania ze znanymi politykami, działaczami społecznymi i liderami biznesu, a także debaty w stylu oksfordzkim. Wykładow
cami tegorocznej edycji Szkoły Letniej byli m.in. Grażyna Kopińska, Leon Kieres, Kazimierz Kutz, Krzysztof Piesiewicz i Aleksander Smolar.Sponsorami XI Szkoły Letniej są: Fundacja im. Lanckorońskich, ABN AMRO Corporate Finance (Polska) Sp. z o.o., Gibson Charitable Trust, Fundacja Konrada Adenaue
ra w Polsce oraz Siemens Sp. z o.o.Szkoła Letnia jest organizowana we współpracy z firmami zrzeszonymi w Komitecie Sterującym inicjatywy
“Global Compact”, w ramach której Stowarzyszenie wsparły: ABB Sp. z o.o., BP Polska Sp. z o.o., DaimlerChrysler Automotive Polska Sp. z o.o., Danone Sp. z o.o., Deutsche Bank Polska S.A., Ericsson Sp. z o.o., Infovide S.A., Johnson&Johnson, Nestlé Polska S.A., Novartis Poland Sp. z o. o., PricewaterhouseCoopers oraz Unilever Polska S.A. Szkoła odbywa się również dzięki stałemu wsparciu Fundacji im. Stefana Batorego i Banku PKO BP S.A.ANN
A BŁAWATSpołeczeństwa Obywatelskiego
e-mail
SZKOŁA LIDERÓW
Szukanie przywódcy
1 września 2003 roku
w budynku Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego odbyła się uroczysta inauguracja XI Letniej Szkoły Liderów Społeczeństwa Obywatelskiego.Po uroczystym otwarciu XI Szkoły Letniej przez prof. Zbigniewa Pełczyńskie
go, założyciela Stowarzyszenia Szkoła Liderów oraz Przemysława Radwana-Röhrenschefa, dyrektora generalnego, odbyła się debata inaugurująca pod hasłem: “Czy liderzy społeczni są potrzebni polskiemu społeczeństwu?” Na to pytanie starali się odpowiedzieć: prof. Witold Orłowski, Jakub Wygnański oraz poseł Jan Maria Rokita.– Tak postawione pytanie jest dość prowokacyjne, ponieważ sugerowałoby, że mamy w Polsce już dosyć liderów i cała praca została już wykonana – mówił prof. Witold Orłowski
. Jego zdaniem liderzy najbardziej są potrzebni wtedy, gdy kierunek zmian nie jest jasny i konieczne jest poszukiwanie nowych rozwiązań. Okres przemian to czas szczególnie wymagający dla liderów, ale nie kończy się wraz z zakończeniem procesów transformacji, ponieważ te procesy w rzeczywistości nigdy nie ustają. – Cały świat przechodzi obecnie wielką transformację – twierdził prof. Orłowski. – A z tego wynika, że liderzy są zawsze potrzebni. Potrzeba liderów społecznych odnosi się również do Polski, gdzie niejasność kierunku zmian jest ogromna.Jakub Wygnański próbował wyobrazić sobie scenariusz, w którym liderzy społeczni w ogóle nie byliby potrzebni, czyli gdyby instytucje państwowe były tak rozbudowane, aby podołać realizacji wszystkich zadań. Przytoczył dane, z których wynika, iż 70 proc. Polaków uważa, że gdyby państwo dobrze funkcjonowało, to organizacje charytatywne i wolontariat nie byłyby potrzebne. Zdaniem Wygnańskiego takie założenie jest błędne. – Słabe społeczeństwo obywatelskie pozwala na rozrost państwa, które
również jest słabe – mówił. – Życzyłbym sobie raczej społeczeństwa, które nie potrzebuje licznych liderów, gdyż działalność na rzecz dobra wspólnego powinna być czymś powszechnym i naturalnym. Obecnie, jego zdaniem, istnieje potrzeba, aby wśród liderów pojawili się ludzie nowi. Muszą jednak zdać sobie sprawę z tego, że będzie im trudniej niż działaczom ruchu obywatelskiego po 1989 roku.– Czy będą się czuli potrzebni? Czy będą mieli potrzebę działania na rzecz innych? – zastanawiał się Jakub Wygnański. Okazuje się bowiem, że tylko 9 proc. młodych ludzi należy do samorządów szkolnych. Rezygnacja z różnego rodzaju uprawnień jest jego zdaniem bardzo niebezpieczna. – Z greki słowo idiota oznacza osobę nie myślącą o wspólnocie. Dlaczego tak wielu jest idiotów?
– pytał. Jednocześnie przestrzegał przysłuchujących się młodych liderów przed bolączkami, z jakimi zmagają się liderzy trzeciego sektora: wypalenie, zmęczenie, zwątpienie, przeświadczenie o tym, że dobre intencje zastąpią kompetencje, brak umiejętności, wątpliwe motywacje, a także egocentryzm. Zaapelował do młodych ludzi, aby nie traktowali siebie jako szczególnej elity, ponieważ uczestnictwo w życiu społecznym powinno być czymś naturalnym.Jan Maria Rokita
zajął się przede wszystkim krytyką słowa “lider” oraz sformułowaniem definicji dobrego przywództwa. – Mam poczucie, że słowo “lider” stało się wytrychem czasów współczesnych zdominowanych przez mechanizm konkurencji – mówił poseł. – Wytrychem do określania bardzo różnych, bardziej lub mniej cennych rzeczy.Poseł
Rokita zastanawiał się m.in. czy liderem w polityce jest ten, kto ma umocowanie instytucjonalne, czy ten, który z jakiś powodów zdobył popularność? Dla Rokity bardziej zrozumiałym i cenionym słowem, związanym z życiem społecznym w Polsce jest “przywództwo”. Jego zdaniem przywództwo składa się z dwóch elementów: słowa i czynu. – Słowo potrzebne jest, aby przewodzić duszom, aby uzyskać efekt oddziaływania na świadomość ludzką, czyn zaś – aby działać na rzecz dobra wspólnego. Przywódcy powinni mieć zdolność do bezinteresownego czynu – dodał Rokita. – Bez tak rozumianego przywództwa świat będzie tak zły, że nie da się w nim żyć – podkreślił na zakończenie Jan Maria Rokita.
NIEUCZESANE REFLEKSJE
Jeszcze jest czas
Najwyższy czas powiedzieć jasno i wyraźnie: struktury państwa, naszego państwa są niewydolne. Jego reformy realizowane są z krótką, nieczytelną perspektywą - pisze Andrzej Will. więcej...