Established 1999

PODRÓŻE SMAKUJĄ

3 lipiec 2013

Praga piwem płynąca - 3.07

Długo planowane spotkanie z Iżinkiem i Haną znalazło wreszcie swoje ujście wśród klimatycznych zakątków nad Wełtawą. Boże! Co to było? – pisze Barbara Gałczyńska.

Uniesienie czarem Pragi czeskiej podczas poprzednich wielu odwiedzin tego niezwykłego miasta naszych sąsiadów, wzmogło tylko chęć szlifowania uroczych zakątków i degustacji tego, co Czesi mają najlepsze. Ale po kolei.


Rozgrzane słońcem Loretańskie Namesti sprowokowały nas by wstąpić do Czerneho Vola, gdzie pod parasolami sięgnęliśmy raju, kiedy złocisty i zimny Budwar z Czeskich Budziejowic studził i gasił pragnienie jak nic na świecie. Kufle, w których płynne złotko miało niezwyczajny koloryt, były kuflami tylko z nazwy i należnego im miejsca. Były to raczej olbrzymie dwulitrowe stakany, których udźwignięcie kobiecą, delikatna dłonią było nie lada wysiłkiem, ale nasi kompani gibko przechylali przepastne naczynka. Oj, jak miło i chłodniutko było.


Zmiana lokalu, kiedy w planie jest POM czyli powolny obchód miasta, zawsze jest wielce inspirująca i wnosi coś nowego. Na trasie przyjemniutkiej, coraz bardziej, wędrówki skusił nas Klasztorny Brovar na Strahowie, a jakże by inaczej? U Zlatego Tygra po drugiej stronie rzeki była powtórka z rozrywki wzbogacona o potrzeby podniebienia, a żołądka zwłaszcza. Nie ma to jak trójpolówka czyli weprzo-knedlo-zelo, czesneczka, gulaszowa polewka i oczywiście knedliki bramborowe i houskowe. W tym miejscu nie wyjaśniam czytelnikowi, „co je co”, niech sam się przekona i niech zasmakuje, niech poczuje, niech…


Później była zmiana lokalizacji, w domyśle lokalu, i Piwnica Petra przy Namesti Franza Kafki. Tutaj napomknę, że nie mówimy w Czechach „truskawka”, bo to jahoda, a komponent trus-kawka znaczy „gówno-kawka”. Tak „nielzia”. Nie należy także niczego „szukać”, bo wyraz ten jest dość obscenicznym skrótem stosunków damsko-męskich. Skoro jesteśmy przy słowniku, to wymienię jeszcze diwadlo – teatr, rypadlo – koparkę, jeptiszkę – zakonnicę i namazany czyli pijany.


Ostatnim punktem (i tu nie jestem pewna czy ostatnim z uwagi na znieczulenie ogólne) była knajpa U Fleku przy Krzemencowej blisko Motławy i mostu Karola. Nie jest tu najtaniej, ale słynna flekovska trzynastka jest tylko tutaj. Historia tego wyjątkowego lokalu wywodzi się od roku 1499 i słodownika Vita, któremu się zmarło, a wdowa po nim powiększyła znacznie oberżę piwną, która zmienia kolejnych właścicieli aż do roku 1762, kiedy to kupuje browar Jakub Flekovsky. Następnym właścicielem jest rodzina Brtników do 1948, ponieważ komunistyczna nacjonalizacja zabrała wszystko, co było prywatne, a sam browar popadł pod browary praskie. Całkiem niedawno, bo w latach osiemdziesiątych, przeprowadzono renowację ze względu na duże walory historyczne i rodzina Brtników wraca „na browar”.


W starej recepturze w zaciernej kadzi są cztery rodzaje chmielu zmieszanego z wodą, zagrzane, sparzone, leżakowane w kadzi brzeczkowej, odparowane, sfermentowane, wlane do nierdzewnego tanku i wyleżakowane 30 dni. A później – tylko spożywać szlachetny trunek z 5 voltami i niezwykle piękną rubinową iskrą. Gotyckie sklepienie tworzy tajemną aurę, a drewniane ławy mogą pomieścić mnóstwo gości. Lokujemy się na podwórzowych ławach, gdzie ściany starej suszarni słodu zdobią freski Brunnera i Ladi Novaka. Ten ostatni nazywany flekovskim królem uwieczniał wszystkich stałych i sławnych bywalców.


W dużej sali zwanej Chmielnicą spotykaja się, nie tylko kabaretowo, prascy artyści. Jak na dusze artystyczne przystało (Hana jest artystą plastykiem po wiedeńskiej szkole, jej mąż jest dobrym jej duszkiem nie związanym z branżą, ja ocieram się o sztukę, a mój osobisty ociera się o całokształt), wolimy pozostać w plenerze przy złotym płynie, niż siedzieć w dość zatłoczonej sali Emauz, Staroczeskiej czy u Kufra. Sącząc kolejną „trzynastkę” rozważamy jak to gospody piwne są największym fenomenem Pragi, bo rządzi w nich demokracja. Tu wszyscy są sobie równi, bo łączy ich lubowanie się w tym szlachetnym napoju. Na ławach obok robotnika siedzi jakiś dygnitarz, lekarz obok studenta, turyści wtopieni w tłum, a duch twórczy unosi się ponad tym wszystkim. Tu często powstają genialne idee tworzenia literatury i sztuki.


Zacytuję w tym miejscu Bohumila Hrabala: „Gospoda jest dla mnie nie tylko głośną samotnością, nie tylko miejscem gdzie pija się piwo, ale w którym piwo rozwiązuje języki, powstaje twórczość, gospoda to miejsce, w którym knajpiana opowiastka wchłania w siebie to, co przynosi hegelowski Geist der Zeit. Tutaj w gospodzie powstaje anonimowa anegdota, jako zbiorowa ekspresja.“


W tym virtlu Pragi należało jeszcze wstąpić Pod Niedźwiadka i zakończyć U Kalicha, albo już nie wiem gdzie… Ojoj!


Nie wiem też czemu Iżinek chciał ściągnąć bobasy wspinające się po wieży telewizyjnej, mój osobisty przekonywał wszystkich, że koń wisi normalnie tylko królowi coś zaszkodziło, ja zaś nie byłam pewna czy Ginger i Fred pod krzywą ścianą to moi znajomi, czy też nie, a Hana coś mamrotała, że wzorem Ladi Novaka namaluje obraz „Przedostatnie piwo”.


I jak inaczej mógł dobry wojak Szwejk czy legendarna postać praskich gospód Jaroslav Hasek? Genius loci tych miejsc sprawia, że natchnienie twórcze wielkich postaci właśnie tutaj podsycane było niekończącymi się opowieściami różnych bywalców, aż do późnych godzin nocnych. Praha jest klimatyczna! I już!


BARBARA GAŁCZYŃSKA

W wydaniu nr 140, lipiec 2013 również

  1. POD MŁOTKIEM W SOTHEBY`S

    Miliony utopione w winie - 26.07
  2. UNITED KINGDOM

    Zysk z królewskich narodzin - 23.07
  3. TAKA SZTUKA

    Najlepsze półrocze w historii Christie`s - 23.07
  4. UE Z USA

    Transatlantycka nadzieja - 19.07
  5. NA CZAS KANIKUŁY

    Leasing pracowniczy - 18.07
  6. SPRAWY MIĘDZYNARODOWE nr 1/2013

    Jaki jest ten świat? - 16.07
  7. CO DALEJ Z CHINAMI?

    Wielkie rebalansowanie - 16.07
  8. SPADA SPRZEDAŻ SAMOCHODÓW

    W Polsce jest nieco lepiej - 16.07
  9. NADCIĄGA CHMURA OBLICZENIOWA

    Toruń w czołówce postępu - 16.07
  10. RAPORT PMR

    Prywatna opieka medyczna - 16.07
  11. OUTSORCING

    Oszczędność, wygoda, konieczność - 9.07
  12. CLOUD COMPUTING

    Modna technologiczna nowinka - 9.07
  13. KRONIKA BYWALCA

    Lunch Pań Ambasadorów - 28.07
  14. POLITYKA KLIMATYCZNA

    Konieczna rewizja - 4.07
  15. PODRÓŻE SMAKUJĄ

    Praga piwem płynąca - 3.07
  16. LEKTURY DECYDENTA

    "MSZ: polski czy antypolski?" - 22.07
  17. W IMR ADVERTISING BY PR

    Ogrodowe przy Bieluchu rozmowy - 2.07
  18. RYNKI KAPITAŁOWE

    Dziwna korekta - 2.07
  19. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Środa, 31.07 – Nie pozostało nic
  20. SZTUKA MANIPULACJI

    Wykręt trywialny - 1.07
  21. SIŁA POLITYKI

    Z Europą czy z Moskwą? - 26.07
  22. I CO TERAZ?

    Świat odjechany... - 24.07
  23. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Trudne sąsiedztwo - 16.07
  24. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Portret bajkopisarza - 12.07