Established 1999

ARCHIWUM KORESPONDENTA

29 wrzesień 2009

Polski geniusz lobbingu

Chociaż Wesołowski nigdy nie prowadził lobbingu zawodowo, jest on lobbingu geniuszem. Jego zdolności lobbingowe ujawniły się w pełni w sprawie dla Polski ogromnie ważnej – przyjęcia jej do NATO – pisze Zygmunt Broniarek.


ZYGMUNT BRONIAREK


 


„Lobbing niejedno ma imię” – można by powiedzieć za poetą, a przenosząc treść tego powiedzenia w czasy najbardziej dzisiejsze, zamienić słowo „imię” na „nazwisko”. Nazwisko zaś brzmi „Wesołowski”, profesor Zdzisław Paweł Wesołowski z Miami.


Słyszałem o nim już wiele w Stanach Zjednoczonych, ale osobiście poznałem go dopiero 19 czerwca 1999 r. w hotelu „Forum” w Warszawie na V Światowej Konferencji Gospodarczej Polonii. Jest to 64-letni mężczyzna, tryskający energią, o postawie wojskowej. Ale to nic dziwnego, jest on bowiem kapitanem dyplomowanym lotnictwa i pułkownikiem armii lądowej Stanów Zjednoczonych w stanie spoczynku. Jest także profesorem ekonomii, zarządzania i aeronautyki (tak, razem) we Florida Memorial College w Miami.


Chociaż Wesołowski nigdy nie prowadził lobbingu zawodowo, jest on lobbingu geniuszem. Samo stwierdzenie, że wykłada dwa przedmioty związane ze sobą (ekonomię i zarządzanie) oraz aeronautykę wcale z nimi nie związaną, wszystkiego jeszcze nie mówi. Dużo więcej mówi fakt, że Wesołowski założył katedrę tych przedmiotów we Florida Memorial College  i że otrzymał na ten cel 12 milionów od Federal Aviation Administration (FAA – Federalnej Administracji Lotnictwa). A przecież samo zdobycie tych pieniędzy wymagało z jego strony – przynajmniej nieformalnego – lobbingu.


Ale dlaczego FAA przyznała te fundusze właśnie jemu? Dlatego, że starając się o nie, Wesołowski przedstawił zarządowi FAA zarys programu aeronautyki i kierowania ruchem powietrznym na całym terytorium Stanów Zjednoczonych. Okazało się, że FAA swoich pieniędzy nie straciła. Wesołowski bowiem, założywszy katedrę i wykładając na niej, ten program w pełni opracował. Program został przyjęty, a w FAA mówiono, że politycy amerykańscy (i wszyscy inni) powinni brać przykład z Wesołowskiego, jak obietnice wyborcze wcielać w życie.


Zdolności lobbingowe Wesołowskiego ujawniły się w pełni także w sprawie dla Polski ogromnie ważnej – przyjęcia jej do NATO. Sam akt przyjęcia poprzedzony został wielkimi wysiłkami zarówno ze strony rządu polskiego, w tym oczywiście ze strony ambasady polskiej w Waszyngtonie, jaki i ze strony amerykańskiej Polonii na rzecz Polski. Najostrzejsza batalia toczyła się w Senacie, gdzie sprawa przyjęcia Polski do NATO miała wielu przeciwników (m.in. republikańskiego senatora Johna Warnera z Wirginii, znanego także z tego, że był siódmym mężem Elizabeth Taylor). A to przecież Senat miał ostatecznie zadecydować, czy przyjąć Polskę czy nie, i to „trudną” większością głosów, bo dwóch trzecich.


Zasadniczą debatę w 1998 r. poprzedziła cztery lata wcześniej debata wstępna nad NATO Participation Act (ustawą o uczestnictwie w NATO), która miała wielkie znaczenie dla samej sprawy przystąpienia Polski do tej organizacji. W Senacie chodziło dosłownie o każdy głos. Takim decydującym głosem mógł być głos republikańskiego senatora z Florydy, Connie Macka. Kiedy zbliżało się głosowanie, Macka nie było ani w Senacie, ani nawet w Waszyngtonie – dokądś wyjechał. Był on przyjacielem Wesołowskiego, a więc to nim, na Wesołowskim spoczywała odpowiedzialność za znalezienie senatora, za skłonienie go do powrotu do Waszyngtonu i, oczywiście, za głosowanie za ustawą. Wesołowski zasiadł do telefonu i „przemierzył” w ten sposób prawie całe Stany Zjednoczone i część zagranicy, ale Macka znalazł. I spowodował, że Mack do Waszyngtonu wrócił i za ustawą głosował.


Podobnie stało się z budową pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego przed placem jego imienia obok Hotelu Europejskiego w Warszawie. Potrzebne były pieniądze. Wesołowski zatelefonował do swojego przyjaciela, generała Olivera Peacocka, zwracając się do niego z prośbą o zbieranie funduszy wśród przyjaciół na ten cel. Generał Peacock, jak mi powiedział Wesołowski, zapytał tylko: „Ile?”. Obaj ruszyli do ataku – wszak byli wojskowymi. I zebrali „bardzo znaczną sumę”. Dowodem na to jest plakietka na cokole pomnika, na której jedyne dwa nazwiska indywidualne – a nie nazwy instytucji – to Oliver Peacock i Zdzisław P. Wesołowski.


Nie było przypadkiem, że Wesołowski tak głęboko zaangażował się na rzecz budowy pomnika Piłsudskiego. Jego ojciec, Stefan Wesołowski, mając 9 lat, uciekł z domu i wstąpił do Legionów późniejszego marszałka. Tu zaczęła się jego absolutnie nieprawdopodobna, ale w pełni prawdziwa, epopea.


Stefan Wesołowski, powtarzam, jako dziewięcioletni chłopiec, walczył w obronie Lwowa w 1918 r., za co otrzymał awans na kaprala; brał udział w III Powstaniu Śląskim (1921 r.), z co otrzymał Virtuti Militari (w wieku lat dwunastu); a w czasie II wojny światowej był jedynym cudzoziemcem w historii Stanów Zjednoczonych, który dowodził amerykańskim okrętem wojennym (lotniskowcem pomocniczym „Ganandoc”). Stefan Wesołowski zmarł 1 kwietnia 1987 r. w Miami.


Profesor Zdzisław P. Wesołowski prowadzi bardzo szczegółową dokumentację, dotyczącą zarówno jego ojca, jak również i jego samego, z której i ja korzystałem. Dokumentacja ta jest wielką pomocą na każdym szczeblu jego działalności, którą to działalność można nazwać lobbystyczną, ale tylko z dodatkiem – „w dobrej sprawie”.


Zygmunt Broniarek


 

W wydaniu 3, listopad 1999 również

  1. WIDZIANE Z BRUKSELI

    Chłop do Unii
  2. LOBBING OBYWATELSKI

    Interes transformacyjny
  3. PUNKT WIDZENIA

    Na własnym koniu
  4. DYPLOMACJA

    Rząd zaufał obywatelom
  5. STATYSTYKI I SONDAŻE

    Wzajemność usług
  6. LOBBING SPORTOWY

    Zakopane nie rezygnuje z marzeń o igrzyskach
  7. WIELKA BRYTANIA

    Lis - dylemat rządu Blair`a
  8. RATOWANIE ZABYTKÓW

    Zaduszki na Powązkach
  9. OD REDAKTORA

    Więcej odwagi, proszę
  10. DECYZJE I ETYKA

    Czyje stawki w grze?
  11. SZTUKA MANIPULACJI

    Wstydliwa (?) interesowność
  12. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Polski geniusz lobbingu
  13. LOBBING A PRAWO

    Tworzenie zbioru reguł
  14. PRAWO I ETYKA

    Regulacje lobbingu
  15. CZAS OPOZYCJI

    Siły na zamiary