DECYDENT SNOBUJĄCY
Kupa a sprawa polska
Kupą, mości panowie, bo kupy nikt nie ruszy! To prawda. W Polsce kupę mało kto ruszy. Osobliwie dotyczy to właścicieli (mamuś? tatusiów? pańć?) psów. więcej...
Taki tytuł miała niezła komedia z Leslie Nielsenem. Fabuła niezbyt skomplikowana, bo w związku z obstrukcją załogi samolotu, zaszła konieczność zmiany pilota za sterami właśnie przez pilota wojskowego, czyli Teda – pisze Sławomir J. Czerniak.
Wypisz wymaluj jak u nas, gdy w locie do Smoleńska, zamiast normalnego pilota, zatrudniono wojskowego, niejakiego śp. Protasiuka, zgodnie z decyzją decydenta lotu, też śp. Lecha Kaczyńskiego. W naszym przypadku zakończenie lotu stało się tragedią narodową, okupiona śmiercią 96 osób.
U nas obstrukcji dostał jedynie Jarosław, gdy doniesiono mu, że ze względu na mgłę, samolot ma lecieć na lotnisko zapasowe.
Od dawna także na naszych oczach rozgrywa się film, w którym Jarosław, pilot samolotu o nazwie „Polonia” dokonuje różnych manewrów, podobnie jak pilot Andreas Lubitz, który doprowadził do też tragedii, ale w Alpach, zamknął się w kabinie i skierował samolot na skały wykonując lot samobójczy.
Nasz Jarosław, z kolei, zamknął się w swoim „Kaczym Szańcu” na Żoliborzu i zaczął eksperymentować w locie swojego życia, czyli przemienienia Polski na swoja modłę. Jak tam, tak i tu, pasażerowie patrzyli z przerażeniem w okna samolotu. Tam nie mogli nic już zrobić. U nas podnoszone są próby przez pasażerów, ale skorumpowana przez kapitana załoga (Morawieckie, Obajtki, Sasiny itp.), bierni, ale wierni, za stworzone im nieograniczone warunki korzystania z dochodów kraju, kłamią lub straszą codziennie ze swoich „telewizorni – szczujni”. Mamy tylko ich słuchać, a będzie nam dobrze.
Nie dość, że nasz lot kierowany jest przez Jarosława, który ponoć nie ma prawa jazdy na samochód, zaczyna przypominać lot Andreasa, to jeszcze pozwala on na eksperymenty w dziedzinie kontroli lotów.
Pozwolił aby na arenę bezpieczeństwa lotów wszedł niejaki Horała, którego ubodło, że kontrolerzy PL LOT zarabiają więcej od niego. Powziął próbę sprowadzenia ich do parteru, ślepego posłuszeństwa, tylko dlatego że on jest mianowany prezesem zarządu lotniska Baranów.
Efekt na razie jest taki, że doszło do paraliżu lotów nad Polską, bo kontrolerzy powiedzieli basta – mości panowie. Przy tej okazji, Polacy lubiący latać od momentu wejścia do EU, zostali uziemieni, nie mówiąc o karach za zamknięcie przestrzeni powietrznej kraju. W oczekiwaniu na swój lot pasażerowie mają czytać Pismo Święte, jako przepustkę do Nieba…
Tak więc wracając do tytułu felietonu, to pilot tym razem z nami nie leci, bo wysiadł z samolotu „Polonia” i udał się nakarmić kota (bo kontrolerzy zastrajkowali).
Myślę, że jak nie uda nam się powstrzymać Jarosława z pilotowania „Polonii”, to może on doprowadzić do podobnej katastrofy, jak lotu nr 9525 z dnia 25 marca 2015 r.
I to by było na tyle…
Sławomir J. Czerniak
LEKTURY DECYDENTA
Śmierć też jest ważna
Jest to książka o śmierci, która to śmierć dotknie każdego człowieka. Stąd człowiek przeżywa nieustanną konfrontację życia ze śmiercią. więcej...