Established 1999

DYPLOMACJA

23/04/2009

Atut jedności

Malajowie są zjednoczeni. To nasz ogromny atut. Dlatego nie boję się o zburzenie ładu społecznego – mówi Datuk Seri Sayed Hamid Albar.

Z DATUK SERI SYED HAMID ALBAREM



ministrem spraw zagranicznych Malezji



rozmawia Henryk Suchar



Czy Malezja będzie kupować broń w Polsce?
Polska ma technologie. Produkuje sprzęt o jakości takiej, jak sprzęt wytwarzany przez innych renomowanych producentów. Malezja od lat kupuje broń, głównie w USA i w Wielkiej Brytanii. Było takie ugruntowane nastawienie, że to są “wieczne” rynki. Nabywając MIGi-29 w Rosji, przełamaliśmy pewną barierę psychologiczną. To był szok. Polska też może rywalizować o klienta malezyjskiego, np. bronią ciężką, czołgami. Nie można was z góry wykluczać. Macie taką samą sznasę jak Zachód. Jest tylko sprawa transferu technologii, offsetu.


Co łączy Polskę i Malezję?
30 lat temu nawiązaliśmy stosunki dyplomatyczne. Między nami nie ma żadnych różnic, punktów spornych, uniemożliwiających współpracę. Zgadzamy się, że trzeba zreformować Organizację Narodów Zjednoczonych, Radę Bezpieczeństwa. Polska jest w NATO, zmierza do Unii Europejskiej. Nie chcemy, by ignorowała Azję. Polska ma tam do odegrania swoją rolę.


Czy fundamentalizm islamski nie zagraża Malezji?
Wszędzie mówi się tylko o fundamentalizmie, ekstremizmie, terroryzmie muzułmańskim. Czy o licznych ugrupowaniach, walczących w Ameryce Łacińskiej, mówi się, że są one grupami terrorystów chrześcijańskich? Nie. W przypadku każdego radykalizmu trzeba najpierw wejrzeć w korzenie zjawiska. Mają one niewiele wspólnego z religią. W Malezji nie ma żadnego fundamentalizmu.


Rząd Malezji wyróżnia się na tle innych gabinetów, nie tylko w Azji. Dużo w nim podmiotów, o wiele nawet więcej, niż w polskim rządzie z początku lat 90. Co będzie, gdy ze sceny zechce zejść Mahathir Mohammad, słynny mąż stanu, o najdłuższym, 30-letnim stażu premierowskim na świecie?
Gabinet składa się z czternastu partii – etnicznych, religijnych, broniących rozmaitych zasad i wartości politycznych. Gdyby miało dojść do zmian na szczycie, to i tak pozostanie ta trwała, okrzepła struktura polityczna. To fundament. Wewnętrzne tarcia, napięcia występują, ale takie spory są wszędzie. Nie ma powodów, by zmiana warty nie odbyła się gładko.


W Malezji było niespokojnie, trwały gwałtowne demonstracje, ludzie domagali się uwolnienia byłego wicepremiera, popularnego Anwara Ibrahima, osadzonego w więzieniu m.in. za korupcję. Może być gorzej?
Malajowie są zjednoczeni. To nasz ogromny atut. Dlatego nie boję się o zburzenie ładu społecznego. Różni ludzie mają swoje zdanie, swój punkt widzenia. Tak jak w Polsce. Rząd jest jednak silny, radzi sobie z problemami. W tym roku, mimo, że nasz największy partner, Stany Zjednoczone, ciągle szukają recepty na dekoniunkturę, produkt krajowy brutto Malezji wzrośnie o 5 procent. Zbudowaliśmy malezyjską tożsamość i będziemy jej chronić.


A czy Kuala Lumpur nie obawia się wybuchu w sąsiedniej Indonezji, kraju, gdzie mieszka 210 milionów przeważnie zdesperowanych ludzi, i gdzie po odsunięciu Abdurrahmana Wahida, rządzi słaba osobowość, Megawati Soekarnoputri?
Wszystko, co nosi znamiona destabilizacji, martwi nas. Stabilizacja jest w naszym regionie konieczna. Od tego zależy wzrost siły gospodarczej i prosperity narodów ASEAN-u – Stowarzyszenia Krajów Azji Południowo-Wschodniej. Niepokój i bieda w Indonezji to ból głowy dla nas. Już dziś przebywa w Malezji milion Indonezyjczyków, najczęściej nielegalnie. Zależy nam na spokoju i rozwoju Indonezji, bo wtedy będzie szansa handlować z nią na większą skalę, szansa dla naszego biznesu.


W Pekinie, w 2008 roku, odbędą się igrzyska olimpijskie. Wspólnota chińska raduje się z tego powodu. Również liczni Chińczycy w Malezji. Czy Chiny zasłużyły sobie na olimpiadę?
Mają infrastrukturę, zbudują wiele nowych obiektów. Będą gotowi. Chiny przeszły wielką transformację. Teng Siao Ping w 1979 roku otworzył gospodarczo Państwo Środka. Nie można jednak zmuszać społeczeństw do robienia rzeczy, których wcale nie chcą. Jak dalece można ingerować w cudze życie, narzucać innym swe jedynie słuszne normy, uniformizować glob ziemski? Na dłuższą metę nie można tak postępować. Świat powinien zachować tyle odmienności, ile się tylko da. Nie jest dobrze, gdy coś lub ktoś dominuje – jakaś tendencja czy jakieś państwo.


A jak Malezja patrzy na proces Slobodana Miloszewicza przed Trybunałem Haskim?
Nigdy nie mówiliśmy, że Miloszewicz nie odpowiada za to, co stało się w Kosowie, Bośni. Odpowiada i powinien być sądzony. Sąd skaże go lub nie. Pozostaje kwestia, czy stosowny był sposób przewiezienia go do Hagi. Zderzenie prawa narodowego z międzynarodowym zdarzać się będzie coraz częściej. W tym kontekście pasjonujące będzie śledzenie merytorycznej debaty prawnej. Do jakiego stopnia jurysdykcja krajowa ustępować może wobec globalnego wymiaru sprawiedliwości. To pytanie dotykające kwestii samej suwerenności narodowej.


Dziękuję za rozmowę.



 


W wydaniu 28, grudzień 2001 również

  1. SPOSÓB NA PRZYSZŁOŚĆ

    Autokreacja
  2. POLSKA W ŚWIECIE

    Przełamywanie stereotypów
  3. PR W PRAKTYCE

    Afgańska ruletka
  4. PUNKTY WIDZENIA

    Liberalizm ujednorodniony
  5. PUNKTY WIDZENIA

    Gospodarkę kształtują praktycy
  6. PROGRAMY EDUKACYJNE

    Europejski Socrates cz. II
  7. KAUKAZ

    Trojka czeczeńska
  8. GLOBALIZACJA A EDUKACJA

    Dlaczego będzie inaczej
  9. NAGRODA PREZYDENTA RP

    Najlepsi z najlepszych
  10. EUROPEJSKIE LOBBIES

    Tu trzeba być
  11. DYPLOMACJA

    Atut jedności
  12. LOBBING W UE

    Polak również?
  13. RYNEK NIERUCHOMOŚCI

    Prywatyzacja administracji komunalnych
  14. ALTERNATYWY

    Unijna puszcza
  15. OKIEM SOCJOLOGA

    Walory sytuacji kryzysowych
  16. WYBORCY A WŁADZA

    Logika szerszej skali
  17. PRYWATYZACJA

    Ograniczenia i patologie
  18. LOBBING W BRUKSELI

    Trzeba tu być
  19. DECYZJE I ETYKA

    Co można, a co wypada
  20. SZTUKA MANIPULACJI

    Pytania sugestywne
  21. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Lobbing Tajwanu nad Wisłą
  22. ERA GSM

    Z optymizmem w przyszłość