PUNKTY WIDZENIA
Liberalizm ujednorodniony
Wykorzystaliśmy już wszystkie ekstensywne rezerwy wzrostu gospodarczego. Nie wystarczy dalej mnożyć firmy małe i średnie - mówi Janusz Lewandowski. więcej...
Rządzącym – i to niezależnie od zajmowanego stanowiska – przystoi postawa służebna (ministrare to po łacinie tyle co ‘służyć’), dlatego funkcjonariuszy ją tworzących nazywa się służbą cywilną – pisze Wojciech Gasparski.
WOJCIECH GASPARSKI
Czy wystąpienie do sądu z pozwem o honorarium, jakie przypuszczam, że mi się należy mimo przeciwnego przekonania mego szefa jest tym, co mogę i co wypada mi uczynić? Czy mogę robić wszystko, czego prawo nie zakazuje? Czy jeśli wolno mi wszystko, to czy także wolno mi zaprzeczyć, że mi wszystko wolno?
Czeżowski wskazując na paradoks wolności powiada, że aby być wolnym, trzeba ograniczyć swoją wolność, w przeciwnym wypadku groziłaby anarchia, tak sprzeczne są dążenia i interesy różnych ludzi. Rozróżnia on przy tym dwa rodzaje wolności: wolność zewnętrzną albo fizyczną i woln
ość wewnętrzną albo moralną. Ta pierwsza jest wyznaczona przez warunki naturalne w jakich przychodzi nam działać, tj. osobistą sprawność fizyczną oraz zewnętrzne ograniczenia. Ta druga jest pochodną mądrości życiowej przestrzegającej przed uleganiem dyktatowi możliwości fizycznych i namiętności. Decyzje dotyczą motywów działania, te zaś zależą od osobowości działającego, która “tym się charakteryzuje, że odróżnia rzeczy dobre od złych i może wybierać między motywami działania, ograniczając dążenia wypływające z popędów i namiętności, żądzy sławy, władzy, bogactwa, jeżeli sprzeciwiają się dążeniom słusznym, tj. skierowanym ku dobremu” [T. Czeżowski, Pisma z etyki i teorii wartości, Ossolineum 1989].Czy we wspomnianym powyżej pozwie chodziło jedynie o dobro polegające na ustaleniu prawniczej wykładni przepisu o wysokości uposażenia? Być może tak. Czy wszystkim, którzy taki pozew złożyli to właśnie i jedynie to dobro przyświecało? Brak jest podstaw, by powiedzieć, że nie. Czy ustalenie wykładni prawa jest dobr
em? Zgodnie z rzymską maksymą clara pacta faciunt amicos jest dobrem niewątpliwie. Dlaczego zatem reakcją dziennikarzy i publiczności (z małymi wyjątkami) na fakt złożenia pozwu był brak wiary w czystość intencji, a nawet krytyka tego faktu, i to wcale ostra?Odwołanie się tylko do – wymienionego powyżej za Czeżowskim – bogactwa (bo kwota pozwu była relatywnie niemała) stanowiłoby uproszczenie sprawy. I nie o racje prawne, które wątpliwości raczej nie budziły, chodziło. W czym więc rzecz? Zapewne w tym, o
czym pisze Platon w Państwie cytując słowa Sokratesa skierowane do Trasymacha: “Zatem nic innego, tylko ani lekarz żaden, o ile jest lekarzem, nie szuka tego, co leży w jego własnym interesie, i nie to zaleca, tylko to, co jest w interesie chorego. Bo już jest zgoda na to, że lekarz w ścisłym znaczeniu to jest ktoś rządzący ciałami, a nie ktoś, kto robi pieniądze. […] – Zatem – powiedziałem – Trasymachu, podobnie i żaden inny człowiek w żadnym rządzie, o ile jest naprawdę rządzącym, nie patrzy własnego interesu ani go nie zaleca, tylko dba o interes poddanego i tego, dla którego pracuje; zawsze mając na oku to, co leży w interesie poddanych i co mu przystoi – z myślą o tym on mówi wszystko, co mówi, i robi to wszystko, co robi.”Nie chodzi więc o relatywizację prawa, ani o relatywizację moralności, lecz o to, co wedle wskazanej przez Czeżowskiego mądrości czynić przystoi. To zaś wiąże się z kwestią sprawiedliwości w dwu znaczeniach: sprawiedliwości jurydycznej i “cnoty sprawiedliwości”. Tę pierwszą ujmują kodeksy praw, ta druga, szanująca cudzą wolność, dotyczy tego, co się komu należy (suum cuique), a ponieważ jest to pojmowane na różne sposoby, to sprawiedliwość ta mieni się licznymi odmianami. Są to: równość podziału dóbr, podział dóbr wedle zasług, albo według wyników pracy, kierowanie się potrzebami, lub według statusu osoby. Między sprawiedliwością jurydyczną a “cnotą sprawiedliwości” może zachodzić stosunek wspierania tej drugiej przez tę pierwszą, bądź konfliktu, gdy “sprawiedliwość jurydyczna, ze względu na swą treść konkretną, może okazać się niezgodna z jedną z tamtych odmian [cnoty] sprawiedliwości.” [Czeżowski, op. cit.].
Rządzącym – i to niezależnie od zajmowanego stanowiska – przystoi postawa służebna (
ministrare to po łacinie tyle co ‘służyć’), dlatego funkcjonariuszy ją tworzących nazywa się służbą cywilną. “Tym, co cementuje służbę cywilną – pisał sir Robin Butler, szef brytyjskiej służby cywilnej z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych – jest […] polityczny kontekst administrowania […], odpowiedzialność ministrów przed parlamentem […], szczególna potrzeba uczciwości i bezstronności, wymóg politycznej neutralności, zakaz wykorzystywania stanowisk do celów osobistych, specjalny tryb przyjmowania do pracy i awansowania […] oraz administrowanie wydatkowaniem środków publicznych. Wszystkie te cechy nadają specyficzny charakter postępowaniu każdego urzędnika służby cywilnej i nie mają tak istotnego znaczenia w innych zawodach.” [cyt. za B. Kudrycka, Neutralność polityczna urzędników, Wydawnictwo Sejmowe, 1998].Przypominają się słowa przedwojennej rymowanki: “I niechaj każdy wie, kiedy można, kiedy trzeba, kiedy nie.” Słowa te łatwo zapamiętać i korzystać z nich jako maksymy przestrzegającej przed niestosownymi – choć niekiedy podejmowanymi bez złych intencji – decyzjami. To zaś, że prawo czegoś nie zakazuje nie znaczy, że etyka na to przyzwala.
Wojciech Gasparski
SPOSÓB NA PRZYSZŁOŚĆ
Autokreacja
Program "Autokreacja" nie stawia sobie za cel udzielanie bezpośredniej pomocy uczestnikom, ale wyposażenie ich w takie umiejętności, dzięki którym sami będą mogli sobie pomóc, skutecznie działając na rynku pracy. więcej...