02/11/2011
Poezja, Sztuka, Proza
Wszechstronność talentów autorki proszę podziwiać czytając wiersze, zapatrując się w obrazy oraz zgadzając się – lub nie – z jej obserwacjami otaczającego człowieka, coraz trudniejszego, zachłannego świata.
Jesienny koloryt
Puszczy Augustowskiej
Z całego szumu starych drzew,
Chcę pozbierać liście pod stopami.
Są rdzawe, ledwie prześwitujące
Przez jesienne spojrzenie dnia.
I te niezwykle żółto-czerwone
Przebiegające lotem bezkresnym
Po trakcie puszczańskim.
Połyskujące listki brzozy,
Jeszcze zielone roiły się
Od westchnień lata.
I te już zupełnie czekoladowe,
Zapowiadające schyłek słońca.
Kręciły w rytmie wiatru
Niczym powiewna, rozpędzona
Baletnica przybrana w skrzydła
Z wielobarwnych pióropuszy.
Przez dziurkę od klucza
Od wielu lat nasza rodzima TV publiczna (podobnie komercyjna) prezentuje poziom, powiedziałabym, przydenny. Karmienie widza „papką” w postaci telenowel o niczym, jest tylko zachętą dla mało ambitnego telewidza, aby życie innych podglądać przez dziurkę od klucza, zamiast zająć się swoim.
Podaje się na tacy miałką, tanią rozrywkę, bo i po co przeciętny Polak ma być zajęty np. czytaniem interesującej lektury? W jakim celu ma oglądać dobre programy popularno-naukowe, dostępne tylko w godzinach pracy? Komu służą, wreszcie, wartościowe dokumenty historyczne lub filmy skłaniające do myślenia, których emisja jest w porze nocnej?
Zamiast wysmakowanego repertuaru sączy się, wręcz leje, miłość ze szklanego ekranu w serialikach typu: Barwy szczęścia, Pierwsza miłość, Tylko miłość, Statek miłości, M jak miłość, Miłość nad rozlewiskiem czy inny tasiemiec Moda na sukces… aż mdli!
Wiemy wszyscy, że praca nad sobą, własną rodziną, wymaga niemało trudu. Łatwiej jest spożyć narzucone nam niestrawne telewizyjne menu, by kolejny dzień zastanawiać się nad zdradą, oszustwem czy kolorem włosów tandetnych bohaterów telenowel.
Podobnie ma się rzecz z całą serią filmów promujących przemoc w szeroko rozumianym spektrum. Nie wnoszą przecież żadnych wartości poznawczych czy etycznych. Płacimy przecież abonament, oczekując za to COŚ w zamian.
Reasumując: Niech sobie będą filmiki o takim pułapie, ale dlaczego muszą dominować w TV publicznej?
Chciałoby się krzyczeć o tempora, o mores! Otóż tempora są, jakie są – pełne wulgaryzmu, głupoty i bylejakości, a o mores powinna wreszcie zatroszczyć się Rada Programowa TVP, stosując tak bardzo pożądaną równowagę. Życzę telewidzom, aby TV nie była jak velis aegri somnia… bez ładu i składu. Niech zacznie służyć – tak, służyć! – bardziej ambitnemu telewidzowi.
BIBLIOTEKA DECYDENTA
"Białym pociągiem dookoła wódki..."
„Moja filmowa Moskwa” to trzecia z rzędu wspomnieniowa książka Heleny Amiradżibi, wydana w Polsce. Dżiba, jak ją zwą przyjaciele, jest co prawda gruzińską księżniczką, ale od dziesięcioleci zakorzenioną w naszym kraju. więcej...