Established 1999

TROSKI PRZEDSIĘBIORCY

7 lipiec 2009

Szkoła krakowska

Płacimy podatki po to, żeby policja ścigała nieuczciwych, a politycy realizowali swoje prorozwojowe obietnice wyborcze – pisze Wojciech S. Pratkowski.


WOJCIECH S. PRATKOWSKI


PKMC Management Consultants


 


Urodziłem się w Krakowie i wiedziałem od samego początku, że tylko szkoła krakowska ma szansę uratować naszą gospodarkę.


Szkoda, że premier Miller musiał eksperymentować dwa lata ze szkołą łódzką i warszawską w postacie panów Belki i Kołodki. Dzięki Bogu, że nie wpadł na pomysł próby reformowania naszej gospodarki przy pomocy szkoły gdańsko-lubelskiej mającej duże „osiągnięcia” w czasach radosnej twórczości AWS.


Niech żyje Kraków i wicepremier Hausner za odwagę realnego przedstawienia aktualnej sytuacji polskiej gospodarki i podanie planu konkretnych rozwiązań na najbliższą przyszłość. Trzymam kciuki za pozytywne „przepchnięcie” w Sejmie budżetu i ustaw okołobudżetowych oraz wierzę, że uda się premierowi Millerowi spacyfikować „olekso-sierakowski” ruch oporu wewnątrz SLD oraz przekonać swojego „polkoalicjanta” do głosowania na tak (może za pomocą drobnego prezentu np. rower do kontroli realizacji programu budowy autostrad).


Mam także nadzieję, że konstruktywnie i prorozwojowo myśląca część opozycji odejdzie od krytykanctwa i jeśli nie dla nas – społeczeństwa i dla Polski – to przynajmniej we własnym politycznym interesie poprze wykonanie pierwszego kroku w dobrym kierunku, jakim jest plan Hausnera. Nie ma alternatywy dla Polski, ponieważ dalsze stanie w miejscu lub szukanie innych dróg rozwoju jest tańcem po polu minowym, a to jest bardzo niebezpieczne, o czym nawet poseł opozycyjny wiedzieć powinien.


Można dyskutować, czy należy reformować państwowe finanse i stymulować gospodarkę szybciej i śmielej i na ile jest to realne, ale nie można negować z zasady wszystkich działań koalicji tylko dlatego, że tak rozumiemy rolę opozycji, nawet jeśli premier Miller cztery lata temu zachowywał się w Sejmie tak samo.


Dla nas, przedsiębiorców i dla rozwoju gospodarczego, na pewno bardziej korzystne byłoby zmniejszenie podatków zamiast do 19 proc. do 9 proc., wykonanie cięć budżetowych w  2004 r. o min. 10 mld PLN,  reforma prawa i wymiaru sprawiedliwości w części dotyczącej gospodarki w trzy miesiące i likwidacja korupcji natychmiast. Ale czy to realne? Na pewno  nie i dlatego poprzyjmy plan Hausnera w realistycznym, wypracowanym przez parlament kształcie, jako początek drogi polskiej gospodarki do konkurencyjnego boju w ramach unijnego rynku.


Uczciwość, czy rozwój? Lepszy polityk uczciwy i nic nie robiący, żeby nie ryzykować nawet posądzenia o nieuczciwość, czy też nie bojący się ryzykować w realizacji swoich obietnic wyborczych? W kraju tak skorumpowanym jak Polska, każdego polityka, który cokolwiek robi można oskarżyć o korupcję, jeśli nie bezpośrednio, to z tytułu nadzoru nad  nieodpornym na bodźce korupcyjne podwładnym, a wyborcy oczekują przynajmniej częściowego spełnienia tego, co się obiecało i nie mają wątpliwości, że markowanie działań, zaniechanie niezbędnych reform lub brak programu rozwoju jest większym przestępstwem niż korupcja, ponieważ powoduje straty już dziś i konieczność ich odrabiania przez następne pokolenia.


Nie znaczy to, że jestem zwolennikiem korupcji, ale jestem realistą i wiem, że do ograniczenia korupcji, poza dobrym prawem i jego skuteczną egzekucją, niezbędny jest jeszcze długotrwały proces zmiany świadomości społecznej, a do tego potrzeba dużo czasu, może nawet wymiany całego pokolenia wychowanego w przeświadczeniu, że działanie przeciw państwu i prawu nie jest naganne, ponieważ to państwo i prawo nie jest nasze.


Stojąc w korkach w Warszawie  i bojąc się pójść na spacer wieczorem w Śródmieściu, za każdym razem widzę Lecha Kaczyńskiego podczas kampanii wyborczej obiecującego polepszenie bezpieczeństwa i komunikacji w mieście oraz rozliczenie różowo-czerwonych poprzedników. No i nic, ja albo stoję, albo się boję i nawet nie znam planów pana prezydenta czy i kiedy będzie lepiej. Panie prezydencie Kaczyński, niech pan wreszcie zacznie działać konstruktywnie, bo Warszawa za chwilę przestanie być atrakcyjnym miejscem dla  prowadzenia działalności gospodarczej, ponieważ stanie w korkach, a możliwość bycia obrabowanym lub pobitym nie jest zachętą do pracy i inwestowania.


Płacimy podatki po to, żeby policja ścigała nieuczciwych, a politycy realizowali swoje prorozwojowe obietnice wyborcze. A my jako wyborcy w 2005 r. odcedzimy tych, którzy od 14 lat specjalizują się w obietnicach i nic konkretnego nie zrealizowali.

W wydaniu 49, listopad 2003 również

  1. NIEUCZESANE REFLEKSJE

    Jesteśmy tutaj na chwilę
  2. PUNKTY WIDZENIA

    Sedno w kuluarach
  3. PUNKTY WIDZENIA

    Gorsi Polacy
  4. TROSKI PRZEDSIĘBIORCY

    Szkoła krakowska
  5. SZTUKA MANIPULACJI

    Komplementy
  6. DECYZJE

    Błąd jak rzep (cz. 1)
  7. SAMOOBRONA RP - IRAK

    Przeciw agresji
  8. RAWA MAZOWIECKA, SKIERNIEWICE

    Port lotniczy
  9. AMBASADOR

    Azjatycki bakcyl
  10. KONSTYTUCJA EUROPY

    Projekt
  11. KONSTYTUCJA RP

    Preambuła
  12. ODPOWIEDZIALNY BIZNES

    Najpierw etyka
  13. HISTORIA

    Chambois trojga gwiazd (cz. 3)
  14. DYPLOMACJA FUTBOLOWA

    Komu Mundial?
  15. ROLANDEM W RZECZNIKA

    Podły fach
  16. DECYZJE W UNII EUROPEJSKIEJ

    Grupy nacisku
  17. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Szalony prezydent
  18. DECYZJE I ETYKA

    Euro-maraton odpowiedzialności biznesu / The CSR Euro-marathon
  19. PROJEKT USTAWY LOBBINGOWEJ

    Akceptacja rządu
  20. KÓŁKA ROLNICZE

    Polskie wartości / Polish values