PUNKTY WIDZENIA
Imperatyw uczciwości
Nie musi to być groźne. Sam fakt udziału dziecka w przedsięwzięciu reklamowym nie powoduje krzywdy. Ważne, jak do tego doszło i co się będzie działo dalej - mówi Mirosława Kątna. więcej...
Gramatyka czynu (jak nazywa się prakseologię) oraz gramatyka języka są istotne, bo dostarczają wiedzy o formie doboru środków do celu, pierwsza w odniesieniu do działania w ogóle, druga w odniesieniu do komunikowania się.
WOJCIECH GASPARSKI
W ostatnich dniach września obradowało w Waszyngtonie Forum Transatlantyckie Etyki Biznesu. Gościł je słynny Uniwersytet Georgetown (założony przez oo. jezuitów w 1789 r.), którego studenci demonstrowali w tym samym czasie przed siedzibą Banku Światowego wraz z innymi krytykami globalizmu przybyłymi z różnych zakątków Stanów Zjednoczonych i świata. Odgłosy tych demonstracji bardziej dostarczały kolorytu środowisku, w jakim toczyły się obrady rady ba
nku, niż wpływały na ich przebieg. Natomiast słowo kontekst na Forum Transatlantyckim przywoływane było częściej niż zwykle i choć nie odnosiło się do rzeczonych demonstracji, to pozwalało owe demonstracje zrozumieć.Z jednej strony kontekstu dostarczały ostatnio ujawnione skandale w biznesie amerykańskim stale obecne w tamtejszej prasie, z drugiej wskazywano na ignorowanie aksjologicznego kontekstu działań. Działania można bowiem, ba, należy nawet analizować z prakseologicznego (sprawnościowego) punktu wi
dzenia. Natomiast nie można działań projektować ani dokonywać ich syntezy bez uwzględnienia wszystkich wymiarów wyznaczających jakość działania, byłby to bowiem błąd grożący odroczonymi konsekwencjami podobnymi do dziury ozonowej czy efektu cieplarnianego, wynikłych z nieuwzględniania efektu skali ubocznych skutków rozwiązań technicznych. Nieuwzględnianie kontekstu aksjologicznego przez decydentów politycznych, gospodarczych, ogólnie – społecznych – grozi czeluścią moralną i podgrzewaniem atmosfery (vide demonstracje).Prakseologiczne “podwójne E” (efektywność i ekonomiczność) nie wystarcza do wyjaśnienia działań człowieka w społeczeństwie, czyli w środowisku innych ludzi. Tym, co nie może być pominięte w związku z działaniami ludzi, jest ich aksjologiczny kontekst wynikający z tego, że działanie podejmowane jest przez podmiot zawsze w społeczności stanowiącej fragment większej całości – społeczeństwa. Stosunek społeczności zaś, której członkiem jest podmiot działający, jak i społeczeństwa, do działań ludzi
tworzących to społeczeństwo wyznaczony jest przez dominujące w społeczeństwie wartości. To ze względu na nie jedne działania uzyskują społeczną aprobatę, a inne nie. Aprobowane są te działania, które służą dobru definiowanemu na gruncie dominujących wartości (to dobre, co zgodne z wartościami), dezaprobata dotyczy tych działań, które powodują zło w sensie aksjologicznego kontekstu działań (to złe, co niezgodne z wartościami).Walory moralne czynów oceniane są nie tylko emocjonalnie, choć ocena moralna ma takie podłoże, ale także wspierają się na argumencie intelektualnym. Argumentu tego dostarczają teorie etyczne wskazujące co i dlaczego jest dobrem, a co i dlaczego jest złem oraz formułujące normy postępowania służącego dobru i zapobiegającego złu. Wymiar
tej oceny to etyczność stanowiąca “trzecie E”, które łącznie z prakseologicznym “podwójnym E” tworzy triadę “potrójnego E”, tj. efektywności (skuteczności), ekonomiczności i etyczności – wymiarów, ze względu na które oceniane jest wszelkie działanie. Oceny takiej dokonuje każdy podmiot działający podejmując działanie oraz każdy obserwator działania wykonywanego przez inny podmiot działający i to niezależnie od tego czy czyni to świadomie, czy nie. Przekonać się o tym można, gdy sprawcy przychodzi zdać sprawę w słowach z pobudek, przebiegu i skutków wykonanego przezeń działania. Całokształt ocen w wymiarze owej triady “trzech E” dotyczący danego działania tworzy kontekst aksjologiczny tego działania.Nieuwzględnianie kontekstu aksjologicznego w jego trzech – a nie dwu – wymiarach, co sugerują biznesrealiści – jak można by ich nazwać przez analogię do Realpolitik – oznaczałoby de facto nieodróżnianie poszczególnych działań pod względem etycznym. Byłoby to tożsame z przyzwoleniem na sprowadzenie wielowymiarowego oceniania działań do oceny dwu-, a de facto jednowymiarowej w przekonaniu, że nieograniczony normami etycznymi proces wymiany stanowi naturalny i niezawodny mechanizm zapewniający nadwyżkę ‘szczęścia’ nad ‘nieszczęściem’ przy sprowadzeniu owego ‚szczęścia’ do ilości pieniądza. Cena jaką gotów jest zapłacić nabywca za obraz wystawiony na aukcji nie jest przecież pieniężnym miernikiem piękna tego dzieła sztuki, lecz tym, co ów nabywca gotów jest wydatkować za to, że to on właśnie będzie właścicielem tego obrazu, a nie ktoś inny, licząc na ogół, że w przyszłości będzie mógł obraz ten sprzedać z zyskiem.
Refleksja dotycząca działania nie może być redukowana do wymiarów prakseologicznych, podobnie jak nie można redukować analizy dzieła literackiego do wymiaru gramatycznego. Gramatyka czynu (jak nazywa się prakseologię) oraz gramatyka języka są istotne, bo dostarczają wiedzy o formie doboru środków do celu, pierwsza w odniesieniu do działania w ogóle, druga w odniesieniu do komunikowania się; obie podobne są do logiki. Jednakże nie wypowiadają się one o treściach działań i dzieł, a formy wszak są jedynie środkami i to nie one nadają sens działaniom człowieka niezależnie od tego, czy są to działania jednopodmiotowe czy działania zbiorowe, ani też dziełom, tj. wynikom działań.
W sprawie powiązań etyki i polityki amerykański filozof Alasdair MacIntyre charakteryzując Machiavelli’ego, przywoływanego przez biznesrealistów, pisze: “Ponieważ od jego czasów w coraz większym stopniu możliwe było odgrywanie przez ludzi większej roli w zmienianiu i modyfikowaniu instytucji politycznych, porządek polityczny jest coraz rzadziej uznawany za kontekst dany i niezmienny.” [Krótka historia etyki, PWN 1995, s. 176]. Analogicznie sprawa ma się dziś z porządkiem ekonomicznym i domaganiem się uwzględniania kontekstu w jakim działa firma czy korporacja. Wszelkie organizacje powinny unikać prania brudnych zachowań, a nie tylko brudnych pieniędzy, głosi przesłanie z Georgetown.
Wojciech Gasparski
ARCHIWUM KORESPONDENTA
Lobbysta w imię Boga
Wybitne zdolności lobbingowe (w najlepszym sensie tego słowa) wykazał Jan Paweł II w dążeniu do beatyfikacji i kanonizacji tej, która stała się ostatecznie św. Faustyną - pisze Zygmunt Broniarek. więcej...