Established 1999

ARCHIWUM KORESPONDENTA

17 sierpień 2009

Zestrzelony samolot

Zestrzelenie samolotu koreańskiego pomogło kompleksowi wojskowemu USA i prezydentowi Reaganowi w wewnętrznym lobbingu na rzecz wprowadzenia do arsenału sił zbrojnych nowych rodzajów broni – pisze Zygmunt Broniarek.


ZYGMUNT BRONIAREK


 


         W nocy z 31 sierpnia na 1 września 1983 roku,  samolot pasażerski typu Boeing jumbo 747 300-B, należący do  Koreańskich Linii Lotniczych (Korean Air Lines) z 269 osobami na pokładzie, został zestrzelony nad Sachalinem przez radziecki myśliwiec wojskowy. Nie uratował się nikt.  Samolot (nr. lotu KAL 007 – akurat taki jak Jamesa Bonda) leciał z Nowego Jorku przez Anchorage na Alasce do Tokio. Wydarzenie to doprowadziło do poważnego napięcia między Zachodem a Wschodem. Atak, zwłaszcza propagandowy, Waszyngtonu na Moskwę był bezpardonowy. Podobnie odpowiedziała Moskwa, oskarżając Waszyngton o wykorzystanie samolotu cywilnego do działań szpiegowskich. Powoływała  się ona zwłaszcza na dwa fakty. Pierwszy, że samolot wziął kurs od samego Anchorage w taki sposób, by przelecieć nad strategicznymi terenami ZSRR tj. Kamczatką i Sachalinem, odległymi od właściwej trasy o około 300 kilometrów. Drugi, że przelot KAL 007 został skoordynowany z lotem amerykańskiego samolotu wywiadowczego RC-135 oraz satelity Ferret-D („myszkującego”), co miało pomóc wywiadowi USA w ustaleniu, jak radziecki system radarowy reaguje na pogwałcenie przestrzeni powietrznej ZSRR. 


         W cztery lata po tragicznym locie ukazała się w USA książka Davida K. Pearsona, analityka mechanizmów dowodzenia w siłach zbrojnych USA, pt. „KAL 007 – Tuszowanie prawdy” („KAL 007 – The Cover Up”), Na podstawie bogatego materiału faktycznego, Pearson dość przekonywająco udowadnia, że wersja „szpiegowska” odpowiadała prawdzie. Stawia on także tezę, że zestrzelenie samolotu koreańskiego pomogło kompleksowi zbrojeniowo-wojskowemu USA i osobiście prezydentowi Ronaldowi Reaganowi w wewnętrznym lobbingu na rzecz wprowadzenia do arsenału sił zbrojnych nowych rodzajów broni żądanych przez Pentagon. Jako przykład Pearson podawał sprawę „gazu Bigeye” („wielkie oko”). Początkowa opozycja w Kongresie wobec takiego gazu przekształciła się po zestrzeleniu KAL 007 w znaczne poparcie. 


         Nieco inaczej wyglądała sprawa rezolucji zasadniczej, potępiającej Związek Radziecki w czambuł. Została ona uchwalona w połowie września 1983 roku przez Izbę Reprezentantów stosunkiem głosów 416:0. Podobnego wyniku oczekiwano w Senacie. Tu jednak doszło do posunięcia, które wymagało lobbingu szczególnego rodzaju. Powstało oto niebezpieczeństwo, że projekt rezolucji senackiej, w przeciwieństwie do rezolucji Izby, nie uzyska jednogłośnego poparcia. Dlaczego ? Czyżby pojawili się jacyś obrońcy „radzieckiej wersji” ? Oczywiście nie. Było odwrotnie. Jeszcze przed głosowaniem w Izbie, prawicowy senator Jesse Helms i kilku jego zwolenników uznało projekt rządowej rezolucji za „zbyt miękki”. Helms wprowadził doń wiele poprawek, m. in. domagał się odwołania ambasadora USA w Moskwie na konsultacje, zredukowania liczby dyplomatów USA w Moskwie i dyplomatów ZSRR w Waszyngtonie do „stanu szkieletowego” i zawieszenia rokowań rozbrojeniowych w Genewie „do chwili, w której ZSRR zobowiąże się do anulowania  własnego prawa zezwalającego Moskwie na zestrzeliwanie amerykańskich samolotów wywiadowczych”. Innymi słowy, Helms domagał się od ZSRR formalnego zezwolenia na gwałcenie radzieckiej przestrzeni powietrznej przez takie samoloty.


         Tu zaczął się wspomniany „lobbing szczególnego rodzaju”. Sekretarz stanu, George Schultz, zaprosił wszystkich  senatorów na dwugodzinne zamknięte spotkanie, w czasie którego przedstawił im następującą argumentację. – Jeżeli – mówił – poprawki Helmsa   zostaną uchwalone, to o jednomyślnym przyjęciu rezolucji nie ma mowy. Powstanie wówczas poważny wyłom w jednolitym froncie Kongresu, którego zapowiedzią była rezolucja Izby. Ponadto pojawią się komentarze, że istnieje rozbieżność między stanowiskiem Białego Domu a Kongresu, co może być wykorzystane przez propagandę komunistyczną.  Wreszcie nie wszyscy nasi sojusznicy przyjmują w pełni nasze stanowisko, zwłaszcza jeżeli chodzi o sankcje, a dla nas ważne jest, by nie powstawały szczeliny między nami a nimi.


         Shultz wygrał. Wszystkie poprawki Helmsa  zostały odrzucone. Rezolucję potępiającą Związek Radziecki przyjęto stosunkiem głosów 95:0. „Lobbing szczególnego rodzaju” zakończył się sukcesem.


                                                                  Zygmunt Broniarek

W wydaniu 52, luty 2004 również

  1. PAKISTAN - INDIE

    Ofensywa lobbingowa
  2. DYPLOMACJA

    Na wszystko trzeba czasu
  3. TROSKI PRZEDSIĘBIORCY

    Nicea albo rozwój
  4. PATRONAT UE

    Aktywizacja osób niepełnosprawnych
  5. MONITORING KONKURENCJI

    Wywiad gospodarczy
  6. LOBBING W UE

    Grupy interesu
  7. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Zestrzelony samolot
  8. SZTUKA MANIPULACJI

    Pochwała jako propaganda
  9. LOBBING W GRUZJI

    Pierwsza w Europie
  10. JÓZEF HEN

    Pisarz, lobbysta króla
  11. PUNKTY WIDZENIA

    Mało czasu
  12. LOBBING W WIELKIEJ BRYTANII

    Zmiana strategii / Change of strategy
  13. II WOJNA ŚWIATOWA (cz. 6)

    Hipokryzja po amerykańsku
  14. DECYZJE

    Błąd obowiązkowy, błąd słuszny
  15. DECYZJE I ETYKA

    Daltonizm etyczny
  16. POLSKIE WOJSKO

    Krok za daleko
  17. PUBLIC RELATIONS

    Szyte na miarę
  18. BANKI SPÓŁDZIELCZE

    Więcej misji niż komercji