27/08/2009
Trzecia żona
Dzisiaj już jestem po rozwodzie z SLD i jedynym uczuciem jakie żywię do mojej drugiej politycznej żony jest niesmak i targa mną wściekłość na samego siebie, że tak się dałem zauroczyć i oszukać przed ślubem – pisze Wojciech S. Pratkowski.
WOJCIECH S. PRATKOWSKI
W cywilizowanych krajach przedsiębiorcy swoje uczucie polityczne lokują w sposób trwały w partiach, których celem programowym jest zapewnienie warunków do działania i rozwoju gospodarki. Moja pierwsza żona polityczna to Unia Wolności, która po przełomie w 1989 r, dała szansę na uaktywnienie mojej przedsiębiorczości i stworzyła warunki do działalności gospodarczej. Niestety w czasach koalicji z AWS zdradziła mnie, przechodząc na stronę związków zawodowych i polskiej prawicy tworząc bolszewicki koktail, który skoncentrował się na nieprzygotowanych reformach państwa, chłodzeniu gospodarki i tworzeniu wielkiej dziury budżetowej, w którą razem wpadliśmy. W 2001 r. Zobaczyłem jedyną szansę (nie byłem w tym osamotniony) w p. Millerze i SLD, który wydawał się być na tyle zdecydowanym, konsekwentnym i rozumiejącym potrzebę rozwoju gospodarczego, że gwarantował odbicie się od dna, tym bardziej, że SLD uzyskało zdecydowaną większość parlamentarną, a tym samym warunki do naprawy efektów „radosnej” twórczości AWS i UW.
Dzisiaj już jestem po rozwodzie z SLD i jedynym uczuciem jakie żywię do mojej drugiej politycznej żony jest niesmak i targa mną wściekłość na samego siebie, że tak się dałem zauroczyć i oszukać przed ślubem, tym bardziej, że jak mówi mój dobry przyjaciel nie można mieć zaufania do facetów poniżej 175 cm wzrostu i jeśli są wyjątki, to tylko potwierdzające tę regułę. Ponieważ nie można prowadzić działalności businessowej bez solidnego partnera we władzach ustawodawczych i wykonawczych, szczególnie w czasach rozwoju gospodarczego, pomny na doświadczenia z dwóch poprzednich małżeństw, jako przedsiębiorca szukam trzeciej żony politycznej, tym bardziej, że zbliżają się wybory do parlamentu europejskiego, a następnie do sejmu, a nie chciałbym udać się na emigrację wewnętrzną, bo uważam to w demokratycznych czasach za niezdrowe zboczenie i formę depresji. Chcę, żeby to był związek partnerski, którego celem będzie rozwój gospodarczy, a tym samym wzrost pozycji politycznej Polski w Europie i na świecie. Jedyną kandydatką, która ma szansę na związek ze mną ( a jest nas z rodzinami np. 8 milionów) jest Platforma Obywatelska, która jednak musi nad sobą zacząć pracować. Pan Rokita, który jest lokomotywą tej partii i cenię go za odwagę publicznego stwierdzenia oczywistej prawdy o tym, że do „ korupcji trzeba dwojga”, powinien zacząć mówić o gospodarce, w kontekście programu niezbędnych reform. Miłe panie Gilowska i Radziszewska powinny przy prezentacji programu PO przedstawiać szczegółowe rozwiązania, a nie krytykować SLD, bo my przedsiębiorcy sami wiemy, że jest fatalnie, że prezes NFZ jest niekompetentny, że 3 x 15%, a może 5, 10, 15 np. Sympatyczny i inteligentny p. Donald Tusk powinien wiedzieć, że frontalna walka z p. Lepperem jest jak walenie głową w beton, co jest bolesne i mało skuteczne i że wyłącznie da to szansę Samoobronie na wzrost popularności przy pomocy mediów, które już czekają na taki kąsek, bo ich celem jest wzrost oglądalności, a nie propagowanie nawet najbardziej słusznych idei. Bardzo ważne jest także to, żeby pokazywać odrobinę skromności i pokory oraz nie ogłaszać zwycięstwa przed czasem, bo to świadczy o utracie kontaktu z rzeczywistością, a nie jest to cecha, którą najbardziej cenię u swoich partnerów. Chciałbym, aby PO w ramach naszych kontaktów przedślubnych zrobiła coś konkretnego, np.
1. zgłosiła projekt nowelizacji ustawy o VAT, która pozwoli na odliczanie VAT wyłącznie z zapłaconych faktur kosztowych. Takie rozwiązanie w zdecydowany sposób poprawi płynność przedsiębiorstw w gospodarce bez uszczerbku dla wpływów do budżetu,
2. zgłosiła projekt stosownych nowelizacji ustaw, żeby przedsiębiorca po np. zmianie nazwy firmy nie musiał osobiście informować o tym GUS i U.S., ale żeby zrobił to urząd, w którym dokonuje się zmiany,
3. żeby deklaracje podatkowe (poza VAT) przedsiębiorstwa składały raz, a co najwyżej dwa razy do roku, a płaciłyby podatek zaliczkowo, co oszczędzi masę czasu przedsiębiorcom, urzędom skarbowym, a co ważniejsze ułatwi zarządzanie,
tym samym, żeby przedstawiała się ewentualnym kandydatom na wyborców jako partia, która już coś robi, partia mająca konkretny program, a także partia która ma szansę na skuteczność, a nie partia specjalizująca się w nie konstruktywnej krytyce i demagogii jak np. LPR i is.
Wierząc w mądrość polityczną mojej kandydatki na wybrankę, czekam z niecierpliwością na konkretne kroki Platformy Obywatelskiej idące w kierunku naszego zbliżenia.
Wojciech S. Pratkowski
PKMC Management Consultants
POLSKA UNIA OFIAR NAZIZMU
Opieka i pomoc
Polska Unia Ofiar Nazizmu jako związek stowarzyszeń posiada osobowość prawną, a 28 organizacji wchodzących w jej skład zachowują swoją statutową osobowość i odrębność oraz kontynuują swą dotychczasową działalność. więcej...