Ocena ryzyka to nasze zadanie
Specjalizujemy się w reasekuracji ryzyk szczególnych. Są to należności podatkowe, kredyty, leasing, niektóre rodzaje odpowiedzialności cywilnej związanej z wykonywaniem różnych zawodów – mówi Krzysztof Jarmuszczak.
Specjalizujemy się w reasekuracji ryzyk szczególnych. Są to należności podatkowe, kredyty, leasing, niektóre rodzaje odpowiedzialności cywilnej związanej z wykonywaniem różnych zawodów – mówi Krzysztof Jarmuszczak.
Z KRZYSZTOFEM JARMUSZCZAKIEM
prezesem zarządu
Polskiego Towarzystwa Reasekuracyjnego S.A.
rozmawia Mateusz Kowalski
Wielu właścicieli firm marzy o takim zabezpieczeniu swoich interesów, które w razie wystąpienia trudności dawałoby gwarancję wypłacalności. Zdaje się, że PTR S.A. po części taką rolę pełni.
W dużym uproszczeniu można by tak powiedzieć, ale tylko w odniesieniu do firm ubezpieczeniowych. Reasekuracja bowiem polega na tym, że towarzystwo ubezpieczeniowe dzieli się zebraną od klienta składką z towarzystwem lub częściej nawet z kilkoma towarzystwami reasekuracyjnymi. W zamian za przekazaną część składki reasekurator, w razie wystąpienia szkody będącej przedmiotem umowy ubezpieczenia, włącza się w umówionej wysokości do jej pokrycia. Mówiąc w skrócie: my ubezpieczamy ubezpieczycieli.
To znaczy, że macie odwagę brać na siebie ryzyko wielu polis?
I to nietypowych. Jesteśmy nie tylko odważni, ale przede wszystkim jesteśmy profesjonalistami w ocenie ryzyka, bo to podstawa naszej pracy i kondycji finansowej firmy.
Specjalizujemy się w reasekuracji ryzyk szczególnych. Są to na przykład należności celno-podatkowe, spłaty kredytów, umowy leasingowe, czy niektóre rodzaje odpowiedzialności cywilnej, w tym związanej z wykonywaniem różnych zawodów i funkcji np. dyrektorów, prezesów, członków rad nadzorczych i zarządów. Reasekuracja tych ryzyk cieszy się największym zainteresowaniem klientów, właśnie ze względu na wysoki poziom niepewności z nim związany.
Porównując wasz kapitał z kapitałem firm zachodnich, trudno zaliczyć PTR do potentatów.
Ale już nie na polskim rynku, bo tu mamy mocną pozycję ze swoim ponad 105 mln zł kapitału. Natomiast nie jesteśmy i nie zamierzamy stać się konkurencją dla światowych potentatów. Na rynku jest miejsce i dla bardzo dużych, i dla małych reasekuratorów.
My chcemy uzupełnić ofertę tych wielkich. Służymy naszym klientom tam, gdzie ci wielcy nie chcą lub nie mogą im służyć. My po prostu lepiej rozumiemy potrzeby naszego klienta.
Waszymi klientami w większości są małe i średnie towarzystwa ubezpieczeniowe.
Taka jest specyfika naszego rynku ubezpieczeniowego. Dużych polskich ubezpieczycieli jest tylko kilku, a wszystkich pracujących na naszym jest ok. 50. Dla mniejszych firm jesteśmy reasekuratorem bardzo wygodnym. Mówimy po polsku, jesteśmy pod ręką, szybko odpowiadamy na oferty. Konta mamy w polskich bankach, co ułatwia rozliczenia, funkcjonujemy w tym samym systemie finansowym i prawnym, a to znaczy, że lepiej znamy specyfikę polskiego rynku. Przyjmujemy do reasekurowania nawet ryzyka niewielkich umów, których sumy ubezpieczenia są dla zachodnich reasekuratorów zbyt małe.
Na liście podmiotów, z którymi podpisaliście umowy są również firmy zagraniczne. Większość z nich to instytucje z Europy Wschodniej. Czy ten rynek ma dla PTR szczególne znaczenie?
Tak. Zdajemy sobie sprawę, że dla firm Europy Zachodniej nie jesteśmy atrakcyjni. Natomiast chcielibyśmy stać się reasekuratorem regionalnym dla krajów obszaru Europy Wschodniej. Region ten przeżywa intensywną transformację, a rynek ubezpieczeń dopiero się tworzy, podobnie jak niedawno u nas. Dobra znajomość problemów jakie z tego wynikają, daje nam korzystną pozycję na tych rynkach.
Współpracy dobrze służy organizowane przez PTR Forum Ubezpieczeniowo – Reasekuracyjne Krajów Europy Środkowo-Wschodniej w Krakowie. Czy takie Forum odbędzie się także w tym roku?
Oczywiście. Zainteresowanie jest duże, mamy o czym rozmawiać, mamy sporo kwestii do przedyskutowania, więc znów spotkamy się w maju w Krakowie.
Spółka, którą Pan kieruje, jest coraz bardziej aktywna na rynku kapitałowym, zainwestowaliście nawet w Preventę, litewską firmę ubezpieczeniową.
Nasza rola jako inwestora kapitałowego będzie rosnąć. Inwestycja na Litwie to jest część naszej strategii mocniejszego wejścia na rynki wschodnie. I tak jak zależy nam na wzroście umów z krajowymi ubezpieczycielami tak samo staramy się zwiększyć udział rynków zagranicznych w naszym portfelu.
W chwili powstania PTR S.A. we wrześniu 1996 roku byliście jedyną spółką na rynku polskim zajmującą się wyłącznie reasekuracją i to reasekuracją tylko ubezpieczeń majątkowych. Czy nie ma szans na objęcie waszą działalnością także ubezpieczeń na życie?
Zgodnie z aktualnymi polskimi przepisami możemy zajmować się wyłącznie ubezpieczeniami majątkowymi. Gdybyśmy chcieli zajmować się ubezpieczeniami na życie, musielibyśmy powołać oddzielną spółkę, a na powodzenie finansowe tego przedsięwzięcia w tej chwili są raczej małe szanse. Mimo wielkiego boomu w branży ubezpieczeń na życie, towarzystwa zajmujące się nimi nie są w wystarczającym stopniu zainteresowane ich reasekuracją. Na świecie poziom reasekuracji składki życiowej jest trzykrotnie wyższy niż w Polsce. Sądzić należy, że wcześniej czy później i ta dziedzina reasekuracji w Polsce się rozwinie.
Czy to wiąże się ze zmianami w systemie ubezpieczeń uzupełniających opiekę społeczną?
Oczywiście. Nie tylko uzupełniających opiekę społeczną, co zastępujących ją dla tych, którzy z tej opieki korzystać nie chcą lub nie muszą. Cały zespół ubezpieczeń związanych z komercjalizacją usług zdrowotnych będzie w najbliższych latach najważniejszym zjawiskiem w naszych ubezpieczeniach i nie może się to odbyć bez naszego udziału.
Dziękuję za rozmowę.
RYNEK PRACY
Podnoszenie wartości
Kwestią wzbudzającą wiele emocji, a posiadającą kluczowe znaczenie dla decyzji o zatrudnieniu dodatkowego pracownika, ma długotrwała i skomplikowana procedura rozwiązania umowy o pracę - pisze Sławomir Miazek. więcej...