Za zakrętem
Rynek prawdziwie konkurencyjny i oparty na świadomym wyborze ludzi rozwija się długo, jest to kwestia dziesięcioleci – mówi senator Adam Glapiński.
Rynek prawdziwie konkurencyjny i oparty na świadomym wyborze ludzi rozwija się długo, jest to kwestia dziesięcioleci – mówi senator Adam Glapiński.
Z senatorem
ADAMEM GLAPIŃSKIM (AWS)
rozmawia Małgorzata Tańska
Czy w sektorze usług gospodarczych dorównujemy już Europie Zachodniej?
Jeśli chodzi o usługi bankowe, czy też ubezpieczeniowe, to na pewno nie i bardzo daleko nam do tego. Jednak kraje, które później wkraczają w okres dojrzałej gospodarki rynkowej mogą przeskoczyć pewne okresy pośrednie. My , np. w dostępie do swoich kont bankowych i operacji na kontach przeskoczymy z epoki pierwotnej w najnowocześniejsze techniki dostępu drogą satelitarną i telefoniczną. To już widać za zakrętem. Lada moment będzie wprowadzona karta elektroniczna dająca nam dostęp do usług zdrowotnych i jednocześnie ta karta może stanowić klucz do wszystkich innych operacji: bankowych, ubezpieczeniowych. Można powiedzieć, że na razie stan jest bardzo zły, lecz łatwo sobie wyobrazić, że za dwa, trzy lata będziemy bliżsi europejskich standardów.
Z czego wynika zły stan np. usług bankowych? Przecież konkurencja na tym polu jest duża.
Konkurencja nie jest jeszcze taka wielka. Do niedawna, półtora roku temu, bankom nie bardzo opłacało się zarabiać na kredytach dla ludności – może z wyjątkiem kredytów samochodowych. Banki zarabiały więc na papierach państwowych i nie były niczym innym zainteresowane. Teraz zarabianie na papierach państwowych nie jest już tak atrakcyjne i w coraz większym stopniu banki będą musiały zarabiać na klientach – stąd jest nadzieja na rozwój kredytów dla ludności – np. hipotecznych. Tak więc za kilka lat młode rodziny będą miały możliwość , łatwego otrzymania kredytu na mieszkanie, spłacanego przez mniej więcej 20 lat.
A jeśli chodzi o rynek ubezpieczeń?
W pewnym momencie wkroczyły zachodnie firmy ubezpieczeniowe, dość agresywnie pozyskując klientów. Klienci początkowo byli – ale i niestety są nadal – trochę naiwni i łatwo ulegali wpływom reklamy i liczyli na trochę za dużo. Dziś, jak porównamy różne propozycje dużych firm zachodnich, to z perspektywy czasu wydają się one mało atrakcyjne. Zwłaszcza te fundusze, które mają tzw. wypłaty paraemerytalne. Widać, że dużo lepsza jest np. zwykła lokata oszczędności. W pozyskiwaniu klientów przez firmy ubezpieczeniowe pojawiła się zresztą w pewnym momencie bariera ograniczonej wielkości klasy średniej w Polsce. Rynek prawdziwie konkurencyjny i oparty na świadomym wyborze ludzi rozwija się długo, jest to kwestia dziesięcioleci.
Jakie jest ustawodawstwo w dziedzinie usług ubezpieczeniowych?
Początkowo nie było prawie żadnej regulacji i istniało duże ryzyko przy podpisywaniu wszelkich umów. W tej chwili jest ono oparte na zachodnich wzorach, trudno jednak powiedzieć na ile ono się sprawdza. Co jakiś czas nadchodzą sygnały, że cos się dzieje źle. Niepokojąca niedawno była informacja, że towarzystwa ubezpieczeniowe lokują niebezpiecznie dużo środków (miliard dolarów w zeszłym roku) za granicą. Dzieje się to poprzez reasekurację polegającą na tym, że każde towarzystwo ubezpieczeniowe ubezpiecza się samo gdzieś poza granicami Polski. Nasze prawo na to pozwala, ale to jest furtka przez którą miliony dolarów, pieniądze naszych obywateli, uchodzą za granicę. W ten sposób my finansujemy rozwój gospodarczy i miejsca pracy w innych krajach. Prawie wszystkie kraje cywilizowane rynkowo mają takie zabezpieczenia, które powodują, że tzw. oszczędności miejscowe, muszą być lokowane na miejscu. Jeśli chodzi o fundusze emerytalne to mogą one lokować tylko 5% aktywów na rynkach światowych. Jestem zdania, że powinno to być mniej niż 5%.
Czy reprywatyzacja jest możliwa?
Ta sprawa jest dość delikatna i wydaje się, że nie ma siły politycznej, której by na tym zależało. Osób, które zyskują na reprywatyzacji jest stosunkowo niewiele, natomiast osób , które w jakiś sposób będą nią dotknięte, albo zaniepokojone, będzie bardzo wiele. W szczególności w Warszawie, gdzie były fale nacjonalizacji i gdzie wartość parce i nieruchomości jest kolosalna. Poza tym mienie, którym dysponują samorządy to jedyny majątek, który mają, więc nie chcą go oddać. I stąd się biorą pośrednie pomysły żeby i wilk był syty i owca cała, że odda się dawnym właścicielom np. 50%. Tymczasem, moim zdaniem, albo się zwraca, albo nie.
Czy Polaków obejmie powszechne uwłaszczenie?
Im dłużej o tym dyskutujemy, tym bardziej projekt staje się niemożliwy do zrealizowania, albo jedynie w ograniczonej formie. Nadal możliwe jest do przeprowadzenia uwłaszczenie mieszkaniowe. Sposób jest prosty: należy podzielić wszystkie mieszkania na dwie kategorie, luksusowe i nie luksusowe i wprowadzić minimalne opłaty za przekazanie ich lokatorom. Gdyby część z nich nie była w stanie utrzymać lokalu, wówczas powinna w tym pomóc opieka społeczna. Ale potężne lobby spółdzielcze, wyrastające z PRL, które i teraz ma duże wpływy w kręgach politycznych, zablokowało przeprowadzenie uwłaszczenia mieszkań.
Kością niezgody przy rozpatrywaniu projektów uwłaszczeniowych jest sprawa działkowców.
Tak. Ostatecznie zrobiono coś najbardziej idiotycznego, czyli uwłaszczono związek działkowców. Tymczasem należy uwłaszczyć samych działkowców. Choć z moralnego punktu widzenia jest to dyskusyjne, gdyż działkowcami stawały się czasami różne grupy ludzi, np. milicjanci, ale trudno, należy tę ziemię ludziom oddać. Wiele działek jest w centrach miast i mają one dużą wartość rynkową, kiedy więc ludzie otrzymają je na własność natychmiast zaczną tę ziemię sprzedawać. I dobrze, bo całe połacie tej ziemi staną się terenami miejskich inwestycji. Nie ma też powodu, by nie przeprowadzić uwłaszczenia sektora bankowego i ubezpieczeniowego.
Dziękuję za rozmowę.
RYNEK PRACY
Podnoszenie wartości
Kwestią wzbudzającą wiele emocji, a posiadającą kluczowe znaczenie dla decyzji o zatrudnieniu dodatkowego pracownika, ma długotrwała i skomplikowana procedura rozwiązania umowy o pracę - pisze Sławomir Miazek. więcej...