Established 1999

LEKTURY DECYDENTA

21 sierpień 2017

Śmierć tyrana

Fragmenty, obejmujące „ostatnie dni Stalina” nie stanowią kluczowego waloru książki.

Na „Youtube” od dłuższego czasu można bowiem obejrzeć świetne filmiki o ostatnich dniach życia dyktatora, o jego śmierci na daczy w Kuncewie, wreszcie o walce o władzę między członkami kremlowskiej elity. Pod tym względem książka ta nie stanowi rewelacji; raczej porządkuje i potwierdza przebieg wydarzeń oraz prostuje pewne nieścisłości.

Natomiast czytelnik z zainteresowaniem przeczyta o analizach i ocenach sytuacji w ZSRR i w świecie po śmierci Stalina, dokonywanych przez zachodnich korespondentów w Moskwie oraz doradców liderów zachodnich. Jest to superciekawe, bo Zachód został bez programu działań, na wypadek śmierci swego największego wroga. I ta nastąpiła. Zwłaszcza tak było w USA. Rubenstein nie ukrywa, że administracja amerykańska, szczególnie zaś ówczesny sekretarz stanu John Foster Dulles, skrajny antykomunista, nie poznała się na deklaracjach i ruchach „kolektywnego kierownictwa ZSRR” w kierunku kompromisu z Zachodem w wielu zasadniczych sprawach, dzielących dwa mocarstwa.

Dulles przekonał niedecyzyjnego prezydenta Eisenhowera, że jakakolwiek gotowość USA do rokowań z ZSRR zostanie oceniona jako słabość Waszyngtonu i poza negocjacjami w sprawie zakończenia wojny w Korei, do omówienia żadnych innych ważnych spraw, jak rozbrojenie czy problem niemiecki, wówczas nie doszło. Amerykanie odrzucili bez wahania „inicjatywę pokojową” Moskwy. Między Bogiem, a prawdą, radzieckie kierownictwo również nie bardzo wiedziało, co robić. Przyzwyczajone do dyktatu tyrana nie mogło sobie poradzić z zastaną sytuacją, jako tzw. kolektyw.

Interesujące są rozważania autora o planowanych reformach ekonomicznych i społecznych nowego kierownictwa radzieckiego po śmierci Stalina. Wiele z tych pomysłów zrealizował dopiero Michaił Gorbaczow w czasach „pierestrojki”.

Osoba autora usprawiedliwia jego pewną obsesję, która go najwyraźniej opanowała i przerzuciła się na karty książki. Rubenstein stwarza wrażenie, że kluczowym złem radzieckiego systemu był biologiczny antysemityzm. Dowodem tego miały być prześladowania po wojnie członków tzw. Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego czy głośna afera „kremlowskich lekarzy”, których „większa większość” to Żydzi.  A jak w takim razie wyjaśnić skład wierchuszki oraz terenowych „władców” radzieckiej Kompartii w ogromnej większości złożonej z mniejszości narodowej, co trwało dekady? A wieczna obecność w składzie najwyższych władz ZSRR Łazara Kaganowicza, zwanego „żelaznym Żydem Stalina?

Najwyraźniej, ogarnięty paranoją Stalin obawiał się, że Żydzi, jako ofiary Holocaustu, staną się silną grupą powszechnej sympatii, grupą konkurencyjną dla Kompartii, zarówno w ZSRR jak i w świecie. Postanowił więc kolejną konkurencję usunąć z grona żywych, co już wielokrotnie czynił w przeszłości. Tym razem nie zdążył.

Wreszcie niechęć Stalina do Izraela. Sprawa stosunku Stalina do Izraela ma również nieco inne podłoże, niż sugerowane przez Rubensteina. Stalin wspierał wyjazdy Żydów do Izraela, a jego dyplomacja walczyła w ONZ o utworzenie państwa żydowskiego. Stalin liczył bowiem na lojalność emigrantów wobec ZSRR, a ci byli po wyjeździe rzeczywiście lojalni, ale wobec swojego państwa czyli Izraela. Stąd agresywne i wrogie ruchy Stalina wobec Izraela, sfinalizowane zerwaniem stosunków dyplomatycznych. Wbrew oczekiwaniom Stalina, Izrael nie stał się przyczółkiem Moskwy na Bliskim Wschodzie, co rozjuszyło dyktatora.

W aspekcie wspomnianego antysemityzmu Rubenstein przedstawia też procesy pokazowe w krajach socjalistycznych, zwłaszcza w Czechosłowacji, Rumunii i na Węgrzech. Byłoby pożądane, by autor, skoro się tym problemem zajął, podał drogę do władzy w demoludach, eliminowanych przez Stalina towarzyszy określonego pochodzenia. Czy w większości nie byli to, wywodzący się z mniejszości narodowych członkowie Kominternu, albo inni towarzysze, którzy przeszli przez Moskwę? A zostali wysłani do swoich krajów nie po to, by hodowali kwiatki, ale by pilnowali „miejscowych” w imieniu tow. Stalina. Ale może nie byli wystarczająco gorliwi i owe procesy stanowiły ostrzeżenie dla innych?

Rubenstein też powołuje się w swojej książce prawie wyłącznie na publikacje autorów pochodzenia żydowskiego, co raczej zawęża spektrum prezentowanych ocen.

Mimo tych uwag, jest to bardzo interesująca i śmiała książka, ujawniająca ważne międzynarodowe i radzieckie impoderabilia polityczne po śmierci Stalina.

Jacek Potocki

Joshua Rubenstein. „Ostatnie dni Stalina”. Tłum. Jarosław Skowroński. Wydawnictwo „Prószyński i S-ka”, Warszawa 2017

W wydaniu nr 189, sierpień 2017, ISSN 2300-6692 również

  1. LEKTURY DECYDENTA

    Wódz Naczelny w I RP
  2. WIATR OD MORZA

    Skopana solidarność narodowa
  3. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Generał
  4. LEKTURY DECYDENTA

    Śmierć tyrana
  5. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Niemcy w Chile
  6. LEKTURY DECYDENTA

    Karabinem i piórem
  7. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Nie przeszli!
  8. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Filar światowej literatury
  9. POZIOM ROZWOJU POLSKI

    Kilkaset lat pościgu
  10. LEKTURY DECYDENTA

    "Krawężnik" odsłania
  11. CO SIĘ W GŁOWIE MIEŚCI

    Otwartość odświętna i selektywna
  12. SILVER TSUNAMI

    Nadzieja dla Europy
  13. DECYDENT POLIGLOTA

    High level English
  14. WIATR OD MORZA

    Cuda wianki...
  15. GARBATY LOS MACHIAVELLEGO

    "Książę" to wszystko wiedział
  16. POLSKA ANARCHIA

    Warchoły i fanatycy
  17. PRAWA - WŁADZA - PROBLEMY

    Polska w 2017 roku
  18. SŁUŻBA ZDROWIA

    Pacjenci w kleszczach kolejek
  19. LEKTURY DECYDENTA

    Czas PRL minął