Established 1999

GARBATY LOS MACHIAVELLEGO

1 sierpień 2017

"Książę" to wszystko wiedział

Biedny Machiavelli – na co mu to było? Po co napisał „Księcia” – ten poradnik do posługiwania się obłudą, przewrotnością, przekupstwem i mordercami dla utrzymania albo zdobycia władzy? Mógł wszak tworzyć swe rozprawy historyczne. Były piękne. I być może pozostałyby we wdzięcznej pamięci znawców. A może by zapomniano o nim, jak i o niejednym znakomitym, którego dzieła przywaliły utwory następców? Wszystko jedno. Lepszy to byłby los, niż wieczna odraza i potępienie. Do tego stopnia, że samo jego nazwisko stało się synonimem cynizmu w uprawianiu polityki; pogardy do zasad i wartości – pisze profesor Jan Kurowicki.

Profesor Jan Kurowicki

Biedny więc on, biedny. I niech wreszcie nastanie pokój jego duszy. Nawet, gdy nikczemna ona.

Wiele takich i podobnych głosów słyszałem. Ale przecież tchną one tanim moralizatorstwem. Ich autorzy – albo naiwnie, albo obłudnie – zakładają, że polityka to kwestia dobrych lub złych intencji polityków. Że wystarczy chcieć dobrze, a prawda i sprawiedliwość zwyciężą; wystarczy źle – krew się i łzy poleją, ludzie zaś złorzeczyć będą.

Gdyby jednak tak było – można by Machiavellego uznać za wcielonego diabła i słusznie mu złorzeczyć. Tymczasem on, który z bliska widział politykę i dysponował niezwykle szeroką wiedzą o jej dziejach, wcale zła nie chciał.

Usprawiedliwienie dla „Księcia”

W jego „Księciu” nie ma ani krztyny cynizmu czy nihilizmu. Był tylko humanistą, któremu nic, co ludzkie, nie było obce. Nawet wówczas, gdy rządzącemu zaleca, aby maksimum zbrodni popełniał na początku panowania, wszystkich przeciwników od razu wymordował, lud zaś obdarzył łaskami, bo pamięć ludu jest krótka, a powolne likwidowanie wrogów – tylko jątrzy i wywołuje niepewność.

Wszak zalecenie to, a od podobnych roi się jego dzieło, wcale nie wyraża aprobaty dla zbrodni i występku. Stworzył je autor dla zasady, którą wyrażę tu nie jego, lecz swymi słowami, bo trafiają – myślę – w jego intencje:

Jeśli chcesz być władcą – zdaje się mówić w „Księciu” – musisz postępować, jak tu zostało napisane. Gdy zaś postąpisz wbrew temu – utracisz nie tylko władzę i życie, lecz także szacunek. Ale nikt ci władcą być nie każe. Na pewno nie ja, marny skryba, który tylko widzi, co rządzi światem polityki.

Machiavelli bowiem niczego ani nie nakazuje ani nie wzbrania. Opisuje tylko mechanizmy świata polityki, które nie chcą być inne, gdy ludźmi kierują sprzeczne klasowe interesy, żądza władzy, dostojeństw i zbytku. Uważa, że moralność, jej zasady, to takie same środki duchowego panowania nad ludźmi (i manipulowaniu nimi) jak każde inne.

Opowiada więc o przegranych, którzy nie przyjęli tego do wiadomości. Pisze też o zwycięzcach, którym za życia i po śmierci wystawiano pomniki, bo byli mistrzami w grze politycznej. Nie trzeba być potworem, by widzieć potworności. A on je widział. Wiernie, realistycznie opisywał. Nie dla podniesienia dobrego samopoczucia złoczyńcom, lecz dla profesjonalistów od sprawowania władzy. Wczoraj i dziś.

Wiemy zresztą, aż za dobrze wiemy, że odpokąd ludzie są podzieleni na biednych i bogatych, uzbrojonych i bezbronnych, potężnych i słabych – zawsze dział się i dzieje makiawelizm. Lecz nie autora „Księcia” to wina.

Ksiaze 300Czyż odpowiadał za jezuitów, którzy w swoim czasie wielu władców prześcigali w mistrzostwie intryg? Czyż on nasłał na świat Borgiów, Napoleonów, postępowców i konserwatystów czy liberałów; ludzi idei i nihilistów, w których postępowaniu z łatwością znajdziemy treści spokojnych kadencji jego prozy? To tak, jakby przeklinać wynalazcę noża za czynione zeń użytki przez zabójców.

Wiadomo, że ornitolog nie musi fruwać. I Machiavelli to taki właśnie ornitolog, widzący tak przenikliwie świat polityki, że aż się robi zimno. Można oczywiście wyrzucić jego nauki, ale czy zniknie przez to polityka z jej zasadami?

Przyjmijmy więc, że „Książę” ma już status szacownego zabytku intelektualnego, i kto może niech się cieszy, że nie ma z polityką wiele wspólnego. Choć trzeba się mieć na baczności, bo – niestety – polityka nazbyt dużo ma wspólnego z nami.

Status przemocy

Może – dzięki jednemu ze swych podstawowych środków: przemocy. Pokazuje to dobitnie m.in. niemiecki socjolog współczesny Wolfgang Sofsky w książce o niej. Warto ją odkurzyć choćby przy okazji konfliktu na Ukrainie czy Syrii, bo udobitniła dwie sprawy: propagandową manipulację każdej ze stron konfliktu, przy których Machiavelli przewraca się pewnie w grobie. Zarazem – po drugie – nagą brutalność przemocy, której nic nie zdoła przesłonić. Dlatego jego rzecz „O przemocy” sprzed dwudziestu ponad lat może przemawiać do wyobraźni i porażać swą bezwzględną logiką. Będzie więc czytana „jednym tchem” – chociaż nie budząc już tych, co „Książę” emocji.

A autor nie mówi właściwie nic nowego, czego by i Machiavelli nie wiedział. Każdy, kto choć pobieżnie orientuje się w historii kultury i polityki, wie, że przemoc stanowi jej podstawowy składnik. Większość zaś dzieł, składających się na Salon Kultury, to przecież artystycznie przetworzone cierpienia. Wręcz w diabelski sposób można by powiedzieć, że gdyby nie niebywałe okrucieństwa, niesprawiedliwości, braku zahamowań w stosowaniu przemocy, niewiele by się z niego ostało.

To nie dobro, szlachetność, sprawiedliwość, szacunek do drugiego, ale ich zaprzeczenia (przemoc, przestępstwa, polityczne intrygi itp.) tchną z arcydzieł malarstwa, muzyki, literatury. Krótko w moralistycznym języku mówiąc: nie byłoby ich bez zła. Tyle, że czasy współczesne uwidoczniły nagość przemocy, jej techniczną racjonalność i precyzję. Choć nie do końca.

Wszak, gdy widzimy postać w wojskowym mundurze – postrzegać w niej powinniśmy specjalistę od zabijania. Ale czy widzimy? Nie! Bo to przecież współczesny rycerz. To nic, że ten rycerz cierpliwie nauczony został sztuki zadawania śmierci, że doskonale wie, jaki pocisk, granat czy mina zadawać może cierpienia i powodować umieranie. My widzieć w nim będziemy patriotyzm, prawość, prostolinijność, wierność zasadom, wrażliwość, a nie posłańca mordu na usługach polityki. Gdy do kraju przybywa jakiś gość dostojny – pręży się przed nim kompania honorowa. Lśnią szable i bagnety na karabinach. Czy ktoś myśli wtedy o strzelaniu do drugiego człowieka i dziurawieniu ciał?

„Przemoc – powiada Sofsky – nie kieruje się kryteriami danej cywilizacji. (…) Błędne jest mniemanie, iż przemoc kończy się z chwilą osiągnięcia jakiegoś celu. Błędny jest też wniosek, że przemoc można zlikwidować na zawsze, próbując osiągnąć jej domniemane cele za pomocą innych środków. Rozważania tego rodzaju ignorują siłę tych namiętności, które popychają ludzi do przemocy, takich jak triumf przeżycia drugiego człowieka, suwerenność występku, chęć uwolnienia się od samoograniczeń”.

Trafne słowa! Ale też przemoc, jak żadne inne zło, potrafi się przeobrażać i maskować. W jej stosowaniu i uleganiu niej uczestniczą wszelkie ludzkie problemy egzystencjalne i rozterki. Ukazuje się więc ona najczęściej jako niechciana konieczność, ostateczne rozwiązanie, choć jej użycie wpisane jest w każdy porządek społeczny i politykę oraz w kulturę już w punkcie wyjścia.

Profesor Jan KurowickiJedyną odpowiedzią na przemoc byłaby odmowa udziału we wszelkich jej formach. Ale postulat takiego rozwiązania jest utopią, bo stosowanie przemocy wymusza się przemocą. Ze strachu, z lęku przed bólem ludzie zrobią wszystko wszystkim. A przy okazji Kultura Wysoka rozkwita setką barw i milionami słów.

Więc pozostaje bezradnie rozłożyć ręce albo wyciągnąć nogi?

Nie ma dobrych odpowiedzi na to pytanie. Machiavelli doskonale o tym wiedział.

 PROFESOR JAN KUROWICKI

W wydaniu nr 189, sierpień 2017, ISSN 2300-6692 również

  1. LEKTURY DECYDENTA

    Wódz Naczelny w I RP
  2. WIATR OD MORZA

    Skopana solidarność narodowa
  3. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Generał
  4. LEKTURY DECYDENTA

    Śmierć tyrana
  5. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Niemcy w Chile
  6. LEKTURY DECYDENTA

    Karabinem i piórem
  7. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Nie przeszli!
  8. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Filar światowej literatury
  9. POZIOM ROZWOJU POLSKI

    Kilkaset lat pościgu
  10. LEKTURY DECYDENTA

    "Krawężnik" odsłania
  11. CO SIĘ W GŁOWIE MIEŚCI

    Otwartość odświętna i selektywna
  12. SILVER TSUNAMI

    Nadzieja dla Europy
  13. DECYDENT POLIGLOTA

    High level English
  14. WIATR OD MORZA

    Cuda wianki...
  15. GARBATY LOS MACHIAVELLEGO

    "Książę" to wszystko wiedział
  16. POLSKA ANARCHIA

    Warchoły i fanatycy
  17. PRAWA - WŁADZA - PROBLEMY

    Polska w 2017 roku
  18. SŁUŻBA ZDROWIA

    Pacjenci w kleszczach kolejek
  19. LEKTURY DECYDENTA

    Czas PRL minął