Established 1999

ZROZUMIEĆ DALEKI WSCHÓD

9 październik 2023

Jak Portugalczyk trafił do Makau

Zabieram dziś Czytelnika do Makau – maleńkiego miejsca na ziemi o długiej historii – pisze Elżbieta Potocka.

https://ise.usj.edu.mo/research/projects/geology-of-macau/

 Przed rozpoczęciem portugalskiego osadnictwa w XVI wieku miejsce to znane było pod nazwą Haojing. Na jego nazwę składały się dwa elementy: wody wokół bogate były w ostrygi – hao – i setki gatunków ryb, homarów, krabów, muszli i glonów, a dwie okrągłe zatoki lśniły jak lustra – jing, razem połączone dały nazwę tego miejsca – Haojing. Cały półwysep to 2,78 km kw.

Ludność w wioskach na północy trudniła się rolnictwem, na południowym wybrzeżu rybołówstwem, a okoliczne wyspy dawały schronienie piratom. W tym czasie każda niezamieszkała wyspa w delcie Rzeki Perłowej była piracką przystanią.

Półwysep Haojing był od V wieku n. e. jednym z portów-przystani i bazą zaopatrzeniową w świeżą wodę i żywność dla wszystkich statków kupieckich płynących z Azji Południowo-Wschodniej z hołdem do Guangzhou, głównego portu trybutarnego (https://decydent.pl/tianxia/) w tym rejonie od czasów dynastii Tang (618–907). Port ten był także częścią jedwabnej drogi morskiej, która powstała pod koniec I w. p.n.e. i prowadziła z Guangzhou przez Morze Południowochińskie, Cieśninę Malakka do Sri Lanki, Indii i Afryki Wschodniej (https://decydent.pl/handlowe-meandry/). Portugalczycy także „otarli się” o półwysep Haojing grasując po tych wodach i usiłując nawiązać handel z Chinami od końca XV wieku.

Nazwa Makau pojawiła się później. Opowieści mówią, że w roku 1553 w okolicach świątyni zabłąkani portugalscy kupcy zapytali miejscową ludność o nazwę tego miejsca. Ci odpowiedzieli „A-Ma-Gau”, czyli „Zatoka A-Ma”. Portugalczycy uprościli kantońską nazwę na Amacao, skracając ją potem do „Macao”.

Przewodnicy chętnie opowiadają legendy, które pośrednio wpłynęły na powstanie tej nazwy. Wszystkie związane są z taoistyczną Boginią, opiekunką rybaków i żeglarzy Mazu, w tym rejonie nazywaną A-Ma.

Posag a ma

Fot. EP

Jedna z nich mówi, że pewnego razu mała łódź rybacka została zaskoczona przez burzę daleko od brzegu i kiedy wszyscy byli przekonani, że tej burzy nie przeżyją, na łodzi zjawiła się młoda i piękna kobieta, która nakazała morzu się uspokoić. Wiatr niespodziewanie ustał, morze się uspokoiło, a łódź rybacka bezpiecznie dotarła do portu w Haojingu.

Po wylądowaniu dziewczyna ruszyła w kierunku Góry Magów (Wzgórze Barra – 73,2 m n.p.m.) i nagle nad jej głową pojawiła się aureola, a dziewczyna zmieniła się w pióropusz niebieskiego dymu i uleciała w Niebo. W miejscu, w którym zniknęła, w roku 1448 zbudowano ku jej czci świątynię, a zatoka, nad którą stanęła świątynia, nazwano A-Ma Gau, co znaczy Zatoka Świątyni A-Ma.

Swiatynia

Fot. EP

Świątynia A-Ma z roku 1488. To najstarsza w mieście i jedna z najbardziej znanych świątyń taoistycznych w Makau.

Inna legenda mówi, że Bogini A-Ma była szamanką, która urodziła się 23 marca 960 na jednej z wysp w prowincji Fujian. Ta dziewczynka nie płakała po urodzeniu, nie roniła łez, ani nie wydawała głosu, dano więc jej imię Lin Mo, co znaczy „Cicha dziewczyna”. Gdy podrosła i chodziła nad morze, wkładała czerwone szaty ozdobione błyszczącymi klejnotami, przez co była dostrzegana przez łodzie rybackie, które znajdowały bezpieczną drogę do domu, nawet w czasie burz.

Wierzy się, że ta boska postać zapewnia bezpieczeństwo podczas każdej z dosłownych lub symbolicznych burz życia, często poprzez stosowanie magicznych zaklęć pogodowych. Aby podtrzymać tę wiarę 23 dnia 3 miesiąca kalendarza księżycowego, w Świątyni A-Ma odbywają się rytuały, w których wierni modlą się o błogosławieństwa i składają ofiary. Rybacy do świątyni przypływają łodziami, aby okazać Mazu szacunek.

Najwcześniejsze zapisy, w których pojawia się nazwa Makau, datowane są na dzień 20 listopada 1555 roku, a w historii tego miejsca dwa wydarzenia przyczyniły się do dobrobytu jego mieszkańców – zjawienie się Portugalczyków w XVI wieku i kasyn w XIX.

IMPERIUM PORTUGALSKIE

 Kiedy Portugalczycy zajęli w roku 1510 maleńki sułtanat Goa, leżący na zachodnim wybrzeżu Indii, stał się on europejską bramą do Azji, centrum Indii Portugalskich, czyli jej wszystkich posiadłości w Afryce i Azji. Aż do XVIII wieku portugalski gubernator w Goa miał władzę nad tymi posiadłościami, także nad Makau.

Portugalczycy dobrze usadowieni w Goa wyruszali na podbój innych miejsc w rejonie. W 1511 roku podbili sułtanat Malakki, a stamtąd wyruszyli w stronę Morza Południowochińskiego. Zakotwiczenie u jego wybrzeży i postawienie nogi na suchym lądzie trwało jednak kilka dekad. Dopiero w roku 1554 Portugalczycy uzyskali zezwolenie na osiedlanie się na półwyspie Makau, a po dalszych negocjacjach dzierżawili ten teren od roku 1557 i płacili coroczny czynsz z tego tytułu. Od tego roku to dzierżawione terytorium służyło Portugalii za bazę do prowadzenia handlu w tym rejonie świata.

 Druga mapa

 Źródło: NASA/JPL/NIMA, https://commons.wikimedia.org/wiki/File:World_Topography.jpg

 Koniec rekonkwisty, czyli ostateczne wyparcie Maurów z Półwyspu Iberyjskiego w roku 1492, spowodował problemy wewnętrzne w Portugalii – rzesze walczącego przedtem rycerstwa pozostały bez zajęcia i dochodów, jednocześnie pokój spowodował wysoki przyrost naturalny, co pogłębiło problemy ekonomiczne. Wyjście na morze stanowiło nie tylko nowe zajęcie dla wielu, ale także możliwość otwarcia szlaków handlowych i zdobycia nowych źródeł surowców. W 1415 roku Portugalczycy usadowili się w Ceucie – strategicznym miejscu na wybrzeżu Afryki, dzięki czemu kontrolowali wejście na Morze Śródziemne. W roku 1418 „odkryli” niezamieszkałą Maderę, archipelag na Oceanie Atlantyckim u północnych wybrzeży Afryki, a około roku 1432 zaczęli zasiedlać Azory, kolejny archipelag położony 1500 km od Półwyspu Iberyjskiego. Pod koniec wieku Portugalczycy docierali i na zachód, i na wschód globu. Wszędzie zdobywali przyczółki handlowe. Jednym z kierunków ich wypraw była Azja – Indie i Daleki Wschód. W tym czasie szlaki lądowe do Azji kontrolowane były przez Imperium Osmańskie, które monopolizowało wszelkie kontakty handlowe ze Wschodem – głównie drogę przypraw. Zatem szlaki morskie były dla Portugalczyków naturalną drogą ekspansji handlowej, a dotarcie do Chin, było konsekwencją wyprawy Vasco da Gamy (1497–1499) do Indii, które zasobne były w niezwykle drogie przyprawy, w tym pieprz, cynamon, wanilię, goździki, gałkę muszkatołową. Niektóre przyprawy w tamtym okresie miały wartość taką samą jak złoto. Za Indiami były Chiny, które od lat kusiły Europę herbatą, jedwabiem i porcelaną.

Portugalczycy do Chin zbliżali się małymi krokami. Najpierw usadowili się w Malakce, do której admirał Diogo Lopes de Sequeira dotarł w roku 1509 i usiłował zawrzeć umowę handlową z jej władcą, ale strony się nie dogadały, co doprowadziło do zajęcia Malakki siłą w czerwcu 1511 roku i pozwoliło Portugalczykom kontrolować handel przyprawami między Europą a Dalekim Wschodem do momentu przejęcia Malakki przez Holendrów w 1641 roku. Według źródeł portugalskich, w 1509 roku Portugalczycy w Malakce po raz pierwszy nawiązali kontakty z kupcami chińskimi i były to relacje przyjazne. Kiedy już się tam usadowili, ich król Manuel I zlecił im wyciągnięcie od mieszkańców wszystkiego, co oni wiedzieli o Chinach. Następne spotkanie z Chińczykami miało miejsce w kwietniu 1513 roku. Przebywały tam cztery chińskie dżonki i tym razem Portugalczycy próbowali nawiązać kontakty handlowe, ale zgodnie z zasadami handlu trybutarnego, kupcy chińscy nie mogli handlować z „barbarzyńcami” lub „zamorskimi diabłami”, jak wówczas nazywano ludzi z Zachodu.

W maju 1513 roku z Malakki w kierunku Guangzhou (Cantão, Kantonu) wypłynęło sześć dżonek z królestwa Pegu (południowa Birma), Syjamu i innych miejsc regionu z hołdem dla cesarza. Dołączył do nich Portugalczyk – żeglarz Jorge Alvares. Na wyczarterowanej od Birmańczyków dżonce zawiesił portugalską banderę, a na pokładzie miał padrão.

Rysunek padraoTo kamienna kolumna z wyrzeźbionym herbem króla Portugalii i zwieńczona krzyżem, którą umieszczano na lądach przez Portugalię zagarnianych.

Alvares zmierzając w kierunku Guangzhou, zakotwiczył na jednej z wysp, wyszedł na brzeg,  umieścił na lądzie padrão informując tym samym, że król Portugalii „objął tę ziemię w posiadanie” i założył tam osadę, którą nazwał Tamão. Niestety, badacze nie odkryli, która to wyspa. Niektórzy twierdzą, że Tamão to obecnie Tuen Mun, na dalekim zachodzie Hongkongu, inni, że wyspa Lantau lub wyspa Chek Lap Kok, gdzie znajduje się obecnie lotnisko.

Kamienne padrão nie do końca świadczy o tylko handlowych celach misji Alvaresa. W roku 1517 na tych wodach zjawił się inny Portugalczyk, Tomé Pires, postać niezwykle ciekawa, aptekarz, zielarz i badacz tego rejonu, autor dzieła Suma Oriental, pierwszego europejskiego traktatu opisującego Archipelag Malajski, zawierający informacje o geografii, historii, ekonomii i botanice Malezji, Jawy, Sumatry i innych regionów Pacyfiku, do których dotarł. Mając różne doświadczenia z tych podróży, Pires stwierdził, że wystarczyłoby 10 portugalskich okrętów, żeby kontrolować całe wybrzeże Chin. I przez jakiś czas Portugalczycy tak właśnie się zachowywali. Wdzierali się w chińskie wybrzeża i budowali tam twierdze, co w końcu doprowadziło do starć zbrojnych w latach 1521–1522.

Alvares w Delcie Rzeki Perłowej spędził 10 miesięcy, nawiązując kontakty z kupcami z Kantonu, a także Tajlandii, Indonezji i Malezji, zmierzającymi do Guangzhou z hołdem do cesarza. Zbierał informacje o kulturze, religii, finansach i wojsku Chin. Stacjonując na Tamaõ, penetrował inne wyspy w kierunku Guangzhou.

Pojawienie się Alvareza u chińskich wybrzeży otworzyło nowy rozdział w stosunkach Chin z Zachodem. Portugalskie statki były większe i nowocześniejsze. Były pływającymi arsenałami, uzbrojonymi znacznie poza potrzeby pokojowego handlu. Żeglugę ułatwiały im przyrządy nawigacyjne, a broń palna była skuteczniejsza od tradycyjnych łuków.

Okret karaka

Portugalska karaka z 1558 roku. W tym czasie były to najpotężniejsze statki handlowe na świecie;

https://pl.wikipedia.org/wiki/Karaka#/media/Plik:Medieval_carrack_-_detail_by_Pieter_Bruegel_the_Elder.jpg; DP

Handel dla Portugalczyków był w tym okresie solą życia. Ułatwiały go organizacje handlowe i banki. W tym samym czasie Chiny już morza unikały. Panowały na nim w pierwszej połowie XV stulecia, pływając po morzach Azji Południowo-Wschodniej i Oceanie Indyjskim. Flota chińska, pod dowództwem Zheng He była wówczas największa na świecie. W latach 1403–1405 cesarz Yongle – patron tych wypraw – zbudował 255 okrętów, w 1420 roku flota ta liczyła około 3800 statków, ale pod koniec wieku już prawie nie istniała. Chińskie elity rządzące uważały, że bogactwo cesarstwa wytwarza uprawa ziemi, a nie handel.

Po zakończeniu wypraw Zheng He Chiny już nigdy nie wyruszyły na morze, a na nich niepodzielnie panowali piraci (https://decydent.pl/sposob-na-zycie/; https://decydent.pl/piraci-chinscy/). Wtedy w przestrzeń cesarstwa chińskiego  weszli Portugalczycy, którzy w zasadzie nie chcieli podbijać Chin. Może taka myśl towarzyszyła im przez chwilę, to jest w momencie stawiania padrão na Tuen Mun, czyli Tamaõ. Portugalczycy nie mieli pojęcia, czego spodziewać się po Chinach. Nie wiedzieli, że jest to jedna z najbardziej zaawansowanych cywilizacji na świecie, z nowoczesnymi miastami, rozbudowaną infrastrukturą i wyrafinowaną sztuką. Kiedy jednak odkryli potęgę rynku chińskiego, chcieli włączyć się w handlowy szlak przyprawami, których cena w Europie przez cały wiek XVI rosła błyskawicznie, a różnica cen była tak ogromna, że zapewniała krociowe dochody. Chcieli też handlować chińskim jedwabiem i porcelaną, więc wszelkimi sposobami usiłowali doprowadzić do legalnych kontaktów handlowych z Państwem Środka, a to oznaczało – uznać zwierzchność cesarza Państwa Środka.

Alvares, który jako pierwszy przedstawiciel Portugalii nawiązał kontakty handlowe z Chińczykami, sprzedał im przywiezione ze sobą przyprawy, w zamian otrzymał interesujące go towary i właściwie to nie wiadomo, na jakiej zasadzie to się stało. Ładunek, który wiózł z Chin, był impulsem do następnej wyprawy Portugalczyków. W roku 1516 inny statek portugalski, prowadzony przez Rafaela Perestrello, zjawił się w delcie Rzeki Perłowej, dotarł do portu w Guangzhou, gdzie nawiązał kontakty z władzami i kupcami, i wrócił z pożądanym towarem.

Perestrello, kierowany wizją przyszłych zysków, zachęcał króla Portugalii do nawiązania oficjalnych stosunków handlowych z Chinami i do wysłania tam misji dyplomatycznej, co też miało miejsce. W sierpniu 1517 roku osiem statków pod dowództwem Fernão Piresa de Andrade dopłynęło do Tamaõ, które podobnie jak Haojing było miejscem zatrzymywania dla statków zdążających do Guangzhou. Na wpłynięcie do Kantonu trzeba było mieć pozwolenie lokalnych władz. Po miesiącu oczekiwania Portugalczycy takie pozwolenie dostali, zakotwiczyli na wodach Kantonu i spotkali się z jego władzami, którym przedstawili prośbę o zgodę na założenie bazy handlowej na Tamaõ, na wyspie Sancian (Wyspa Św. Jana), lub jakimkolwiek innym dogodnym miejscu. W tym czasie wyspa Sancian oddalona 14 kilometrów od lądu była nielegalnym centrum handlu jedwabiem, porcelaną, kamforą, miedzią, ałunem. Wzdłuż plaż rozciągał się rząd chat z bambusa, krytych gałęziami i liśćmi, które zapewniały schronienie handlarzom.  Zamykano je i palono pod koniec każdego sezonu handlowego, trwającego od sierpnia do listopada.

Trzecia mapa z goa

Z Goa do Makau. https://dpto6.educacion.navarra.es/elmundodejavier/C8/contenido_uk.htm

Czasami Portugalczycy kotwiczyli i budowali tymczasowe chaty na południu Makau. Niekiedy na tych plażach zimowali. Chińscy urzędnicy strzegący portów na wybrzeżach pozwalali kupcom stawiać szopy i pozostać na lądzie, dopóki nie sprzedadzą wszystkich swoich towarów. Potem szopy niszczono lub przekazywano innym kupcom w podobnej sytuacji.

Fernão Pires de Andrade był prawdopodobnie pierwszym Portugalczykiem, któremu pozwolono kotwiczyć na wodach Kantonu, choć bez prawa zejścia na ląd. Udało mu się też nawiązać dobre stosunki z administracją chińską, co przełożyło się na powstanie na Tamaõ pierwszej faktorii portugalskiej. Portugalczycy sprzedawali tam wino i przyprawy, a kupowali porcelanę, perły, rabarbar i brokat.

Ten dobry początek został jednak zakłócony przez brata Fernao Piresa, Simão de Andrade, który w sierpniu 1519 roku dotarł na Tamaõ  z kilkoma dżonkami i się tam usadowił. I szybko rozgniewał Chińczyków. Najpierw odmówił płacenia podatków, potem zaatakował chińskiego urzędnika, następnie zbudował fort i szubienicę (podobno, by odstraszyć grasujących po wodach piratów), nie dopuszczał innych żeglarzy do kotwiczenia, źle traktował miejscową ludność, a od 1520 roku prowadził działalność piracką wzdłuż całego wybrzeża – lekceważąc prawa Chin, budował domy, mury obronne i fortyfikacje, porywał także chińskie kobiety i dzieci, które sprzedawał w Malakce, a stamtąd trafiały do Ameryki Południowej. Krążyły nawet pogłoski, że dopuszczał się kanibalizmu.

To przekraczanie zasad doprowadziło do starć zbrojnych w latach 1521–1522. Bezpośrednim pretekstem do podjęcia takich działań była odmowa wstrzymania handlu na okres żałoby po śmierci cesarza Zhengde. Władze chińskie zajęły dwa z pięciu portugalskich okrętów, aresztowały 42 marynarzy, a 30 zostało zabitych. Wszystkich Portugalczyków wydalono z Kantonu i Tamaõ. Władze chińskie zniszczyły i spaliły wszystkie osady kupieckie na lądzie i zamknęły port w Kantonie dla wszystkich obcych statków handlowych, a cesarskim edyktem z 1522 roku zakazano jakichkolwiek związków z folangji (Fó lǎng jī)  – jak wówczas określono Simão de Andrade i jego pirackie załogi. Było to pejoratywne określenie przybyszów z Europy, których uważano za „piratów, ludzi o brudnych sercach i złodziei”.

To starcie zbrojne ujawniło też ograniczone możliwości militarne Portugalczyków, którzy przeciwko siłom chińskim wystawili tylko 5 okrętów wojennych. Po tym starciu Portugalczycy nie próbowali więcej angażować się w bezpośrednie działania zbrojne.

W delegacji Fernão Pires de Andrade znajdował się, wspomniany już wyżej, Tomé Pires. Był pierwszym przedstawicielem króla Portugalii na dwór cesarski i pierwszym Europejczykiem, który miał złożyć misję dyplomatyczną. Zaopatrzony w prezenty i dwa listy do cesarza Chin, po przybyciu do Kantonu cierpliwie czekał na audiencję na dworze. Dwa lata badano czy taki kraj jak Portugalia rzeczywiście istnieje, a po trzecim roku oczekiwań dano zgodę na spotkanie z cesarzem w Pekinie, dokąd Pires wyruszył z siedmioma innymi Portugalczykami. Droga do stolicy odbywała się utartym szlakiem lądowym i kanałami. Jednym z etapów podróży Piresa był Nankin i tam podobno, według relacji portugalskich podróżników miało miejsce spotkanie Piresa z cesarzem. Podobno cesarz, pomijając wymogi ceremoniału, „zagrał z nim w ulubioną dworską grę, przejrzał przywiezione przez Piresa prezenty, a przy okazji również jego ubrania i rzeczy osobiste. Zadawał mnóstwo pytań o ich przeznaczenie, po czym zdecydował, że portugalskie poselstwo ma kontynuować podróż do Pekinu, gdzie zostanie przez niego przyjęte zgodnie z obowiązującym ceremoniałem”.

Niestety, do tej wizyty nie doszło, ponieważ cesarz Zhengde miał wypadek, w wyniku którego zmarł 20 kwietnia 1521 roku, a nowy cesarz nie był skory tej misji przyjąć. Dodatkowo towarzyszyły jej niesprzyjające okoliczności. W tym samym czasie do Pekinu ze skargą na Portugalczyków przybyli wysłannicy sułtana Malakki uznającego zwierzchnictwo cesarza Chin, z prośbą o pomoc w przywróceniu mu władzy. To natychmiast stworzyło wrogie nastawienie Syna Niebios do Portugalczyków.

Sprawę pogorszył jeszcze fakt, że kiedy przetłumaczono listy do cesarza, to okazało się, że król nieznanego państwa, zwracał się do władcy potężnego Niebiańskiego Królestwa, jak do „mojego brata”, jak równy do równego, i proponował współpracę handlową. Listy były pozbawione pokornych i uniżono-poddańczych zwrotów i nie były podpisane przez króla Portugalii, ale przez wicekróla Goa, a dary dla cesarza też nie miały charakteru wskazującego na uznanie zwierzchności Syna Niebios. Portugalczycy uważali je za prezenty, co dwór Mingów uznał za naruszenie zasad hołdu. To wszystko sprawiło, że zostali podejrzani o wrogie zamiary. Dyplomatów uwięziono, tłumacze zostali straceni. Tomé Piresa odesłano do Kantonu i osadzono w areszcie domowym, gdzie zmarł w 1524 roku. Zmuszono go też, jak i pozostałych członków pierwszej misji dyplomatycznej, do napisania listów do portugalskiego króla, w których przekazywali oni żądanie chińskich władz, by Portugalczycy zwrócili Malakkę jej prawowitym władcom.

Po tych wszystkich wydarzeniach wrogie stosunki między portugalskimi kupcami a rządem chińskim trwały od roku 1522 do 1554. Właściwie należy powiedzieć, że między władzami prowincji Guangdong a kupcami portugalskimi kręcącymi się po wybrzeżach. To władze w Kantonie odmawiały im prawa wejścia, prawa pobytu i praw handlowych. Portugalczycy mimo wszystkich przeszkód nie zamierzali zrezygnować z handlu w tym rejonie. Stał się on nielegalny. Handlowano potajemnie i okresowo na różnych wyspach. Portugalscy handlarze krążyli po całym wybrzeżu prowincji Fujian i Zhejiang, zajęli kilka portów i próbowali założyć kolonialne twierdze w tych miejscach. Wchodzili też w sekretne układy handlowe z piratami japońskimi. Władze Ming w 1549 roku odzyskały wszystkie porty, więc kupcy portugalscy przenieśli się na wyspy w delcie Rzeki Perłowej. Jedną z nich była Wyspa Sancian, a drugą Lampacau, położona 30 km na zachód od Makau. Na wyspie Sancian  Portugalczycy handlowali od 1549 do 1553 roku, na Lampacau do 1557.

W końcu władze prowincji Guangdong uległy i zgodziły się na dzierżawę  Półwyspu Haojing za 500 taeli srebra rocznie.

                                                                                               ELŻBIETA POTOCKA

Okladka ksiazki

W wydaniu nr 263, październik 2023, ISSN 2300-6692 również

  1. ZROZUMIEĆ DALEKI WSCHÓD

    Złoty wiek Makau
  2. WAŻNA ROCZNICA

    To już 174 lata
  3. ZROZUMIEĆ DALEKI WSCHÓD

    Portugalczyk chciał Makau rządzić sam
  4. ZROZUMIEĆ DALEKI WSCHÓD

    Jak Portugalczyk trafił do Makau
  5. ARABSKIE OPOWIEŚCI

    Kupić, sprzedać, zarobić...
  6. CO SIĘ W GŁOWIE MIEŚCI

    Spektrum mierności
  7. WEEKENDOWE WYPADY...

    Opera i architektura