Established 1999

PUNKTY WIDZENIA

10 lipiec 2009

Bliżej obywatela

Uważam, że powinny być ogłaszane autentyczne przetargi na najlepsze, co nie musi znaczyć wcale najtańsze usługi komunalne, np. oczyszczania miasta, utrzymanie i oświetlenie dróg itp. – mówi senator Mieczysław Janowski.


MIECZYSŁAW JANOWSKI


Blok Senat 2001


wiceprzewodniczący Senackiej Komisji


Samorządu Terytorialnego
i Administracji Państwowej


 


            Damian A. Zaczek: Panie senatorze, jaki jest stan finansów samorządów?


         MIECZYSŁAW JANOWSKI: Dziś zwykliśmy nazbyt często patrzeć na nasze państwo przez pryzmat centralnej władzy wykonawczej, czyli rządu i prezydenta oraz ustawodawczej – obu izb parlamentu. Niektórzy pamiętają jeszcze o władzy sądowniczej. Jednak w gruncie rzeczy idea państwa obywatelskiego najbardziej realizuje się w samorządzie: w gminie, powiecie, województwie. Samorząd terytorialny jest filarem państwa. Stąd tak ważne jest stanowienie dobrego prawa, również dotyczącego funkcjonowania samorządu.


         Do sprawnego funkcjonowania samorządu potrzebne są odpowiednie środki finansowe, czyli pieniądze podatników. Winny one być wykorzystane dla rozwiązania problemów bezpośrednio dotyczących mieszkańców danego terenu, a więc np. na budowę dróg, funkcjonowanie szkół, pomoc społeczną, bezpieczeństwo itd. Całkiem niedawno pojawił się problem, jeszcze prawnie do końca nieuregulowany, tzw. partnerstwa publiczno-prywatnego, czyli „montażu” pieniędzy publicznych i prywatnych. Jest to dobry pomysł na finansowanie niektórych spraw ważnych dla samorządu. Zdarza się tak, że np. droga może być wspólnie budowana z pieniędzy samorządowych i prywatnego przedsiębiorcy, który ma tam np. sklepy czy warsztaty produkcyjne. Ponadto, uważam, powinny być ogłaszane autentyczne przetargi na najlepsze, co nie musi znaczyć wcale najtańsze usługi komunalne, np. oczyszczania miasta, utrzymanie i oświetlenie dróg itp. Warto wiedzieć, że obecnie wszystkie samorządy terytorialne mają do swej dyspozycji na wydatki tylko niecałe 21 proc. globalnych środków finansowych sektora publicznego. Ogólnie rzecz biorąc, można stwierdzić, iż decentralizacji zadań i kompetencji ciągle jeszcze nie towarzyszy odpowiednia i racjonalna decentralizacja finansów publicznych. Widzę tu pewien postęp, ale nazbyt powolny. Za decentralizacją finansów najwyraźniej przemawia to, że o potrzebach i sposobie wydawania pieniędzy najlepiej wiedzą same gminy, powiaty i województwa. Sprawujący tam władzę muszą podać do publicznej wiadomości budżety i później rozliczyć się z wydanych pieniędzy. Mieszkańcy mogą na własne oczy zobaczyć, co zrobiono za pieniądze pochodzące, w taki lub inny sposób, z ich kieszeni. Chodzi więc to, by grosz publiczny był bliżej obywatela.


         Takie zależności regulują ustawy, przepisy, które jednak często nie przystają do rzeczywistości.


         Wieloletnie doświadczenie samorządowe pozwala mi szczególnie uważnie oraz krytycznie patrzeć na treść uchwalanych przepisów. Zawsze zadaję sobie pytanie: jak ta ustawa będzie funkcjonowała w praktyce, w gminie czy powiecie? Istotne są również szczegóły, w nich bowiem kryją się rzeczywiste możliwości wykonawcze bądź – z ich ułomnego i niejasnego sformułowania – mogą wynikać rozmaite furtki i działanie w majestacie niby-prawa. Moją troską jest tworzenie jak najlepszych, możliwie jednoznacznych i faktycznie potrzebnych ustaw.


         Czy w Polsce jest klimat polityczny dla rozwoju samorządności?


         Nie spotkałem odpowiedzialnego człowieka, polityka, decydenta, który byłby przeciwny rozwojowi samorządności. Przypomnę tutaj, że miarą samorządności jest rozsądna decentralizacja władzy publicznej, zgodnie z zasadą pomocniczości, którą można lapidarnie streścić do stwierdzenia: niech każdy realizuje te zadania, które zrealizować może. Im wyższy szczebel władzy, tym trudniejsze powinien rozstrzygać problemy, a nie te najprostsze. Gmina niech robi swoje, powiat swoje, województwo swoje, a władze centralne swoje.


         Jednak teoria nie zawsze pokrywa się z praktyką?


         Niestety. Weźmy przykład policji. Do niedawna policja była w określony sposób związana z samorządem powiatowym. To było dość luźne i niezłe powiązanie, m.in. dlatego, iż budżet komendy powiatowej policji był częścią budżetu powiatu. Powiat nie mógł uszczknąć ani złotówki, ewentualnie mógł coś dodać. Obecnie zrezygnowano z tej zasady i budżet policji jest ustalany centralnie. Ponadto, proponuje się, aby policja mogła być dofinansowywana przez różne instytucje niepubliczne. To grozi patologiami, chociaż tak być nie musi. Inna sytuacja, ustawodawca narzuca gminom, że dni wolne od pracy mają być dniami bezpłatnego parkowania pojazdów, podczas gdy wiadomo, iż inne w tym zakresie są potrzeby miejscowości turystycznych. Mamy tu więc przykłady deklarowania decentralizacji i doceniania roli samorządu, a w praktyce widzimy coś innego.


Warto dziś przypomnieć zasadę, o której mówił przed wiekami ks. Piotr Skarga. Dotyczy ona wszystkich piastujących jakiekolwiek funkcje publiczne. Niech czynią to tak „by Ojczyźnie naszej, swoich pożytków zapomniawszy, służyć uczciwie”.


                   Dziękuję za rozmowę.     


 


 


 


 

W wydaniu 50, grudzień 2003 również

  1. ORDYNACKA

    Nowy początek
  2. 45 LAT PEKAES S.A.

    Pewność i szybkość
  3. OBWE

    Więcej serca
  4. SAMOOBRONA

    Wierni ludziom
  5. DECYZJE W UE

    Obrona interesów
  6. KOMUNIKACJA POLITYCZNA

    Kryzys zaufania
  7. MAŁOPOLSKA

    Format europejski
  8. KOCIOŁ FALAISE

    W oparach absurdu (cz. 4)
  9. PUNKTY WIDZENIA

    Tyle samorządności, ile pieniędzy
  10. PUNKTY WIDZENIA

    Bliżej obywatela
  11. FILARY EUROPY

    Wolność i solidarność
  12. DYPLOMACJA

    Wiele pytań
  13. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Madame Czang Kai-szek
  14. TROSKI PRZEDSIĘBIORCY

    Miller w baletkach
  15. NIEUCZESANE REFLEKSJE

    Memento pro patria
  16. SZTUKA MANIPULACJI

    Co chwalimy
  17. TRUDNOŚĆ WYBORU

    Ciągłość błędów
  18. DECYZJE I ETYKA

    Z życzeniami dla J.W. Decydencji
  19. SPRZĘT MEDYCZNY

    Nie szkodzić polskim firmom