Established 1999

NIEZŁA SZTUKA (3)

01/10/2012

Od faraona do lady Gagi - 1.10

Bo wprawdzie człowiek szybko w proch się obraca, ale Wywyższony może trwać dłużej. Pozycja społeczna może mu gwarantować względną „nieśmiertelność”… czytaj dalej

Andrzej Popielski – dziennikarz, fotograf, poeta


www.aspop.com.pl
Klub poezji z obiektywem


 


         Lubię prezentacje plastyczne nasycone nie tylko estetycznymi efektami pracy piórek, pędzli, dłut i obiektywów ale i plastycznym obrazem rozumu. W warszawskim Muzeum Narodowym niedawno skończyła się wystawa: „Wywyższeni – od faraona do lady Gagi”. Jej bohaterką była hierarchia.


         Od początku ludzkości były jednostki ważniejsze  w strukturze społecznej. I zawsze  kacyk, a nie jego lokaj, zbierał słodkie owoce władzy. Gdy miał już wszystko, zaczęło mu się w głowie przewracać – ot choćby w kwestii podkreślenia ważności i przedłużenia jej krótkowieczności. Bo wprawdzie człowiek szybko w proch się obraca, ale Wywyższony może trwać dłużej. Pozycja społeczna może mu gwarantować „nieśmiertelność”, oczywiście z perspektywy żywotniejszej jętki jednodniówki, a nie okresów geologicznych. Tak więc twarz faraona z maski grobowej sprzed np. 3,5 tysiąca lat nadal kojarzy się z konkretnym człowiekiem, a  nie z pyłem atomów cmentarza. Podobnie było z marmurową  rzeźbą lub malarskim portretem. Im większej były artystycznej  i materialnej wartości, tym lepiej, bo w historii miotanej wojnami i kataklizmami cenne dzieło dawało szanse na jego przetrwanie wraz z pamięcią o OSOBIE. Unieśmiertelniający wizerunek był jednak tylko dla wielkich, ważnych lub majętnych.


         Po wejściu na wystawę w półmroku widz zderzał się z czworobocznym oddziałem popiersi – głów na postumentach, tych ważnych historycznie, bogatych, popularnych albo dzisiaj ciekawych, bo jak się patrzy na twarze, jak żywe, sprzed 1,5 tys lat? Grupując inne eksponaty zbudowano syntezę zjawiska wywyższenia i jego oznaki – okresy cywilizacyjne, królestwa i dwudziestowieczne dyktatury, najwięcej o Polsce – z punktu widzenia tych  lepszych albo bardziej zasłużonych w historii.


         Wywyższeni, np. z racji posiadania krwi niebieskiej, obrastali rytuałami i oprawą, tytułami i rzeczami, architekturą – musieli być inni, więksi i lepsi. Pierwszy raz  np. zobaczyłem koronę, berło, jabłko i płaszcz koronacyjny Augusta III, jedyne zachowane insygnia królewskie z okresu Rzeczpospolitej Obojga Narodów.


         Skok w przyszłość. Nastała demokratyzacja wizerunku. Prasa, powszechna fotografia, film, telewizja, Internet – i miliardy pospolitych obrazków postaci w wirtualnej sieci. Powstały środki przekazu informacji, która jest towarem pospolitym. Tysiące operatorów nadają treści i obrazy jednocześnie do setek milionów ludzi. W konkurencyjnym tłoku media poszukujące żeru zadowalają się byle czym, masowy odbiorca zresztą jest nieskomplikowany w gustach. Spsiało to, co wcześniej w przekazie bywało wartościowe. Bo ważniejsze np. od wartości kulturowych są ekonomiczne. Ważne jest zresztą dosłownie cokolwiek, co podwyższa oglądalność, czytelnictwo i słuchalność.  To  jedyny rodzaj „paszy”, którą nadawcy treści i reklamodawcy uważają za dobrą monetę. Młyn musi mielić non stop. Temat interesujący dla tłumu media dotąd wyciskają jak cytrynę, aż przestaje mieć wartość… ekonomiczną. Na scenie pojawia się kolejna „cytryna”. Media je także kreują same, podobnie jak wyciągają z niebytu osoby do różnych show.


         W walce nadawców treści dla milionów o pieniądze zrównano np. gwiazdy kina z aktorskimi praktykantkami z seriali nazywane gwiazdami (typ odc. 1406). Są ich całe stada, bo efektywnie napędzają  medialne zasilanie. Oczywiście w szumie medialnym pojawiają się osobowości życia, sztuki, polityki, nauki. Ale są drugorzędne. Bo to też tylko paliwowy żer mediów, a gorszy z racji niskich parametrów odbioru.


         Współczesny WYWYŻSZONY to raczej kolorowa, popularna papuga, za większością nie  stoją twarde atrybuty, jak władza – raczej np. rozgłos otaczający osobowości pop kultury lub pustych treściowo celebrytów. Na ekranach wystawowych tabletów były fotografie głównie polskich idoli sztuki i rozrywki. Ich wizerunki co chwilę przewijały się. Bo obecne czasy niezbyt nadają się do wyprodukowania trwalszego wywyższenia i „unieśmiertelnienia” . Niewiele z tych „gwiazd” przetrwa w pamięci, nawet podanych do konsumpcji przy pomocy atrakcyjnych, informatycznych sztuczek. Mody szybko mijają, przekaz informacyjny przypomina tsunami, jest presja sięgania po nowe – nie ma czasu na postój i refleksję przy treściach z przeterminowaną datą ważności. Dzisiaj jej termin mija po godzinach, dniach albo miesiącach. Epoki w grę najczęściej nie wchodzą. Więc te osobowości to jednak tylko tradycyjne bańki mydlane. Albo tłum iskierek w ognisku, które tam tańczą chwilę i gasną.


 


Pst… iskiereczka mruga


 


Gazety są pełne pięciominutowców


bez nieśmiertelnych na szpaltach,


chociażby półrocznych


Nakłady pustych liter, rozumów i stadek


kolorowej waty, luksusowych szmatek


i drogich pomadek


Jeśli historii z Historii,


to z małej litery


– historyjek raczej


Mężusiów stanu wytrząśniętych 


z listy i z planu


Polityków na druciku


już bez ołowianych żołnierzyków


Taki jakby kij połknął


i coś pewnie miał z głową


wysyłając wojsko na misję


(Wojnę) pokojową


Napoleony przy nadziei – in spe


Taki obraz odbija się… ustami. A fe!


 


W telewizji też wyroiły się


iskierkowe postacie


co wykiełkowały z pietruszkowych naci


Były…pst… w popielniku


iskiereczka zgasła


Wielkie słowa na okazję


ukręcone  dla masła


Autorytety zależne od rodzaju fotela


Wystarczy usiąść by Być,


a wstać by już nie


Wernisaże dzieł Nieśmiertelnych…


Żywotnych do kolacji


Proroctwa z niewyraźnie pędzącej narracji


„Stanie się światłość o fafnastej fafnaście”


I z innych aberracji, a w dalszym temacie


postacie w złotych gaciach i bez gaci


I ich towarzystwo wszelkiej maci i naci


Co musi coś pokazać, by zyskać;


a nie ma co stracić


I w tym konkursie szybkiego biegania


Bat pięciu minut sprinterów pogania


 


Media są pełne pięciominutowców


Media mogłyby używać pokrowców


                      


               ***


© Copyright by Andrzej St. Popielski


www.aspop.com.pl – Klub poezji z obiektywem

W wydaniu nr 131, październik 2012 również

  1. PRZEDSIĘBIORCZE KOBIETY

    Lepiej zarządzają i bezpieczniej inwestują - 25.10
  2. WHISKY Z KRAJU KWITNĄCEJ WIŚNI

    Butelka za 62,5 tysiąca złotych - 24.10
  3. PROMOCJA KSIĄŻKI

    Praktyczna Ukraina - 22.10
  4. NIEPOKÓJ EKSPERTA

    Pięć mitów Inwestycji Polskich - 21.10
  5. DATA, KTÓRA UMKNĘŁA UWADZE

    Koniec kryzysu w strefie euro? - 12.10
  6. NOWA ZELANDIA ZMIENIA STOLICĘ

    Wellington - Środek Śródziemia - 9.10
  7. REBRANDING PO AMERYKAŃSKU

    Reanimacja marki AIG - 9.10
  8. ILE JEST METALI NA ZIEMI?

    Polityczne wojny surowcowe - 8.10
  9. LEKTURY DECYDENTA

    Nasz lobbing w UE - 21.10
  10. NOWY JORK, LONDYN, WARSZAWA

    Jesienna ofensywa polskich artystów - 5.10
  11. MIESZKANIE DO WYNAJĘCIA

    Najlepsza lokalizacja w Białołęce
  12. WYBÓR DECYDUJĄCY O SUKCESIE

    Jaka powinna być nazwa firmy? - 2.10
  13. WIDZIANE Z AUGUSTOWA

    Już zaczynają straszyć ludzi - 2.10
  14. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Środa, 31.10 – Bereza to za mało
  15. SZTUKA MANIPULACJI

    Unikowo-wykrętna ekwilibrystyka - 1.10
  16. SIŁA POLITYKI

    Tadżyckie braterstwo - 31.10
  17. GAZ ŁUPKOWY W POLSCE

    Wiele znaków zapytania - 1.10
  18. STRATEGIA LUFTHANSY

    Kiedy opłaca się zabić markę? - 1.10
  19. I CO TERAZ?

    Chocholi taniec w oparach absurdu - 5.10
  20. NIEZŁA SZTUKA (3)

    Od faraona do lady Gagi - 1.10
  21. SUROWCE NATURALNE

    Spekulacja czy inwestycja? - 1.10
  22. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Bond o Bondach - 13.10
  23. NIEZBĘDNOŚĆ MĄDREGO PLANOWANIA

    Jak przebrnąć przez projekt internetowy (2) - 1.10