SZTUKA MANIPULACJI
Koniunktura dla podstępnych
Manipulacja nie jest potrzebna tam, gdzie panuje harmonia, wzajemne zrozumienie, wzajemna życzliwość, lojalność i zaufanie - pisze Mirosław Karwat. więcej...
Gdyby nie błędy poprzedniego rządu, Słowacja byłaby już w NATO wraz z Polską, Czechami i Węgrami: jej atutem dodatkowym jest dobrze wyposażona i wyszkolona armia – mówi ambasador Ondrej Nemcok.
Z ONDREJEM NEMCOKIEM
ambasadorem Republiki Słowacji
rozmawia Jacek Potocki
W grudniu ub. roku szczyt Unii Europejskiej zaprosił Słowację do rozmów w sprawie członkostwa. Jakie są perspektywy wejścia Słowacji do Unii i jakie mogą pojawić się problemy w negocjacjach?
Myślę, że Słowacja szybko znajdzie się na tym poziomie, co Polska, Czechy i Węgry.
Nasz minister spraw zagranicznych Kukan oraz główny negocjator Jan Figel, byli gotowi rozpocząć rokowania już w 15 grupach problemowych, ale na razie Unia zaproponowała podjęcie negocjacji w pięciu grupach. Wiele zależy od przebiegu rozmów, ale ja osobiście widzę dobre perspektywy dla członkostwa Słowacji w Unii i możliwość uzyskania od niej pomocy finansowej w niektórych dziedzinach. Słowacja może stanąć przed podobnymi problemami, co Polska, z wyjątkiem rolnictwa. U nas jedynie 4,4-5,0 proc. ludności zajmuje się rolnictwem, a gospodarstwa rolne mają znacznie większy obszar i reprezentują wyższy poziom oraz mają większą wydajność. W zakresie ochrony środowiska będziemy dążyli do wydłużenia okresu dostosowawczego. Spodziewamy się problemów m.in. w zakresie telekomunikacji i technologii informacyjnych, w energetyce, w usługach i w dziedzinie wolnego przepływu kapitału.
Jak wygląda sprawa ochrony środowiska?
Tak jak w Polsce, wszystkie zakłady są pod tym względem kontrolowane. Ta dziedzina otrzymywała już w przeszłości środki z zagranicy, dzięki czemu zostały zakupione najnowocześniejsze urządzenia, zarówno dla przemysłu stalowego jak i przetwórstwa aluminiowego.
A jakie są perspektywy restrukturyzacji górnictwa i przemysłu ciężkiego ?
My mamy górnictwo węgla brunatnego, ze zbytem którego nie ma problemu: potrzebny jest energetyce. Stąd nie ma planów likwidacji kopalń.
Na jakim etapie jest prywatyzacja?
Poprzednio inwestycje były wznoszone za środki pożyczone w zachodnich bankach. Stąd ogromne zadłużenie, sięgające 84 miliardy koron, które dzisiaj spadło do 40 miliardów. Nasz rząd traktuje prywatyzację jako sposób na ożywienie gospodarki. Bez inwestycji zagranicznych nie jest możliwe ożywienie gospodarcze. A zagraniczni inwestorzy nie będą zainteresowani inwestowaniem w słabe fabryki, które są własnością państwa. Dlatego został odrzucony pogląd poprzedniego rządu, że nie możemy prywatyzować i sprzedawać naszego przemysłu obcemu kapitałowi. Przyjęto wówczas nawet specjalną ustawę, wyłączającą prywatyzację przedsiębiorstw o znaczeniu strategicznemu w branży chemicznej, w energetyce, telekomunikacji, transporcie, hutnictwie oraz instytucji finansowych. Ustawa wprawdzie została w ubiegłym roku anulowana, jednak ciężko jest uzyskać takich inwestorów.
Co robi rząd dla przyciągnięcia obcych inwestorów i dlaczego Słowacja może być dla nich atrakcyjna ?
Przede wszystkim jest tu stabilizacja polityczna, co zwykle jest najważniejszym warunkiem bezpieczeństwa inwestowania. Za poprzedniego rządu sytuacja w naszym kraju była uznana za niestabilną. Ponadto Słowacja była izolowana nz arenie międzynarodowej. Od kiedy jest nowy rząd, każdy wita Słowację i odwrotnie – każdy jest witany w Słowacji. Szczególnie jesteśmy zainteresowani inwestycjami bezpośrednim, które stworzą nowe miejsca pracy oraz sprowadzą nowoczesną technologię. By przyciągnąć obcych inwestorów, rząd przyjął postanowienia o częściowym lub zupełnym zwolnieniu od podatku przedsiębiorstw. Są to różne udogodnienia, zależne od regionu, do którego skierowana jest inwestycja (np. bezrobocie), od tego, jaka jest jej wysokość, ale musi w niej być nie mniej niż 75% kapitału zagranicznego.
Czy inwestorzy zagraniczni zaczynają już inwestować w Słowacji?
Niestety, jeszcze nie. Na razie zaczynają się dopiero interesować. W 1998 r. obcy kapitał zainwestował na Słowacji 100 mln dol., a jedynie w III kwartale 1999 r. 54 miliony.
Prognozujemy, że w 2000 r. nastąpi szybki wzrost inwestycji zagranicznych. Są to perspektywy realne, gdyż obecnie można już prywatyzować najlepsze nasze zakłady produkcyjne, które poprzedni rząd wyłączył z prywatyzacji. Prywatyzacja może już objąć telekomunikację, banki…
Bez żadnych limitów?
Tak, chociaż Partia Lewicy Demokratycznej domaga się, by 51 proc. Kapitału banków pozostało w rękach słowackich.
Jak społeczeństwo podchodzi do obecności obcego kapitału na Słowacji?
Podobnie jak w Polsce. Nasz obecny rząd jest prawicowy, a lewicowej opozycji nie podoba się wolny rynek, również w bankowości. Prowadzą więc kampanię propagandową, dzięki której 50 proc. Społeczeństwa wydaje się być przeciwko obcemu kapitałowi w gospodarce Słowacji. Ale są i przykłady pozytywne, jak Volkswagen, którego obecność w Słowacji stale rośnie. W ub. r. w zakładach Volkswagena koło Bratysławy wyprodukowano 126 tys. samochodów. Koncern chce zwiększyć produkcję trzykrotnie, zapewniając 2 tysiące miejsc pracy.
Z których krajów pochodzą główni inwestorzy?
Przede wszystkim z Austrii, Niemiec, Włoch, Francji i Japonii.
Jak Słowacja widzi członkostwo w NATO?
Obecnie poparcie naszego członkostwa w NATO w społeczeństwie sięga zaledwie 30 proc
co jest bardzo mało. Na spadek popularności Sojuszu wpłynęły działania wojenne w Jugosławii, które nie spodobały się Słowakom; przedtem 50 proc. społeczeństwa słowackiego popierało nasze członkostwo w Sojuszu. Jestem przekonany, że w miarę upływu czasu notowania Sojuszu się poprawią, gdyż nie można dzisiaj czuć się bezpiecznie nie będąc w NATO. Gdyby nie błędy poprzedniego rządu, Słowacja byłaby już w NATO wraz z Polską, Czechami i Węgrami: jej atutem dodatkowym jest dobrze wyposażona i wyszkolona armia.
Dziękuję za rozmowę.
DECYZJE I ETYKA
Onkologia korupcji
Korupcja niszczy tkanki rozwoju społecznego podobnie jak rak toczy tkanki żywego organizmu biologicznego. Ta społeczna patologia jest w rzeczywistości niezmiernie złożonym problemem - pisze prof. Wojciech Gasparski. więcej...