Established 1999

UMYSŁ LIDERA

21 styczeń 2010

Odciśnij swój ślad

„Nie po to nas stworzono, byśmy byli członkami bezmyślnego stada, ale po to, żebyśmy wpływali na bieg naszego życia i historii” – napisała Adrianna Huffington. Każdy w jakimś sensie pragnie odcisnąć swój ślad. Idzie jednak o to, by ci, którzy ostatecznie wywierają wpływ na życie społeczeństwa byli ludźmi w najlepszy sposób wykorzystującymi tę szansę. Polityka i gospodarka wymagają, by kierowali nią ludzie z wizją przeszłości, charakterem budzącym zaufanie i dającym poczucie bezpieczeństwa, potrafiący inspirować i motywować do działania – pisze Iwona Majewska-Opiełka.


IWONA MAJEWSKA-OPIEŁKA


 



    Tymczasem obserwujemy dziś brak liderów. Ci, którzy stają na czele ugrupowań, organizacji i państw, rzadko porywają ludzkie umysły i serca. A jeśli udaje im się wzbudzać entuzjazm dla realizacji jakichś celów, nie mają wystarczającej wiedzy, by pokierować ludźmi właściwie, żeby poprzez współdziałanie wykorzystać w pełni ludzki potencjał. Współcześni przywódcy częściej postępują w zgodzie z etyką osobowości niż z etyką charakteru. Krótko mówiąc liczą się pozory – nie prawdziwe czyny, forma – nie treść. Nie trzeba specjalnej spostrzegawczości, by się o tym przekonać. Wystarczy popatrzeć choćby na nasze życie społeczne, polityczne i gospodarcze. Liderów mamy niewielu. Najdziwniejsze jest to, że osoby od których wymaga się przewodzenia rzadko pragną się tej sztuki uczyć. Owszem chcą rządzić, decydować, manipulować ale mało kto świadomie dąży do tego, by przewodzić.


   Do jakich wzorów sięgamy? Od kilku lat obecna jest na rynku książka Stephena Coveya


Siedem nawyków skutecznego działania”, którą uznano za najwybitniejszą pozycję XX wieku dla liderów  i tych wszystkich, którzy pragną wpływać na bieg dziejów i decydować o przyszłości społeczeństwa. Przetłumaczyłam tę książkę, a zawarta w niej koncepcja jest mi bardzo bliska. Chciałam wierzyć, że podobnie myślą ci, od których zależą najistotniejsze decyzje. Okazuje się jednak, że w Polsce książka ta znana jest częściej studentom i młodym biznesmenom niż faktycznym decydentom, tym którzy właśnie teraz budują przyszłość.


   Zafascynowana ideą Coveya szukałam zrozumienia u polskich „wielkich”. Podarowałam ją popularnemu politykowi i człowiekowi biznesu z prośbą, by to przeczytał, zachwycił się koncepcją i pomógł popularyzować w Polsce niektóre jej przesłania. „Wielki” nie przeczytał, bo zabrakło mu czasu, a kiedy mówiłam o wartościach, które niesie ta książka, o etyce biznesu i biznesie  płynącym z etyki powiedział, że przecież my w Polsce mamy swoje chrześcijańskie wartości i wystarczy jeśli odniesiemy się do nich. To prawda, tylko wartości te obecne są od lat i jakoś niewiele dobrego z tego wynika.


   Covey natomiast uczy jak je wcielać w życie. Przedstawia siedem jasno sformułowanych zasad: bądź proaktywny czyli przyjmij całkowitą odpowiedzialność za swoje wybory i decyzje, zaczynaj z wizją końca, staraj się najpierw zrozumieć, potem spraw, by rozumiano ciebie, najpierw rób to, co najważniejsze, twórz synergię, myśl w kategoriach wygrana-wygrana oraz wciąż odnawiaj swoje siły. Cóż, rzadko towarzyszą one ludziom z pierwszych stron gazet. Powiem więcej, często obserwuje się działania wręcz przeciwne tym, które Covey uważa za najważniejsze dla lidera. Tymczasem jest tak, jak napisał w książce „Być liderem”


J. Maxwell: Przywódca nigdy nie zaprowadzi swych ludzi dalej niż do punktu, który sam osiągnął”.  Dlatego to właśnie trzeba nam cały czas uczyć się i doskonalić. Istotne jest jednak to, by ta nauka nie koncentrowała się głównie na technikach wpływania, manipulacji czy budowania wizerunku, ale na pokonywaniu swoich słabości, na rozwoju pozytywnych cech charakteru i doskonaleniu umysłu.


     Z artykułów prasowych poświęconych kierowaniu oraz  moich osobistych kontaktów z polskimi uczelniami i ich pracownikami wynika, że choć problematyka przywództwa  znajduje się obecnie w centrum uwagi wielu naukowców, to podejście do niej rzadko jest naprawdę pragmatyczne. Przeważnie nie jest też przekazywana w zrozumiały sposób i prawie nigdy nie dotyczy tych aspektów mentalności polskiej, które w moim odczuciu SA najważniejsze. Rzadko też podkreśla się pozytywne aspekty polskiego doświadczenie w kierowaniu i zarządzaniu, jakby nie dostrzegając, że pewne umiejętności, o które dziś zabiegają choćby Amerykanie, część naszej kadry decydenckiej już posiada.


    Przesadne też wydaje się wynoszenie na piedestał zachodniego doświadczenie w zakresie zarządzania. Bezkrytyczne przenoszenie amerykańskich ( i innych) wzorów na rodzimy grunt miast skrócić, może wydłużyć drogę polskiej gospodarki i administracji do stabilizacji i spokojnego rozkwitu. Idzie o to, by przekształcenia w polskiej gospodarce i życiu społecznym nie były adopcyjne czyli przejmujące poszczególne zachodnie koncepcje, ani nawet adaptacyjne, czyli dostosowujące je do polskich realiów, ale transformacyjne – kreatywne, kiedy to opierając się na wiedzy i doświadczeniu zachodnim – tworzyć będziemy własne koncepcje zarządzanie i kierowania. Państwa zachodniej demokracji mają na tyle stabilną sytuację, że mogą spokojnie eksperymentować w zakresie różnych koncepcji zarządzania i prowadzenia państwa. Dla Polski wybór właściwej linii może się okazać podstawowym czynnikiem w procesie przyspieszania wzrostu gospodarczego. Zamiast dochodzić do właściwej koncepcji drogą prób i błędów, lepiej wcześniej przemyśleć niektóre zagadnienia i dokonać słusznego wyboru.


     W swoich wypowiedziach na łamach DECYDENTA chciałabym pobudzić refleksję Czytelników nad zagadnieniem kierowania ludźmi i zachęcić do pracy nad sobą w kierunku doskonalenia w sobie charakteru i umysłu lidera.


     Zacznijmy od definicji lidera. Kto nim jest w świetle potrzeb dzisiejszego świata? Liderem jest osoba, która w określonej grupie ludzi potrafi stymulować proces budowania i osiągania celów, wyzwalając w sobie i innych entuzjazm oraz lepsze cechy charakteru. Celowo użyłam słowa stymulować. Idzie bowiem o to, by nie narzucać celów i sposobów ich realizowania, ale poprzez słuchanie, konsultacje i zachęcanie do wyrażania opinii wykorzystywać pokłady wiedzy i energii ludzkiej. Zachowanie takie powoduje dodatkowo, że ludzie szybciej łączą się wtedy z proponowaną im ideą, identyfikują się z nią, a swoje cele łączą z celami przywódców. Przestają myśleć o rządzie czy zarządzie – „oni”, a zaczynają myśleć „my”.


Z przedmiotu stają się podmiotem. Żeby jednak można było to zrobić nie wystarczą techniki manipulowania ludzkimi emocjami. Potrzebny jest prawdziwy szacunek dla kierowanych osób, wiara w ich możliwości oraz chęć czynienia dobra. Takie przekonania powinny być pierwszym kryterium powoływania liderów.


    Druga sprawa to entuzjastyczne podchodzenie do tego, co się robi i co próbuje się przekazać innym. Najmądrzejsze słowa mówione z grobową miną lub spowite w woal niezrozumiałych wywodów nie trafią do większości odbiorców. Najwspanialsze pomysły wyartykułowane nieśmiało lub niepewnie zginą pomiędzy znacznie gorszymi, ale wygłaszanymi z przekonaniem i zapałem. Tyle tylko, że aby mieć entuzjazm dla jakiejś sprawy trzeba w nią naprawdę wierzyć i być na niej całkowicie skoncentrowanym. Trzeba pracować dla sprawy, zarabiając przy okazji pieniądze czy realizując swoje osobiste cele, nie zaś – jak to często obserwujemy – odwrotnie.


    Ostatni wyznacznik liderskiego zachowania to wyzwalanie w ludziach tego, co w nich najlepsze. Powoduje to, że ludzie pracują lepiej, podejmują mądrzejsze decyzje, dają swój niepowtarzalny wkład w realizację każdej sprawy. Gdyby w Sejmie w poszczególnych partiach, w rządzie i ministerstwach a także w przedsiębiorstwach więcej było ludzi z charakterem godnym miana lidera, inaczej wyglądałaby dzisiejsza nasza polska rzeczywistość. Znacznie lepiej.


       Jak mają się te podstawowe wymagania do mentalności polskiej? I co należy zrobić, by ułatwić pracę decydentom na wszystkich szczeblach? Jeśli chodzi o konsultacje, to pierwsze do czego warto skłonić decydentów to – słuchanie, a nawet wsłuchiwanie się w to co mówią podopieczni. Jak dotąd osoby odpowiedzialne za decyzje głównie się wypowiadają, lekceważąc często zasadnicze pytania tych, o których losie decydują. Uznają je za nieistniejące lub nieistotne. Jeśli chodzi o politykę, to nawet członek jakiejś partii nie zawsze może się wypowiedzieć, a cóż dopiero nie zrzeszony obywatel. Podobnie jest w firmach: przeciętni pracownicy rzadko pytani są o kierunki zmian i rozwoju firmy, choć – wiem to z autopsji oraz doświadczeń innych konsultantów – często mają najlepsze pomysły. Z drugiej strony wiadomo, że Polacy lubią i niekoniecznie potrafią dyskutować, dlatego też, aby zapobiegać chaotycznym spotkaniom czy marnowaniu myśli i energii na prywatnych pogaduszkach, warto stworzyć  formalne kanały komunikacyjne. Dotyczy to zarówno kierowania przedsiębiorstwem jak i państwem.


    Następna sprawa to entuzjazm. Nigdy go nam nie brakowało. Były to jednakże zrywy. Dobrze oddał to w piosence Marian Hemar: „Gdyby Polak umiał systematycznie robić to, co robi spontanicznie”. Brakuje nam zatem entuzjazmu na co dzień. Z czego to wynika? Przede wszystkim z braku pozytywnego myślenia, z tendencji do narzekania i umniejszania tego, co posiadamy. Liderzy nie wykorzystują w pełni dobrych wydarzeń, by uzmysłowić pracownikom czy obywatelom pozytywne aspekty sytuacji w firmie czy kraju. Nawet przy najbardziej radosnych okazjach w przemówieniach i wypowiedziach pobrzmiewa ton pesymizmu, często podkreślany smutnym lub bezbarwnym tonem głosu. „Propaganda sukcesu! Już to przerabialiśmy!” Mówią niektórzy. To, co istotnie przerabialiśmy, to oparta na kłamstwie i nierzetelności propaganda omamiania społeczeństwa. Idzie o uczciwe i rzetelne komentowanie faktów, jednak pokazywanie ich w taki sposób, by ludziach budować nadzieję i poczucie bezpieczeństwa. Tym bardziej, że są do tego realne podstawy. Przecież w ciągu dziesięciu lat Polska zrobiła wiele z tego, co inni robią przez lat dwieście i więcej.


To prawda, że taka postawa może początkowo budzić nieufność społeczeństwa, jednak to liderzy, odpowiedzialni są za zmianę mentalności ludzkiej.


     Nie możemy myśleć po staremu w zupełnie nowej rzeczywistości. Wyzwanie jest w tym, że wraz z reformami społecznymi i gospodarczymi, razem z ustawami i zarządzeniami zmieniać należy paradygmaty myślowe. Trudniej to zmienić niż ustrój, jednak trzeba nad tym systematycznie pracować. Łączy się to ściśle z ostatnią z najistotniejszych funkcji lidera, zatem decydenta – wyzwalaniem w ludziach  tego, co w nich najlepsze. Również i w tym wypadku nie tylko postawa decydentów, ale także pewne mechanizmy administracyjne i prawne mogą to ułatwić. Uczciwości liderów, ich spójności wewnętrznej, gotowości do konfrontacji oraz myślenia w kategoriach wygrana-wygrana towarzyszyć powinny systemy wzmacniające podobne zachowania w przedsiębiorstwie i społeczeństwie. Dokąd jednak ludzie nie będą czuli, że mogą wierzyć swoim liderom i polegać nie tyle na ich kompetencji – mylić się ma prawo każdy – ile na uczciwości i dobrej woli, trudno będzie dokonywać zmian poprzez administrację i prawo.


    Wracamy zatem znowu do potrzeby doskonalenia charakteru liderów i konieczności zorganizowanej pracy tym kierunku. Ludzie biznesu już to rozumieją. Właściciele firm, osoby zarządzające na wszystkich szczeblach coraz częściej uczestniczą w kursach i szkoleniach wspierających ich osobisty rozwój. Gorzej jest z politykami i urzędnikami państwowymi. Tych trudno skłonić do takiego rozumowania. Jeśli ich postawa się nie zmieni, dysproporcja w zakresie sposobu myślenia i postępowania pomiędzy tymi dwoma obszarami życia społecznego będzie się powiększać. Nie jestem zwolenniczką poglądu o konieczności wymarcia pokolenia, by rzeczywistość mogła mieć inny kształt. Wierzę, że odpowiednia liczba osób – masa krytyczna – z naszego pokolenia poczuje potrzebę, o której tu piszę, dotrze do książek i kursów, które ułatwią rozwój charakteru na miarę wolnego rynku i demokracji.


 


Iwona Majewska-Opiełka,


autorka książki „Umysł lidera”


 

W wydaniu 7, marzec 2000 również

  1. UMYSŁ LIDERA

    Odciśnij swój ślad
  2. INWESTYCJE ZAGRANICZNE

    Potrzeby a realia
  3. NATO W AKCJI

    Wojna mediów
  4. WIDZIANE Z WYSPY

    To ludzka rzecz, połączyć się
  5. AZJATYCKA SPECYFIKA

    Jak negocjować z Japończykami?
  6. DECYZJE I ETYKA

    Onkologia korupcji
  7. SZTUKA MANIPULACJI

    Koniunktura dla podstępnych
  8. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Lobbing nieudany, ale dlaczego?
  9. DYPLOMACJA

    Wyścig z czasem
  10. WYBORCZE DATKI

    Kandydaci na sprzedaż
  11. VAT NA SŁOWO PISANE

    Podatek na rozwój analfabetyzmu
  12. ADWOKATURA

    Na marginesie
  13. NAD SZPREWĄ

    Między lobbingiem a korupcją
  14. SUWALSKA SSE

    Otwarcie na Wschód
  15. LOBBYSTA Z BRUKSELI

    Bez kompleksów
  16. FIRMY POLONIJNE

    Przykuty inwestor