Znany dyplomata sformułował ją, gdy DECYDENT zapytał go, jak długo jeszcze Baku będzie czekać na wyjście wojsk Armenii z okupowanych ziem Azerbejdżanu. Przedstawiciel Azerbejdżanu przypomniał, że Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła cztery rezolucje wzywające Erewań do wycofania kontyngentu wojskowego z Górsko-Karabachskiego regionu Azerbejdżanu. Żadna z nich nie została zrealizowana, ponieważ brakuje zorganizowanej presji międzynarodowej. Nie ma jasnych deklaracji ze strony czołowych polityków szeregu państw: wystąpienia są niewyraźne, opływowe, niekonkretne.

Ambasador podkreślił, że Armenii udało się podbić 20 proc. terytorium Azerbejdżanu przez to, iż kierownictwo Związku Radzieckiego zabraniało Azerbejdżanowi posiadania armii, natomiast Armenii pomagano dostarczając jej broni. Skutkiem tego w czasie występowania republik ze składu ZSRR oraz agresji Armenii przeciwko Azerbejdżanowi i okupacji przez nią terytoriów Azerbejdżanu, mamy teraz masę uchodźców liczącą milion osób. Hasan Hasanov zaznaczył, że obecnie oba kraje prowadzą rozmowy, ale Armenia nie wykazuje konstruktywnego podejścia. A to sprawia, że w rokowaniach jest impas.

Ambasador mówił również o historii Górskiego Karabachu, kładąc nacisk na fakt, że jest to region Azerbejdżanu. Powiedział, że na początku XIX wieku, gdy Kaukaz Południowy stał się częścią carskiej Rosji, były tam tylko dwa państwa – Azerbejdżan i Gruzja, na które składały się rozproszone księstwa. A gdy Kaukaz Płd. wcielono do Rosji zaczęły się masowe przesiedlenia Ormian z różnych zakątków świata na tereny Erewańskiego i Karabachskiego chanatów Azerbejdżanu. I sytuacja demograficzna uległa tam zmianie.

W ten sposób na początku XX wieku, kiedy Azerbejdżan i Gruzja proklamowały niepodległość, na Kaukazie Płd., na obszarze Erewańskiego chanatu Azerbejdżanu pojawiło się trzecie państwo – Armenia. Dziś utworzona na terytorium Azerbejdżanu Armenia wysuwa roszczenia wobec innych terenów Azerbejdżanu, czyli wobec Górskiego Karabachu.

Notował: Henryk Suchar