01/02/2024
Abrakadabra, niebieski koralik i czarny kot
Magia od zawsze towarzyszyła rodzajowi ludzkiemu. Człowiek pierwotny był zupełnie bezbronny w konfrontacji z otaczającym go światem. Zewsząd czyhały nań drapieżniki, zagrażały mu potężne żywioły, przerażały zjawiska naturalne – pisze Grażyna Jammoul.
Nie umiał sobie wytłumaczyć, dlaczego coś się dzieje. Nie radząc sobie z rzeczywistością, oddał swój świat siłom wyższym, zapełnił go istotami nadprzyrodzonymi i na nie scedował sprawczość i odpowiedzialność za własny los. Jakość życia, sukcesy, porażki, zdrowie i szczęście mieszkańców starożytnych cywilizacji Egiptu, Babilonii, Asyrii, Grecji czy Rzymu były w rękach licznych bogów i duchów. Ludzie zapewniali sobie ich przychylność poprzez uczestnictwo w różnych obrzędach, budowanie świątyń, składanie ofiar. Kontaktem z zaświatami zajmowali się kapłani i szamani, mieli oni moc kształtowania rzeczywistości za pomocą różnych zaklęć i rytuałów.
Powstanie wielkich religii monoteistycznych niewiele tu zmieniło. Religie te nie odcięły się radykalnie od zastanego świata. Główni aktorzy spektaklu przenieśli się na nową scenę, zabierając ze sobą swoje świty. Z wielu bóstw zrobiło się jedno, dobre duchy przybrały imię aniołów, a złe diabłów. W islamie istnieje nawet osobna kategoria duchów – to dżinny (جن), powstałe z ognia bez dymu, rozumne istoty; dobre z nich służą Bogu i pomagają ludziom, złe zaś szkodzą.
Człowiek chronił się przed demonami za pomocą magii – tajemnych zaklęć, rytuałów, talizmanów. Religie przejęły także to dziedzictwo. Dla kogoś spoza kultury chrześcijańskiej przemiana opłatka w ciało Boga, następnie spożycie go przez człowieka w celu ochrony przed złem, wypędzanie szatana krzyżem – to po prostu magia. Święte obrazki wystawiane w oknach, krzyżyk na szyi, relikwie świętych, to talizmany odstraszające złe moce. Nie muzułmanin spojrzy na obrzucanie kamieniami skalnych ścian w pobliżu Mekki jak na dziwny obrzęd, a dla wyznawców islamu to uśmiercanie diabła i istotny element pielgrzymki.
Miniatura Koranu w formie wisiorka
Obie te dziedziny, religia i magia, zaspakajają podstawowe potrzeby człowieka: poczucia ładu w świecie, zredukowania niepewności, zapewnienia minimum bezpieczeństwa.
Człowiek usiłował także na własną rękę rozgryźć rzeczywistość i chronić się przed nieprzewidywalnością tego świata. Łączył zjawiska i wydarzenia współistniejące w związek przyczynowo-skutkowy, nie mając ku temu racjonalnych i naukowych podstaw. Ale dawało mu to poczucie sprawczości i kontroli nad własnym życiem, a powstałe w ten sposób przesądy i zabobony do dziś – mimo rozwoju nauki, nowych odkryć, powszechności edukacji – mają się dobrze. Niektóre tak wrosły w kulturę, że hołdujemy im na co dzień, bez świadomości ich pochodzenia i wiary w nadprzyrodzoną moc. Gdy nie mamy dobrego humoru, mówimy często, że dziś wstaliśmy z łóżka lewą nogą.
Dlaczego lewa noga ponosi odpowiedzialność za nasz nastrój? Otóż w religiach Bliskiego Wschodu istotna jest symbolika prawej i lewej strony. Chrześcijanie przejęli ją prawdopodobnie ze starożytnego Egiptu, dokąd trafiła z Sumeru. Strona lewa jest tą złą- osoby dobre i zbawione ustawia Chrystus po swojej prawej stronie, złe i potępione po lewej. W średniowieczu wierzono, że szatan wita się ze swoimi wyznawcami lewą ręką, czarownice używają jej do rzucania klątwy. Muzułmanin osądzony pozytywnie przez Boga otrzymuje jego werdykt do prawej ręki, a ten potępiony do lewej. W wielu językach kierunek prawy wskazuje na rzeczy i działania dobre, lewy zaś na złe np. lewe, czyli nieuczciwe interesy, dwie lewe ręce znamionujące lenistwo lub nieudolność.
Podobnie jest z symboliką koloru czarnego. Arab odkłada biały grosz na czarną godzinę, my też znamy czarną godzinę, czarny rynek, czarną owcę i czarne charaktery.
Niektóre przesądy wydają się uniwersalne, inne są bardzo podobne do siebie. Są też takie, które funkcjonują tylko w danej społeczności. Czarny kot ma pecha – Polacy, ale także inne nacje, w tym Syryjczycy, wierzą, że gdy przebiegnie nam drogę, to spotka nas coś złego. Syryjczycy dokładają mu dla towarzystwa czarnego psa. Podobnie źle wróżą sowa i jej pohukiwanie oraz wycie psów. Polaków i Syryjczyków łączy także wiara w złe spojrzenie. Polaków chroni przed nim czerwona nitka na ręce, natomiast u Syryjczyków talizmanem jest niebieski koralik; widać go na każdym kroku – w taksówkach, autobusach, naszyjnikach, kolczykach, zawieszkach na ubrankach noworodków. Przed złym okiem chroni także ubranie wywrócone na lewą stronę.
Taka zawieszka chroni noworodka
Dla Arabów słowo ma ogromną moc. Stąd wiara w przeróżne zaklęcia. Słynne abrakadabra pochodzi według niektórych językoznawców z języka aramejskiego i oznacza, Niech Pan stworzy, gdy ja mówię. Trafiło do nas przez łacinę już jako formuła magiczna, mająca moc zmieniania rzeczywistości. Bliska mi osoba z rodziny wierzyła, że jeśli coś się jej nie układa, to z pewnością jakaś zazdrośnica podsunęła jej zaklęcie. Potrafiła wtedy wywrócić cały dom do góry nogami w poszukiwaniu magicznego zapisu. W razie odnalezienia należało anulować jego działanie innym zaklęciem i tu wkraczał szaman (عراف) z jego tajemną mocą i kontaktami w zaświatach.
Jakie są najbardziej rozpowszechnione przesądy w Syrii? Co przynosi pecha oprócz nieszczęsnego czarnego mruczka? Buty odwrócone podeszwami do góry wróżą kłótnię, podobnie jak nożyczki pozostawione w pozycji otwartej, stawianie torby z pieniędzmi na ziemi niechybnie sprowadzi biedę do domu. Natomiast dobrze wróżą takie zdarzenia jak rozlanie kawy, stłuczenie filiżanki czy szklanki, bo wtedy rozbija się zło, zaś spotkanie w jednym miejscu trzech osób o tym samym imieniu oznacza dla nich możliwość znalezienia skarbu, a co za tym idzie, bogactwo. Gdy trafiamy do kogoś akurat w momencie, gdy je, to znaczy, że teściowa nas lubi.
Warto też zabezpieczać się przed niepożądanymi zdarzeniami. Jeśli jakiś gość nam się nie spodobał i nie chcemy go więcej oglądać w naszym domu, trzeba wylać za nim wiadro wody. Panna młoda, wchodząc do domu, powinna się bardzo starać, by rzucony przez nią kawałek ciasta bądź gliny przylepił się mocno do sufitu; wtedy małżeństwo będzie trwałe. Nie ignorujmy też drgania powieki, bo to znak, że przyjdzie ważny gość, więc trzeba zawczasu się przygotować. A gdy ktoś z domowników wyjedzie, to nie zamiatajmy podłogi, gdyż może to uniemożliwić mu szczęśliwy powrót. O tym ostatnim przesądzie dowiedziałam się od mojej sąsiadki. Gdy poszłam do niej na poranne ploteczki, zastałam rozgardiasz w mieszkaniu, a zawsze był idealny porządek. Widząc moje zaskoczenie, wyjaśniła, że właśnie mąż wyjechał w delegację. Oczywiście obydwie życzyłyśmy mu szczęśliwego powrotu, więc kawa została wypita w nieposprzątanym pokoju.
W przesądy można wierzyć, całkowicie je ignorować, podchodzić do nich z dystansem, humorem, z zaciekawieniem. Ale warto je znać, bo wraz z mitami, baśniami i przysłowiami są elementem naszej kultury i wiele nam mówią o nas samych.
GRAŻYNA JAMMOUL
LEKTURY DECYDENTA
Zdradliwy urok
Z cmentarza zaginionych książek wygrzebuję teraz „Spotkanie na dalekim południku” zapomnianego od dawien dawna fizyka i pisarza amerykańskiego Mitchella Wilsona. więcej...