Established 1999

ANGLIK IN POLAND

08/07/2012

Lordowski cider - 23.07

Cudzoziemscy producenci alkoholi zachodzą w głowę. Jak to jest, że Polska jabłkami rosnąca nie ma własnego cydru.

Czyżby sama nazwa była przeklęta, jak – nie przymierzając – lobbing lub in vitro? Znakomity cydr produkowany jest w majątku Sławno, ale w śladowych ilościach. Browar w Łomży próbował Shade Cider (co za kretyńska nazwa). A teraz pojawił się lord Somersby ze swoim cydrem. Lord chwali się, że cydr zaczął produkować w hrabstwie Kent w 1749 roku. A teraz dotarł nad Wisłę. Importerem jest Carlsberg, a nazwa cydru uległa cudownemu przeobrażeniu na Somersby Apple Beer Drink. A w oryginale jest: Somersby Appler Cider (jest jeszcze gruszkowy i czarnoporzeczkowy, ale nie w Polsce, jeno w Anglii).


Tak więc, witamy kolejnego Anglika w Polsce.


Gulasz w krakusce – 18.07


W poszukiwaniu aktywności Anglików w Polsce natknęliśmy się na takowego, ale pisanego przez małe „a”. Ten anglik to Gulasz Angielski Krakus. Ki diabeł? Wiele lat temu konserwy turystyczne na szlakach pieszych były podstawowym i smacznym daniem wędrowców. Dzisiaj owe konserwy mogą brać do ust tylko piechurzy pozbawieni smaku. Tak zeszły na psy. I tu w sukurs przychodzą nam nasi przyjaciele wyspiarze. I to nie z tradycyjnym fish & chips, ale z mielonką. Ich goulash jest znakomity. Nazwa jest trochę myląca, gdyż kojarzy się nam z kawałkami mięsa wieprzowego lub wołowego, na ciepło, z kaszą i kiszonym ogóreczkiem. Otóż, English Goulash to mielonka wieprzowa do spożywania jak najbardziej na zimno. Przyznaję, iż to błędne gulaszowe wyobrażenie powodowało omijanie przeze mnie półek z puszkami anglika z daleka. Aż wreszcie zwyciężyła ciekawość. Kto zacz ten Gulasz Angielski, a w dodatku spolonizowany, bo z logiem Krakus? Zawartość okazała się swietną mielonką, wyraziście przyprawioną i z pokaźnymi kawałkami mięsa.


Decydent snobujący na zdrowe odżywianie może kręcić nosem, że już samo jedzenie puszkowych produktów, to przeżycie ekstremalne, a co dopiero odpowiednio doprawionych smakowymi i konserwującymi chemiami. OK, zgadzam się, ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić. Poza tym, jak powiedział kiedyś jakiś mądry dietetyk, idący pod prąd obecnych trendów, że przede wszystkim należy jeść smacznie, a to może również oznaczać, że zdrowo.


A na zakończenie, z dziennikarskiego obowiązku, przepisuję skład konserwy, gdyż litery są tak małe, że w sklepie niejeden decydent może mieć problem z odczytaniem tekstu. Sam też musiałem siegnąć po „lupę z rączką”, jak głosi napis na pudełku.


Tak więc, jest to konserwa sterylizowana; mielonka wieprzowa, którego to mięsa jest aż 92 proc. Są też, niestety, skórki wieprzowe (może trochę zniechęcać); sól, E 412 – substancja zagęszczająca, E 450i i E 450 ii – stabilizatory; pieprz biały, askorbinian sodu – przeciwutleniacz; azotyn sodu – substancja konserwująca. Produkt zawiera soję. Produkt może zawierać śladowe ilości zboża zawierającego gluten, mleka i produktów pochodnych (w tym laktozy), selera, gorczycy. Wytrzymuje temperaturę (np. w plecaku) do + 25 stopni C.


Uff! No, ale wygłodzony turysta na wakacyjnym szlaku nie zwraca uwagi na takie drobiazgi. I jeszcze jedno: angielskiego gulaszowego krakusa dobrze jest czymś popić. Nie szukajcie guinnessa. Polski browar jest OK.




Kieszonkowy Sherlock – 8.07


Tuż przed wakacjami w księgarniach pojawiło się nowe wydanie przygód Sherlocka Holmesa w poręcznej wersji kieszonkowej, akurat na plażę czy na czas podróży. Jest to dziewięć książeczek, ale nie musimy kupować wszystkich.


Studium w szkarłacie”, „Pies Baskervillów”, „Znak czterech” i „Dolina strachu” to osobne książki, ale pozostałe składają się z kilku opowieści. I tak, w „Sprawach Sherlocka Holmesa” to 12 opowiadań, w „Pożegnalnym ukłonie” – osiem, w „Powrocie Sherlocka Holmesa” – 13, we „Wspomnieniach Sherlocka Holmesa” – 11, w „Przygodach Sherlocka Holmesa” to 12 opowiadań.


W księgarni internetowej każda z książeczek kosztuje 15 zł, więc w księgarni tradycyjnej nie powinna przekraczać 20 zł.


Sir Arthur Conan Doyle, piórem dr. Johna H. Watsona, spisał kilkadziesiąt przygód detektywa z Baker Street 221B w Londynie. Wszystkie dzieła Holmesa ukazały się w jednym tomie, w innym wydawnictwie. Ale kto będzie taskał na wakacje olbrzymią książkę?


Tak więc Anglik Holmes ponownie pojawił się w Polsce.

W wydaniu nr 128, lipiec 2012 również

  1. DLA DUŻYCH INWESTORÓW

    Po platynę już tylko w kosmos
  2. WHISKY - SZKOCKI SKARB

    Wysokie procenty nie tylko w butelce - 12.07
  3. GIEŁDA NEWCONNECT

    Już 400 spółek - 11.07
  4. PIĘKNE ZDROWIE DECYDENTEK I DECYDENTÓW

    Nutrikosmetyki czyli odżywianie od wewnątrz - 10.07
  5. RYNEK ROPY NAFTOWEJ

    Nieco lepiej dla kierowców - 9.07
  6. ANGLIK IN POLAND

    Lordowski cider - 23.07
  7. SEZON OGÓRKOWY

    Czy można zarobić na wakacjach? - 2.07
  8. INWESTYCJE W WINO

    Na zdrowie! - 6.07
  9. NA FALI EURO 2012

    Chwilo! Trwaj! - 2.07
  10. ŚNIADANIE W IMR ADVERTISING BY PR

    Włoska definicja kobiecego piękna
  11. SAMOCHODY ZABYTKOWE

    Hobby, a może już inwestycja? - 2.07
  12. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Wtorek, 31.07 - Czujny obywatel
  13. PIECZĘĆ EURO 2012

    Wreszcie w Europie - 1.07
  14. KLUB DECYDENTÓW 50 PLUS

    Kumoterstwo – 21.07
  15. SZTUKA MANIPULACJI

    Smak wykrętu - 6.07
  16. SIŁA POLITYKI

    Druzgocący oręż - 31.07
  17. I CO TERAZ?

    Wsystko w koszty ! ! ! - 6.07