4 styczeń 2012
"Maluję las"
Barbara Gałczyńska zaprasza Czytelnika do krainy, w której szlak wędrówek wyznaczyła historia Ziemi Augustowskiej wkomponowana w niezwykłą przyrodniczą przestrzeń. Ścieżki wiodą przez uroczyska leśne, jeziora, wstęgi rzek.
Zapraszam Czytelnika do krainy, w której szlak wędrówek wyznaczyła historia Ziemi Augustowskiej wkomponowana w niezwykłą przyrodniczą przestrzeń. Ścieżki wiodą przez uroczyska leśne, jeziora, wstęgi rzek. Prowadzą w głąb duszy, w magię mojego dzieciństwa i ciepłych wspomnień z rodzinnego domu. Tak pisze Barbara Gałczyńska w słowie odautorskim.
A Tomasz Choroszewski dodaje: „Niezwykła dbałość o precyzję słowa, ogromna emocjonalność utworów i swoista wirtuozeria w tworzeniu zaskakujących puent czyni Jej poezję niezwykle erudycyjną i głęboką jednocześnie. Augustowska baśnioprzestrzeń nabiera w tej poezji charakteru niemal mitycznego i mistycznego zarazem, to jakaś tajemnicza sfera sacrum, której cząstkę chce nam poetka ujawnić”.
Dodajmy, że wiersze zostały zilustrowane niezwykle plastycznymi i klimatycznymi akwarelami w wykonaniu samej Autorki.
DECYDENT.pl, który jest patronem medialnym tomiku „Maluję Las”, wybrał dwa wiersze: „Jezioro mojego dzieciństwa”, który autorka dedykuje pamięci rodziców i dziadków oraz tytułowy „Maluję las”.
JEZIORO MOJEGO DZIECIŃSTWA
Na wysokiej skarpie, nad Orzechówką
siedzieliśmy godzinami, licząc wagony pociągu
na starej petersburskiej kolei.
Biały Domek, rybakówka i pluskanie w wodzie.
Bieganie po tratwach, jak po ruchomym dywanie.
Smakowały kanapki i wonne papierówki.
Patrzyliśmy na konie i flisaków, jak zmagają się z kłodami
na piaszczystej bindudze.
Pamiętam babcię w czerni, ze srebrnymi włosami…
Stała na brzegu patrząc w dal…
To moja Zatoka Wspomnień
Wracam tam w każdej wolnej chwili.
MALUJĘ LAS
Do lekko złamanego błękitu dodam chromu zieleni
i kropelkę brązowej madery.
Utworzą daleką ścianę lasu, rozjaśnioną pojedynczymi
kreskami bieli
Wkomponowanej po to, by zaistniały smukłe brzozy.
Składam fiolety z odrobiną szarości i różu, bo wyrosną za chwilę
Kępy wrzosowisk rozjaśnionych refleksem złota.
Gdzieniegdzie dodaję alizarynowy karmin, by kontrastował
z głębią wrzosu.
Wśród słonecznych żółcieni i ochry zostawiam szczyptę karmazynu.
I szybkim pociągnięciem szkicuję pierwszy plan, gdzie
Ocean różnorodnych traw faluje na lekkim wietrze.
BARBARA GAŁCZYŃSKA
LEWIATAN O APTEKARZACH
Nie karzmy pacjentów!
Apteki zrzeszone w Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET nie przyłączają się do protestu polegającego na zamykaniu aptek i tym samym ograniczaniu pacjentom dostępu do leków. więcej...