Established 1999

DECYZJE I ETYKA

27/05/2011

Lipa kwitnie tylko latem

Kolegium Rektorów Krakowskich Szkół Wyższych zwróciło się do prokuratury oraz min. sprawiedliwości o podjęcie skutecznych działań przeciwdziałających nagannej praktyce uprawianej przez pseudobiznes – pisze prof. Gasparski.

WOJCIECH GASPARSKI


 


Don’t Invite Crime -Lock Up


[Nadruk na oficjalnej kopercie Niezależnej Komisji


do Walki z Korupcją w Hongkongu]


 


         W maju br. Kolegium Rektorów Krakowskich Szkół Wyższych zwróciło się do prokuratury oraz Ministra Sprawiedliwości o podjecie skutecznych działań przeciwdziałających nagannej praktyce uprawianej przez pseudobiznes prowadzony przez „firmy” oferujące usługi polegające na pisaniu prac zaliczeniowych, dyplomowych (licencjackich i magisterskich) oraz prac na stopień naukowy (doktoraty i habilitacje). Jak poinformowała Rzeczpospolita (nr 109/6792 z 11.05.2004) krakowska Prokuratura Okręgowa ustami swego rzecznika oświadczyła, że „w świetle obowiązującego prawa oferowanie pisania prac naukowych za pieniądze nie jest przestępstwem”.


         W związku z powyższym zwróciłem się listem otwartym do Ministrów Edukacji Narodowej i Sportu, Nauki i Informatyzacji oraz Sprawiedliwości, przesyłając tekst listu do wiadomości Prezesowi Polskiej Akademii Nauk, o pilne wystąpienie z inicjatywą ustawodawczą wprowadzającą bezwzględną karalność tego procederu. Tekst listu został opublikowany na łamach miesięcznika Decydent nr 6(56), s. 24 oraz na stronach internetowych Centrum Etyki Biznesu (www.cebi.pl) oraz Polskiego Stowarzyszenia Etyki Biznesu (EBEN Polska), a także podany do wiadomości uczestnikom konferencji nt. „Etyki Życia Gospodarczego” zorganizowanej w maju br. Przez Salezjańską Wyższą Szkołę Ekonomii i Zarządzania w Łodzi.


         W odpowiedzi otrzymałem pismo Prezesa Polskiej Akademii Nauk prof. Andrzeja B. Legockiego, w którym napisano „W pełni popieram Pańskie stanowisko w sprawie potrzeby pilnego wystąpienia przez organy państwowe odpowiedzialne za naukę i praworządność w naszym kraju z inicjatywą zmiany obowiązującego prawa na takie, które wyeliminuje możliwość czerpania korzyści z fałszerstwa popełnianego przez tych, którzy zamawiają prace, jak i tych, którzy je piszą”. Pełny tekst tego pisma został opublikowany w Decydencie nr 7(57).


         Otrzymałem także sześciostronicowy elaborat z Departamentu Legislacyjno-Prawnego Ministerstwa Sprawiedliwości podpisany przez Panią Prokurator Prokuratury Krajowej Beatę Mik, Dyrektora Departamentu. W konkluzji nadesłanego pisma stwierdzono, że organa sprawiedliwości „dysponują regulacjami prawnymi, pozwalającymi im skutecznie walczyć z patologicznymi zachowaniami […] nie wydaje się, by zachodziła potrzeba inicjatywy ustawodawczej w kierunku stworzenia nowych instrumentów prawnych do walki z opisanym procederem.” Rodzą się więc pytania: po pierwsze dlaczego jest tak, jak jest skoro może być „skutecznie”, jak głosi urzędowy optymizm? Po drugie – kto ma rację Prokuratura Krakowska czy Prokuratura Krajowa?


         Pozostali adresaci nie zareagowali do tej pory na mój list. Czyżby uważali, że kwestia poruszona w liście ich nie dotyczy lub jest wedle nich małej wagi?


         Sprawa nieetyczności procederu – cytuję za mym listem – jest zrozumiała sama przez się, a społeczeństwo współczesne zwane społeczeństwem wiedzy wymaga wiedzy autentycznej, a nie fikcji. Prokuratura i sądy pozostają bezradne (ale czy rzeczywiście?) wobec szeroko otwartych wrót umożliwiających czerpanie korzyści z fałszerstwa popełnianego wspólnie przez tych, którzy zamawiają prace oraz tych, którzy je sporządzają ze świadomością ich przeznaczenia. Szkoda społeczna jest podwójnej natury: przede wszystkim są to fałszywe prace i takież dyplomy, po wtóre zaś jest to jeszcze jedna sprawa sprzyjająca upowszechniającemu się przekonaniu społeczeństwa o bezradności systemu zwanego dumnie państwem prawa w zwalczaniu procederu ghostwritingu prac zaliczeniowych i dyplomowych.


         Ogłoszenia rozpowszechniane w prasie i na stronach internetowych, a także na tablicach uczelni i domów akademickich powinny być nie tylko eliminowane, ale stanowić podstawę do występowania z urzędu przeciw „firmom”, które bez żenady reklamują uprawiany proceder. Co więcej, obok reklam znaleźć można także zachętę adresowaną do pracowników naukowych o współprace z tymi „firmami”, a więc o uprawianie swego rodzaju prostytucji edukacyjnej. Zapewne nie byłoby trudno wykryć tych, którzy zaangażowani są w inkryminowaną działalność posługując się np. metodą tzw. zakupu kontrolowanego.


         Zbliżający się nowy rok akademicki oraz organizowana w połowie października br. konferencja Towarzystwa Naukowego Prakseologii nt. prakseologicznych i etycznych aspektów edukacji jest dobrym czasem i dobrym miejscem do poważnego podjęcia kwestii przez wszystkich decydentów, od których zależy autentyczne i efektywne rozwiązanie sprawy.


Wojciech Gasparski

W wydaniu 58, wrzesień 2004 również

  1. DECYZJE I ETYKA

    Lipa kwitnie tylko latem
  2. SZTUKA MANIPULACJI

    Fałsz pochlebstwa
  3. BARIERY EFEKTYWNOŚCI

    Dlaczego nam się nie udaje?
  4. OD REDAKTORA

    Pięć lat
  5. SOCJOLOGIA A POLITYKA

    Czynnik czasu
  6. PUNKTY WIDZENIA

    Demokracja telewizyjna
  7. PUNKTY WIDZENIA

    Sztuczny heros
  8. USŁUGI POCZTOWE

    Sprawdzian na wolnym rynku