PUNKTY WIDZENIA
Praca będzie
Zdecydowanie daleko za sobą mamy czasy i system prawny minionego okresu, a nasze nowe prawo powoduje, że faktycznie jesteśmy w IV Rzeczpospolitej - mówi poseł Jerzy Czepułkowski. więcej...
Przełomowym krokiem w popularyzacji Blocha było przemówienie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego przed Komitetem Nobla w Oslo 16 września 2003 roku – pisze Zygmunt Broniarek.
ZYGMUNT BRONIAREK
W Centralnej Bibliotece Wojskowej (CBW) odbyło się 26 lutego otwarcie wystawy pt. „Międzynarodowe Muzeum Wojny i Pokoju Jana Blocha”. Muzeum takie powstało w Lucernie w 1902 roku, a jego inicjatorem był finansista polski Jan Bloch (1836-1902), autor 6-tomowego dzieła pt. „Przyszła wojna”, i jeden z głównych inspiratorów I Konferencji Pokojowej w Hadze w 1899 roku. Prezes Towarzystwa Jana Blocha, dr Andrzej Werner, powiedział na otwarciu, że gdyby nie przedwczesna śmierć finansisty (nie dożył nawet dnia otwarcia swego muzeum), otrzymałby on na pewno pokojową nagrodę Nobla.
Zatrzymajmy się na chwilę na nazwisku dr Andrzeja Wernera, ponieważ człowiek, który je nosi, jest przykładem skutecznego lobbingu. Przez wiele lat, nazwisko Jana Blocha było w Polsce praktycznie nieznane. W czasach PRL’u prawdopodobnie dlatego, że Bloch był wielkim kapitalistą, magnatem kolejowym, który budował „żelazne drogi” zarówno w zaborze rosyjskim jak i w samej Rosji. Ponadto był on wysoko ceniony przez carów rosyjskich, a zwłaszcza przez Mikołaja II (1894-1917). To właśnie pod panowaniem tego ostatniego, Bloch wydał „Przyszłą wojnę”; co więcej – odbył on sześć rozmów z carem na temat zwołania konferencji haskiej, której car był inicjatorem. Na konferencji tej, Bloch odegrał ważną rolę, lobbując (bo tak to trzeba powiedzieć) na rzecz m. in. Stałego Trybunału Arbitrażowego dla Pokojowego Rozwiązywania Sporów Międzynarodowych, który wówczas w Hadze powstał. Mikołaj II, przypomnijmy, został rozstrzelany przez bolszewików, a ponieważ uważał się za króla Polski (bo carat nie uznał decyzji Powstania Listopadowego 1830-31 roku o pozbawieniu ówczesnego cara tronu polskiego), to i nie było żadnego bodźca, by w czasach PRL’u reklamować jego „przyjaciela”.
Ale sam dr Andrzej Werner zaczął się interesować losami Blocha jeszcze „za komuny”, a gdy w Polsce nastąpiła zmiana ustroju w latach 1989/90, założył Towarzystwo Jana Blocha, którego został sekretarzem. To jego staraniem ukazała się książka Elżbiety Małeckiej pt. „Jan Bloch – Niezwykły Warszawiak – Bankier – Magnat Kolejowy – Działacz i Myśliciel” (pod tytułem, uwzględniającym część tych określeń, ukazało się moje „Archiwum korespondenta” w „Decydencie” w 2002 roku). Dzięki dr Wernerowi, Bloch zaczynał być w Polsce znany.
Przełomowym krokiem w popularyzacji Blocha było przemówienie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego przed Komitetem Nobla w Oslo 16 września 2003 roku; przemówienie, jak podejrzewam (dr Werner się tym nie chwali), zainspirowane w części poświęconej Blochowi, właśnie przez niego. „Myślę tu – powiedział prezydent – o wielu wybitnych osobistościach, które stały się laureatami nagrody pokojowej przyznawanej przez Wasz komitet. Ale także o tych, które – choć jej nie otrzymały – położyły ogromne zasługi dla przeciwstawienia się wojnom. Między innymi o polskim biznesmenie, ale i wielkim myślicielu, Janie Blochu, którego dzieło ‘Przyszła wojna’, opublikowane w Warszawie w latach 1890-ych, traktowane jest obecnie przez badaczy pokoju i wojny jako dzieło fundamentalne. O Blochu mówiono powszechnie, że był ‘duchowym ojcem’ Pierwszej Haskiej Konferencji Pokojowej, a jego najbliższa współpracownica – Bertha von Suttner – otrzymała pokojową nagrodę Nobla w 1905 roku”.
Przy okazji powiedzmy, jak wielką rolę w historii odgrywają paradoksy. Bertha von Suttner otrzymała nagrodę Nobla głównie za swoją książkę „Złożyć broń!”. Tymczasem „Przyszła wojna” została wstrzymana przez cenzurę carską niższego szczebla. Bloch się odwołał do cenzora samego rosyjskiego ministerstwa wojny. Ten – to sześciotomowe dzieło przepuścił. ALE Z JAKĄ MOTYWACJĄ ? „Tak obszerna i napisana językiem technicznym księga – stwierdził – na pewno nie znajdzie wielu czytelników. Dlatego tez jest o wiele mniej niebezpieczna, niż powieść (!) Berthy von Suttner”.
Ale wracajmy do dr Andrzeja Wernera. Jego lobbing na rzecz Blocha przyniósł mu sukces. Nie można jednak powiedzieć, że wystawa w Centralnej Bibliotece Wojskowej była jego ukoronowaniem, ponieważ lobbing, by mieć skutki trwałe, musi być kontynuowany. Zapewnia to fakt, że dr Werner, ze stanowiska SEKRETARZA swojego komitetu awansował na jego PREZESA.
Zygmunt Broniarek
PUNKTY WIDZENIA
Różnice oczekiwań
Wstępując do UE zapominamy o Polakach na Zachodzie, nie mamy pomysłu, jak zachęcić ich do tworzenia polskiego lobby, które mogłoby podjąć wysiłek zmiany stereotypowego wizerunku Polaków - mówi senator Olga Krzyżanowska. więcej...