Established 1999

OBWE

5 sierpień 2009

Więcej serca

Nie ukrywam, że USA kładą nacisk na załatwienie problemu osób zmuszanych do tzw. emigracji wewnętrznej, czyli do porzucenia swych domostw i przesiedlania się z powodu zagrożenia dla życia. Prawo do pokojowych zgromadzeń, swoboda przemieszczania się i dostęp do informacji rządowej – to pozostałe problemy, którym – naszym zdaniem – trzeba poświęcać więcej serca – mówi Pamela Hyde Smith.


Z PAMELĄ HYDE SMITH


 


przewodnicząca delegacji amerykańskiej


na warszawską konferencję przeglądową


Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie


 


rozmawia Henryk Suchar


 


Konferencja przeglądowa zgromadziła przedstawicieli 54 państw OBWE. Nie było tylko wysłanników izolującego się Turkmenistanu. Czy, i co, tak licznie przybyłe, delegacje zdołały załatwić w czasie warszawskiej burzy mózgów?


Zanim przejdę do meritum, proszę mi pozwolić na chwilę refleksji. Przyznam, że było mi niezmiernie miło gościć w Warszawie. Byłam tu po przerwie piętnastoletniej. Nie poznawałam miasta. Dużo zmieniło się w porównaniu z 1988 rokiem – pulsująca demokracja, rosnący dobrobyt, rozkwit stolicy. Zorganizowanie tej imprezy w Warszawie było świetnym pomysłem. Polska jest inspiracją i nadzieją dla tych narodów, gdzie proces transformacji systemowej nie jest tak dalece zaawansowany jak tutaj.


Doroczna, warszawska, konferencja jest imprezą bezprecedensową.


Zgadzam się. To wyśmienita okazja do owocnego dialogu i wielostronnych konsultacji.
Z jakim przesłaniem odwiedzała Warszawę misja amerykańska?


Dla Stanów Zjednoczonych ważne było przekazanie naszego niezmiennego stanowiska wobec problemu przestrzegania praw człowieka i postępów demokratyzacji. To sprawy, których nigdy nie wypuszczamy z pola widzenia. Dlatego do Warszawy przyjechała duża, kierowana przeze mnie, delegacja z zastępcą sekretarza stanu, Lornem Cranerem i ambasadorem USA przy OBWE Stephanem Minikesem. Ważna była obecność czterech kongresmenów, w tym Christophera Smith`a, który jest również szefem Komisji ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz wiceprzewodniczącego Komisji ds. Stosunków Międzynarodowych. Byliśmy pod wrażeniem sprawnego przygotowania przez ODiHR warszawskich obrad. Spotkanie miało wymiar praktyczny, pragmatyczny. Dużo satysfakcji sprawiła nam również aktywność organizacji pozarządowych, których przedstawiciele mogli bezpośrednio porozmawiać z trudno zazwyczaj dostępnymi wysokimi urzędnikami.  
Jakie były amerykańskie priorytety?


Upewniliśmy się, że będzie dalszy ciąg wiedeńskiej konferencji w sprawie antysemityzmu, rasizmu, ksenofobii i dyskryminacji. Zaproponowali go Niemcy. Konferencja pod egidą OBWE, na wiosnę przyszłego roku, odbędzie się w Berlinie. Trwają dyskusje nad szczegółami. Z zatroskaniem mówiliśmy o narastającym handlu ludźmi. Debata na ten temat była zacięta i emocjonalna. Podnosiliśmy sprawę wszelkich form dyskryminacji, m.in. prześladowania mniejszości religijnych, utrudniania praktykowania religii, trudności z rejestracją mniejszościowych związków religijnych. Nie bez uwagi pozostała sytuacja Romów i Sinti, kwestia walki z przejawami nietolerancji i zwiększenia udziału tych społeczności w życiu politycznym. Rozmawialiśmy o robotnikach napływowych. Nie ukrywam, że USA kładą nacisk na załatwienie problemu osób zmuszanych do tzw. emigracji wewnętrznej, czyli do porzucenia swych domostw i przesiedlania się z powodu zagrożenia dla życia. Prawo do pokojowych zgromadzeń, swoboda przemieszczania się i dostęp do informacji rządowej – to pozostałe problemy, którym – naszym zdaniem – trzeba poświęcać więcej serca.


Czy nie uważa Pani, że na berlińską konferencję w sprawie antysemityzmu można by, w charakterze obserwatorów, zaprosić przedstawicieli krajów muzułmańskich, gdzie zjawisko nienawiści do Żydów przybrało rozmiary niepokojące. Może to by im się przydało? 


Czemu nie? Myślę jednak, że głównym celem imprezy w Berlinie będzie przeanalizowanie sytuacji na obszarze geograficznym OBWE. Chodzi o zewidencjonowanie, udokumentowanie aktów antysemityzmu oraz wytyczenie kroków, jakie należy podjąć, by walczyć z tą chorobą.  


Wydaje się, że pod względem przestrzegania praw człowieka w Polsce nie jest źle. Czy mamy u siebie zjawiska, których należałoby się wstydzić, które napawać powinny wstydem?


Postęp na rzecz demokracji jest w Polsce wspaniały. Jedyną sprawą, jak pojawiła się poza salą obrad podczas rozmów kongresmenów z polskimi czynnikami rządowymi, była kwestia zwrotu własności prywatnej. To zresztą problem występujący w wielu krajach OBWE.
A co z Czeczenią, jak ocenić można rozwój wydarzeń w tej rosyjskiej republice?


Byliśmy bardzo rozczarowani przebiegiem wyborów prezydenckich w Czeczenii. Nie były one wolne i uczciwe, a tylko takie wybory dawałyby legitymację rządowi. Te, z września 2003, cechowały prześladowania opozycji i eliminowanie niewygodnych kandydatów. Ciągle liczymy na pokojowe rozwiązanie sprawy czeczeńskiej, na pojawienie się w pełni prawomocnych władz. Czeczenia była przedmiotem naszych, dwustronnych rozmów z Rosjanami – również na najwyższym szczeblu. 


Z prawnego punktu widzenia wybór Kadyrowa był dwuznaczny. Jego „zwycięstwo” można dość łatwo zakwestionować?


Niestety, tak to wygląda.


Dziękuję za rozmowę.


 


 


 

W wydaniu 50, grudzień 2003 również

  1. ORDYNACKA

    Nowy początek
  2. 45 LAT PEKAES S.A.

    Pewność i szybkość
  3. OBWE

    Więcej serca
  4. SAMOOBRONA

    Wierni ludziom
  5. DECYZJE W UE

    Obrona interesów
  6. KOMUNIKACJA POLITYCZNA

    Kryzys zaufania
  7. MAŁOPOLSKA

    Format europejski
  8. KOCIOŁ FALAISE

    W oparach absurdu (cz. 4)
  9. PUNKTY WIDZENIA

    Tyle samorządności, ile pieniędzy
  10. PUNKTY WIDZENIA

    Bliżej obywatela
  11. FILARY EUROPY

    Wolność i solidarność
  12. DYPLOMACJA

    Wiele pytań
  13. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Madame Czang Kai-szek
  14. TROSKI PRZEDSIĘBIORCY

    Miller w baletkach
  15. NIEUCZESANE REFLEKSJE

    Memento pro patria
  16. SZTUKA MANIPULACJI

    Co chwalimy
  17. TRUDNOŚĆ WYBORU

    Ciągłość błędów
  18. DECYZJE I ETYKA

    Z życzeniami dla J.W. Decydencji
  19. SPRZĘT MEDYCZNY

    Nie szkodzić polskim firmom