Established 1999

SPOJRZENIE MENEDŻERA

15/06/2008

Wybór drogi

Stoimy na rozdrożu i tylko od nas zależy czy w Unii Europejskiej pójdziemy drogą grecką, czyli wybierzemy państwo słabe, skorumpowane, przejadające fundusze unijne i drepczące w miejscu, czy też model irlandzki.

SŁAWOMIR MIAZEK


Stowarzyszenie Menedżerów w Polsce



Jest takie powiedzenie, podniesione przez niejakiego Murphy`ego do rangi prawa, że tylko dwie rzeczy znaleźć można absolutnie wszędzie: wodór i ludzką głupotę. Co do wodoru wierzę na słowo, a co do głupoty? Wydawało mi się, że są miejsca gdzie jej nie ma, a przynajmniej być nie powinno. Ale po ostatnich wyczynach naszych parlamentarzystów moja wiara, że Wiejska to takich miejsc należy została silnie zachwiana.


Powodów jest kilka. 50-procentową stawkę podatku PIT wyklęto już tyle razy, że szkoda czasu na argumentowanie, że jest to pomysł zły, głupi, szkodliwy i świadczący o ekonomicznym dyletanctwie zgłaszających. Ale co tam, posłowie nie będą się przecież bawić w egzekwowanie tego bzdurnego przepisu, od tego mają rząd. A tymczasem oni w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku rozdysponują owe wirtualne 240 milionów. Być może nasze pieniądze trafią do Krajowej Spółki Cukrowej, bo właśnie o dofinansowanie jej kwotą 250 milionów wzywa Sejm w swojej uchwale. A że posłowie nie słyszeli o zjawisku przerzucania podatków i że to konsumenci, a więc także ci biedniejsi zapłacą za ich księżycowe pomysły… Cóż, nie bądźmy małostkowi. O poziomie dyskusji i hipokryzji użytych argumentów pisał nie będę, bo są pewne granice których przekraczać nie wolno.


Środowiska gospodarcze od lat wskazują kierunek, w którym powinno się rozwijać polskie prawo podatkowe i generalnie polityka gospodarcza. Napisano już setki, jeśli nie tysiące, tekstów o konieczności upraszczania systemu podatkowego, obniżania stawek, zapewnienia jego przewidywalności. Wskazywano setki przykładów na to, że nasz rozbuchany do niewyobrażalnych rozmiarów fiskalizm hamuje rozwój gospodarczy, wstrzymuje powstawanie nowych firm, nie sprzyja przyrostowi nowych miejsc pracy. Służy natomiast rozrostowi szarej strefy, wszędobylskiej korupcji, wszechwładzy urzędników. Kto choć raz starał się uzyskać wykładnię przepisów w urzędach skarbowych wie, o czym mówię.


To w dużej mierze dzięki skomplikowanemu i działającemu przez zaskoczenie systemowi podatkowemu zawdzięczamy zahamowanie przyrostu inwestycji zagranicznych i 20-procentowe bezrobocie. Mówią o tym wszyscy rozsądni ekonomiści i przedsiębiorcy, ale wydaje się że Wiejska jest skutecznie impregnowana na argumenty. Niestety, doraźny interes partii, 1 lub 2 punkty w rankingach popularności są dla polityków ważniejsze niż dobro gospodarki, wzrost, bezrobocie. Politycy kochają władzę i jak tylko mogą limitują, ograniczają, koncesjonują. Po co wiec mają obniżać podatki, skoro po pierwsze: niepopularne, a po drugie: co wtedy będą dzielić? To, co dla naszych “ekspertów” od polityki gospodarczej oznacza stratę dla budżetu, dla administracji USA oznacza zysk dla obywateli.


Dopóty, dopóki taki będzie obowiązujący kanon myślenia ekonomicznego w naszym kraju pozostaniemy tam, gdzie jesteśmy. To nie przypadek, że w zgodnej opinii najlepszą ustawę o działalności gospodarczej stworzył Mieczysław Wilczek – jemu nie zależało na sondażach.


Stoimy na rozdrożu i tylko od nas zależy czy w Unii Europejskiej pójdziemy drogą grecką, czyli wybierzemy państwo słabe, skorumpowane, przejadające fundusze unijne i drepczące w miejscu, czy też model irlandzki – otwartej gospodarki niezależnej od państwa, niskich i przewidywalnych podatków, zachęt dla drobnych przedsiębiorców, szybkiego wzrostu. Jesteśmy już, co prawda, mocno zaawansowani na drodze greckiej, ale wciąż jest czas, aby zawrócić, otrząsnąć się i zmienić kierunek.


Niestety, na drodze wciąż stoi silny bastion na Wiejskiej, który na przekór opiniom i zdrowemu rozsądkowi mnoży i komplikuje przepisy, tworząc tym samym pole korupcji, w imię wyimaginowanego interesu narodowego wstrzymuje prywatyzację, konserwując tym samym układ koleżeńsko-partyjny, utrzymuje w niesprywatyzowanych firmach rady nadzorcze, zarządy itp. sprowadzając tak potrzebną walkę z korupcją do uchwał, konferencji i wywiadów.


Wydawało mi się, że o pewnych sprawach pisać już nie trzeba, że nie tylko mój komputer podkreśla sformułowania “wysokie podatki” i “wysoki fiskalizm” jako błędy. Ale potem przyszła refleksja, że przecież on działa logicznie.



 


 

W wydaniu 60, grudzień 2004 również

  1. LOBBING I NOWY ŚWIAT TEATRU

    Wyścig szczurów
  2. BARIERY EFEKTYWNOŚCI cz. 4

    Planowa dezorganizacja
  3. WYSŁUCHANIE PUBLICZNE

    Nowa jakość demokracji
  4. WOKÓŁ SPORTU

    Krew mnie zalewa
  5. WOKÓŁ SPORTU

    Żenada
  6. DECYZJE I ETYKA

    Na długie zimowe wieczory
  7. SZTUKA MANIPULACJI

    Podbój
  8. LOBBING

    5 lat Unilobu
  9. TROSKI PRZEDSIĘBIORCY

    Kampania głupoty
  10. BP POLSKA

    Lobbing w granicach prawa
  11. SPOJRZENIE MENEDŻERA

    Wybór drogi
  12. AL GORE W WARSZAWIE

    Szansa na sukces
  13. LOBBING

    Budowanie zaufania
  14. DEBATA W POZNANIU

    O lobbingu kameralnie
  15. MUZYKA KLASYCZNA

    Idę swoją drogą