Established 1999

FILOZOFIA I DYPLOMACJA

1 czerwiec 2015

Migracja a solidarność - 24.06

Zgodnie z projektem Unii Europejskiej w ciągu najbliższych dwóch lat, Polska powinna przyjąć 2659 imigrantów, głównie z Syrii i Afryki Północnej – pisze Jacek Potocki.

Bez najmniejszej wątpliwości, migracja stała się problemem, który ostatnio nurtuje Europę i świat. Rewolucje w Afryce Północnej, ochrzczone mianem „Arabskiej Wiosny”, obalenie Kadafiego w Libii, wszystko to spowodowane przez ingerencję, a nawet interwencję Zachodu, wprowadzającego na siłę demokrację nawet tam, gdzie nikt nie rozumie znaczenia tego terminu, zaowocowały dezintegracją wielu państw, brutalizacją wojen domowych, wywołały zagrożenie dla życia ludzi tam żyjących oraz gwałtowne pogorszenie się ich sytuacji gospodarczej.


Ludzie zaczęli masowo uciekać z tamtych regionów do bogatej Europy, przepływając na spróchniałych łodziach Morze Śródziemne. Tysiące uciekinierów utonęły. Ci, co dotarli na kontynent, zostali na południu, głównie we Włoszech, w których obecnie przebywa ponad 160 tysięcy uchodźców. Z tą masą państwa Europy Południowej nie mogą sobie do dzisiaj poradzić. Stąd w głowie przewodniczącego Komisji Europejskiej, Jeana-Claude’a Junckera zrodziła się dość kontrowersyjna idea, by ten ciężar rozłożyć między państwa członkowskie Unii Europejskiej, „proporcjonalnie do potencjału” poszczególnych członków.


Polska miałaby przyjąć 962 osoby z samej Syrii, a w sumie, w ciągu najbliższych dwóch lat, 2659 imigrantów. Ciekawe, że państwa, które nie były nigdy mocarstwami kolonialnymi, takie, jak właśnie Polska oraz Czechy, Słowacja, Węgry czy republiki bałtyckie, ale same przez stulecia jęczały pod butem mocarstw imperialnych, miałyby przejąć skutki polityki imperialnej mocarstw, które eksploatowały inne narody? Tym bardziej, że jedno z państw, w swoim czasie najbardziej bezwzględnie łupiących swe kolonie, dzięki którym zawdzięcza swe dzisiejsze bogactwa, powiedziało projektowi UE ustami swojego premiera głośne „Nie”?


Społeczeństwo nasze niejednokrotnie burzyło się z powodu spolegliwego stosunku naszych decydentów do różnych dziwacznych pomysłów Komisji Europejskiej, sprzecznych z naszą tradycją, a nawet z ogólnie pojętymi swobodami i prawem do prywatności. Polacy byli przeciwni pomysłowi Junckera od momentu, kiedy publicznie został on ogłoszony. Jesteśmy pomocni tam, gdzie trzeba i gdzie można.


Jednakże nie widzimy konieczności wyciągania za innych kasztanów z ognia nawet wtedy, gdy bufonowaty były polski minister w swoim czasie publicznie poparł mord na Kadafim, nie ponosząc żadnej odpowiedzialności za swoje wystąpienie, mimo że polski kodeks karny taką odpowiedzialność przewiduje.


Dlatego z ulgą i poparciem nasze społeczeństwo przyjęło publiczne odrzucenie propozycji Junckera zarówno przez wiceministra spraw zagranicznych Rafała Trzaskowskiego, jak i sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Piotra Stachańczyka, chyba najwybitniejszego w Europie eksperta do spraw migracji. Za Polską poszła Słowacja, która zresztą ma problemy ze swoimi Cyganami, określanymi w UE mianem Romów. Zatem, nie będziemy mieli w Polsce niechcianych imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu.


Ale trzeba wiedzieć, ze zarówno w Europie jak i w świecie są silne, a nawet realizowane w praktyce akty ksenofobii: Węgry postanowiły zbudować mur na granicy z Serbią, by zahamować napływ serbskich imigrantów, poszukujących pracy na Węgrzech, Izrael i Stany Zjednoczone już wzniosły mury odpowiednio, na granicy z Autonomią Palestyńską (długość 250 km, zwany murem bezpieczeństwa) i z Meksykiem (ponad tysiąc kilometrów), by zapobiec napływowi sąsiadów na swoje terytorium.


Tak, migracja jest i długo będzie problemem dla społeczności międzynarodowej.


Jacek Potocki


Komentarze: decydent@decydent.pl


 


Czy PW przetrwa? – 2.06


Państwa członkowskie UE bez jakiegoś szczególnego entuzjazmu od samego początku odnosiły się do polsko-szwedzkiej idei Partnerstwa Wschodniego chyba czując, że jest to idea konfrontacyjna wobec Moskwy. Sprawa musi być niejasna, skoro  na jednej z międzynarodowych konferencji przedstawiciele państw członkowskich UE zapytani o cel  strategiczny, jaki przyświeca PW w dość zawiły sposób odpowiedzieli, że takiego celu nie ma, a chodzi tu jedynie o to, by państwa obszaru poradzieckiego rozwijały się w atmosferze demokracji, dobrobytu i stabilności.


Warto w tym miejscu przypomnieć propagowaną przez Marszałka Józefa Piłsudzkiego ideę prometeizmu, nakierowaną na oderwanie od Rosji Radzieckiej narodów nierosyjskojęzycznych. Wydaje się, że podobny cel przyświeca Partnerstwu Wschodniemu: wyrwanie spod wpływów Rosji nierosyjskich państw, które do niedawna wchodziły w skład ZSRR i związanie ich z Zachodem w ramach tzw. prometeizmu zbiorowego. Chodzi o Armenię, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzję, Mołdawię i Ukrainę. Oczywiście, nic za darmo: do tych państw kierowana jest pomoc gospodarcza, Unia Europejska pomaga finansować różne projekty gospodarcze i inne i ma być w jakiejś przyszłości zniesiony wobec obywateli tych państw obowiązek wizowy w podróżach na Zachód.


Teoretycznie, program ten może wyglądać nawet atrakcyjnie, faktycznie zaś Rosja nie zasypia gruszek w popiele i przeciwdziała „zakusom” UE. Poważne zderzenie obu kierunków nastąpiło na poprzednim szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie w listopadzie 2013 roku, gdy na porządku dziennym stanęła sprawa podpisania Układu Stowarzyszonego z UE przez Ukrainę: skutki tej konfrontacji odczuwamy do dzisiaj. Wydaje się, że właśnie dlatego proces zbliżenia sześciu wymienionych państw do Unii Europejskiej zmniejszył tempo.


Niedawny szczyt Partnerstwa Wschodniego w Rydze, nawet przez gospodarzy został uznany za „szczyt przetrwania”. Państwom Unii Europejskiej nie udało się przeforsować rezolucji potępiającej Rosję za aneksję Krymu, głównie na skutek sprzeciwu ze strony Armenii i Białorusi. Zresztą, generalnie, w trakcie obrad i w dokumentach końcowych nie padło słowo krytyki pod adresem Rosji.


Natomiast przygnębiające wrażenie robiła trzydziestopunktowa deklaracja końcowa. Wypełniony tzw. nowomową dokument, bredził prawie w każdym akapicie o stabilności, dobrobycie i demokracji w państwach Partnerstwa Wschodniego, nie nakreślając żadnych perspektyw czasowych pełnej integracji z UE wspomnianych wyżej państw i odsuwając w bliżej nieokreśloną przyszłość zniesienie wiz dla ich obywateli, poza małą Mołdawią, wobec której wizy już zniesiono.


Na bliskich związkach z UE bardzo zależy obecnie jedynie Gruzji i Ukrainie, z tym, że władze Ukrainy nie bardzo mogą sobie poradzić z sytuacją wewnętrzną. Armenia kombinuje, jak nie zerwać rokowań z Unią, będąc członkiem związanej z Rosją Unii Euroazjatyckiej, gdyż tylko dzięki Rosji może utrzymać w swoich rękach zabrany Azerbejdżanowi Górny Karabach; Białoruś bada sytuację, oglądając się na Moskwę; Azerbejdżan nie chce denerwować Rosji i licząc na jej przychylność w sporze z Armenią, chce odnowić dotychczasowy układ z UE i nazwać go „po nowemu” strategicznym partnerstwem. Mołdawia, owszem, chętnie z UE, ale słabiutki, proeuropejski rząd może w każdej chwili upaść. Ewentualnie Gruzja… Czyli same kłopoty.


Czy Partnerstwo Wschodnie więc przetrwa?


                                                                                              Jacek Potocki

W wydaniu nr 163, czerwiec 2015, ISSN: 2300-6692 również

  1. DIAMENT DIAMENTOWI NIERÓWNY

    Nie daj się oszukać, jak Napoleon III - 18.06
  2. TURYSTO! PIJ!

    Whisky przyciąga do Szkocji - 19.06
  3. HANDEL PALIWAMI

    W obronie uczciwych przedsiębiorców - 15.06
  4. RYNEK SZTUKI

    Jak zostać znanym artystą? - 11.06
  5. LEKTURY DECYDENTA

    Rewolucyjna teoria ewolucji - 8.06
  6. A PROPOS...

    ...Amerykanów w Polsce - 15.06
  7. W OPARACH WIZERUNKU

    Psychologia neofity - 1.06
  8. I CO TERAZ?

    Wydymani.PL - 22.06
  9. PREKURSORZY MEDYCYNY cz. 2

    Leonardo - mistrz genialnego oka - 1.06
  10. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Migracja a solidarność - 24.06
  11. WIATR OD MORZA

    Forsa na wakacje - 16.06
  12. KONFEDERACJA LEWIATAN

    Obawy o e-faktury - 11.06
  13. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Składamy mozaikę - 15.06
  14. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Poniedziałek, 29.06 – Nie z tej ziemi