Established 1999

FILOZOFIA I DYPLOMACJA

01/04/2014

Mega kasa za mega wagary - 22.04

Wielu kandydatów na europosłów nadchodzącej kadencji to niestety, prawie analfabeci społeczni i intelektualni – pisze Jacek Potocki.


Sławomir Nitras z PO – 900, Jacek Saryusz-Wolski z PO – 1000, Tomasz Poręba z PiS – 1100, Zbigniew Ziobro z SP – 1100, Ryszard Czarnecki – 1200, Jacek Włosowicz – 1300, Janusz Wojciechowski z PiS – 1300, Jacek Kurski z SP – 1400, Jacek Protasiewicz – 1500 i Michał Kamiński z PiS -1800. Ta lista, opublikowana przez „Super Express”, to nie wykaz datków w euro na cele charytatywne, ale liczba głosowań opuszczonych przez polskich europarlamentarzystów w obecnej kadencji europarlamentu. Każdy z tych „sług naroda” pobiera miesięczne uposażenie osobiste w wysokości 11283 euro oraz inne liczne i wysokie  apanaże. A pracodawcę swego ostentacyjnie olewa po otrzymaniu kasy. Kiedy nasi europosłowie spędzają czas na łonie rodziny lub rozbijają się samochodami z szybkością 140 km na godzinę, zamiast w ławach poselskich, europarlament przyjmuje ustawy które dotyczą każdego z nas. A posłowie mają to gdzieś.


25 maja odbędą się wybory kolejnego składu europosłów. Polscy wyborcy wybiorą 51 przedstawicieli, spośród setek kandydatów, wyznaczonych przez polskie partie polityczne. Z reguły, delegację do europarlamentu otrzymuje się za lojalność teraz lub za zasługi wczoraj. I tak, nad trudnymi sprawami będą głowić się, m.in. zasłużona dla styropianu dzielna tramwajarka, bokser z rozbitym od razów przeciwników mózgiem, pływaczka-celebrytka, kilka osób z pierwszych stron magazynów plotkarskich czy inna działaczka opozycji demokratycznej, „która znalazła się w trudnej sytuacji życiowej” i mieszka w syfiastym baraku-slamsie, otoczonym przez stosy niesprzątanych od miesięcy, a może i od lat, śmieci.


Zadaniem Parlamentu Europejskiego jest nie tylko uchwalanie aktów prawnych, obowiązujących prawie pół miliarda obywateli państw-członków Unii Europejskiej, ale i sprawowanie kontroli nad rozwydrzoną Komisją Europejską.  Aby uczestniczyć w tym wielozadaniowym i arcytrudnym procesie, trzeba się na wielu rzeczach po prostu znać, trzeba się znać również na procedurze funkcjonowania ciał przedstawicielskich. Obecni europosłowie przetarli szlak i pokazali, jak bezkarnie można uprawiać bumelkę. Wielu kandydatów na europosłów nadchodzącej kadencji to niestety, prawie analfabeci społeczni i intelektualni. W europarlamencie niepotrzebne są silne pięści, bo tam posłowie nie naparzają się, jak w parlamencie koreańskim, tajwańskim, rosyjskim czy niedawno  ukraińskim.  Dlatego wątpię, by nasz zespół w europarlamencie stał się silnym elementem potężnych frakcji tam działających. Sądzę, że też bohaterscy polscy europosłowie będą uciekać na dobrze płatne wagary, gdy przyjdzie im uczestniczyć w rozwiązywaniu jakichkolwiek problemów, o których generalnie nie mają pojęcia. To co się dzieje w tej materii, jest haniebnym elementem funkcjonowania naszych partii politycznych. Wszystkich, bez wyjątku. I te partie, śmiejąc się Polakom bezczelnie w twarz oczekują, że w dniu 25 maja otrzymają od wyborców kolejny glejt na swe bezeceństwa.


                                                                                              Jacek Potocki


Polityczne ADHD – 3.04


Nie popisał się premier Tusk strasząc  Polaków, że ich dzieci mogą 1 września nie pójść do szkoły. Polskie rodziny ogarnęła psychoza wojenna – pisze Jacek Potocki. Samozwańczy geniusz polskiego dziennikarstwa mówi o „chamskim zachowaniu Putina” w odniesieniu do Ukrainy, polscy parlamentarzyści przekrzykują się, kiedy Ruscy wejdą do naszego kraju. Minister Sikorski groźnie ostrzega Rosję przed napaścią na Polskę i nawołuje do wprowadzenia wobec niej ostrych sankcji, a także pragnie, by w Polsce stacjonowały dwie brygady NATO. Media prześcigają się w opluwaniu prezydenta Rosji i jego doradców, rozpatrują różne warianty inwazji ze wschodu. Że do takiej inwazji niebawem dojdzie, jest pewien genialny strateg polityczny PiS, Zbigniew Kuźmiuk.


Istny dom wariatów, bo Putin wie, że inwazja na Polskę spowodowałaby wybuch III wojny światowej. No i dlaczego zresztą miałby dokonywać inwazji na średniozamożny kraj, zamieszkały przez miliony jej historycznych wrogów, kraj będący członkiem NATO i sojusznikiem Ameryki? Polscy politycy odnieśli niekwestionowany sukces: udało się im przeszczepić psychozę wojenną na Litwę.


Polska wymogła na Stanach Zjednoczonych, by skierowały do Polski 12 myśliwców F-16 oraz 300 żołnierzy na ćwiczenia. Jednakże NATO wypowiedziało się negatywnie o stałej dyslokacji wojsk Sojuszu w Polsce. Szczególnie silna była opozycja ze strony Niemiec. NATO już podjęło decyzję o kierunku dalszych działań: wbrew intencjom ministra Sikorskiego nie został on mianowany sekretarzem generalnym Sojuszu na najbliższą kadencję.


Wojenne pokrzykiwania polskiego ministra najwyraźniej przestraszyły Amerykanów, którzy prowadzą z Rosją ważniejsze rokowania niż te, na temat Krymu i nie chcą, by Sikorski wmanewrował NATO w jakąś wojenkę z Rosją. Myślę, że to wychodzenie przed szereg w sprawie Rosji i nawoływanie do krwawej rozprawy z nią, już skutecznie wyeliminowało i Tuska, i Sikorskiego z konkursu o najwyższe stanowiska w Unii Europejskiej po nadchodzących wyborach do Europarlamentu.


Zresztą Rosja też się odgryzła: przestała kupować naszą wieprzowinę, co oznacza starty rzędu 900 milionów USD, czyli ruinę dla wielu polskich gospodarstw hodowlanych. Myślę, że na tym nie koniec.


Europa rozpacza, że następnym celem apetytów Rosji może być Naddniestrze. Być może, ale nie zapominajmy, że przez ponad 20 lat Zachód nie zrobił jednego kroku, by pomóc w rozwiązaniu tego konfliktu. Dziś niechętnie się pamięta, że Naddniestrze oddzieliło się od Mołdawii, kiedy jej pierwszy prezydent Mircea Snegur ogłosił, że jedynym językiem oficjalnym w Mołdawii jest rumuński, i kiedy hymnem państwowym tej byłej republiki radzieckiej został proklamowany hymn przedwojennej Rumunii, tudzież godłem nowego państwa zostało godło przedwojennej Rumunii. Zachód przyklaskiwał temu posunięcia, podczas gdy liczni Rosjanie, mieszkający na drugim brzegu Dniestru poczuli się z dnia na dzień obywatelami drugiej kategorii i zadeklarowali odrębność terytorium od Mołdawii, w czym pomogła im stacjonująca tam 14. armia wojsk rosyjskich.


Myślę, że tu będzie jednak inny scenariusz niż w przypadku Krymu. Prezydent Putin będzie unikał zaognienia sytuacji i nie zgodzi się na aneksję Naddniestrza. Obszar ten ogłosi niepodległość od Mołdawii tak jak to zrobiły Abchazja i Osetia Południowa oddzielając się od Gruzji, a Rosja uzna Naddniestrze jako państwo.


I co? Ano nic. Zachód nie pójdzie na wojnę z Rosją za Naddniestrze, tak jak nie poszedł z nią na wojnę za Krym. I nie doprowadzą do tej wojny, mimo tytanicznych wysiłków, ani Tusk ani Sikorski. I dzięki Bogu!


Jacek Potocki

W wydaniu nr 149, kwiecień 2014, ISSN 2300-6692 również

  1. POKOLENIE Y

    Wyzwanie i potencjał - 23.04
  2. GALERIA SCHODY

    Anna Magdalena Polońska - 17.04
  3. IMR PROMUJE ALTER MEDIKĘ

    Nowe produkty - 15.04
  4. SZTUKA KOMIKSU, KOMIKS W SZTUCE

    Zainteresowanie domów aukcyjnych - 11.04
  5. Z KRONIKI BYWALCA

    "Brzmienie Syjamu" w Warszawie - 25.04
  6. SZTUKA DLA SZTUKI

    Zarabiać jak Eric Clapton - 4.04
  7. TP NR 17

    Przed kanonizacją - 24.04
  8. WNIOSKI Z HISTORII

    Czas na Trybunał Skarbowy - 2.04
  9. SZTUKA MANIPULACJI

    Między godnością a samoponiżeniem - 2.04
  10. I CO TERAZ?

    Cały ten ukraiński majdan - 16.04
  11. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Mega kasa za mega wagary - 22.04
  12. LEKTURY DECYDENTA

    Niebezpieczny świecznik - 22.04
  13. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Katechizm dla samotnych pań - 14.04
  14. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Środa, 30.04 – Test pamięci