Established 1999

DOBROCZYNNOŚĆ

17 styczeń 2008

Polacy w akcji / Poles in action

Chciałabym, aby polscy wolontariusze pracowali w różnych misjach Polskiej Akcji Humanitarnej, zdobywając doświadczenie i pokazując tym samym, że Polska jest krajem solidarnym. Our organization does not distinguish between Polish and foreign aid. PAH’s mission is to provide help to victims of war, natural disasters and structural poverty in Poland as well as abroad. In Poland there are no war victims and natural disasters are rare, but there is structural poverty caused by social transformations.

JANINA OCHOJSKA


 


prezes Polskiej Akcji Humanitarnej


 


Damian A. Zaczek: Pani prezes, czy Polacy są altruistami, lubią się dzielić z bliźnimi?


            JANINA OCHOJSKA: Tak, są, Dobrymi przykładami są np. akcje Jurka Owsiaka czy nasza akcja Pajacyk. Polacy również chętnie pomagają ludziom potrzebującym pomocy poza granicami naszego kraju. Ten rodzaj pomocy zależy jednak od mediów, które informują o wielkich tragediach, pokazują ludzi, których dotknęły kataklizmy, jak np. tsunami czy trzęsienie ziemi w Iranie, w których zginęło tysiące, a następne tysiące znalazły się bez środków do życia.. Na przykład w bardzo krótkim czasie na pomoc ofiarom tsunami zebraliśmy 6,5 mln złotych. Natomiast w sytuacjach braku systematycznej informacji w mediach o poważnych kryzysach humanitarnych bardzo ciężko jest zebrać fundusze na pomoc. Niewiele informacji na temat np. sytuacji humanitarnej w Sudanie, w krajach Afryki i generalnie w krajach Południa powoduje, ze PAH ma problem z uruchomieniem pomocy dla tych regionów. Jesteśmy społeczeństwem akcyjnym. Aktywizujemy się w sytuacjach kryzysowych. Warto żeby Polacy bardziej interesowali się tym co się dzieje w krajach Południa i chcieli tam kierować pomoc. Dlatego Polska Akcja Humanitarna stara się poprzez program Edukacji Humanitarnej i Rozwojowej i akcje medialne wzmocnić w polskim społeczeństwie poczucie odpowiedzialności za świat. 


 


Czy PAH w Polsce zdana jest wyłącznie na prywatnych donatorów?


         Pozytywna zmiana nastawienia do organizacji pożytku publicznego zaszła w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. W wyniku konsultacji Ministerstwem Spraw Zagranicznych z Grupą Zagranica (skupia polskie NGO działające zagranicą) powstała strategia pomocy rozwojowej opisująca kierunki i sposoby realizacji oficjalnej pomocy rozwojowej Polski. W ramach tej pomocy mogliśmy złożyć w MSZ wniosek o pomoc dla Sudanu i otrzymaliśmy 180 tys. złotych. To pozwoliło PAH pojechać z darami do obozu w Darfurze, koło Al.-Faszir, zamieszkałego przez 20 tysięcy ludzi. Zawieźliśmy tam namioty i wyposażenie medyczne.


        


Większa pomoc PAH-u idzie za granicę czy zostaje w Polsce?


         Nasza organizacja nie dzieli pomocy na polską i zagraniczną. Misją PAH jest udzielanie pomocy ofiarom wojen, kataklizmów i biedy strukturalnej w Polsce i poza naszymi granicami. W Polsce nie ma ofiar wojen, kataklizmy zdarzają się rzadko, ale jest bieda strukturalna. Jest ona spowodowana przemianami społecznymi. W najnowszym raporcie UNICEF-u stwierdzono, że w Polsce, w związku z dużym bezrobociem, wzrosła liczba biednych dzieci. Naszą akcję Pajacyk rozpoczynaliśmy tylko na terenach po byłych PGR-ach, a dziś jesteśmy praktycznie we wszystkich województwach.     


        


Czy można uczyć, jak udzielać pomocy?


         Oczywiście, to robimy. Naszą misją jest również edukacja humanitarna, czyli uświadamianie, zwłaszcza młodzieży, konieczności udzielania pomocy słabszym i biedniejszym. Panuje powszechne przekonanie, że do pomagania potrzebne jest tylko dobre serce, a to tylko mała część prawdy. Żeby skutecznie pomagać, potrzeba bardzo dużej wiedzy. My uczymy, w jaki sposób należy to robić.


        


Jak rozlicza się PAH przed donatorami?


         Zawsze zbieramy pieniądze na określone cele i z tego się rozliczamy. Darczyńcy muszą wiedzieć na co wpłacają pieniądze – jeśli na pomoc Afganistanowi, to każda złotówka musi być z tego rozliczona, jeśli na Czeczenię – tak samo. Nie możemy dowolnie przerzucać pieniędzy z akcji na akcję. Rozliczamy się przed Ministerstwem Zdrowia, bo tam jesteśmy zarejestrowani, przed Ministerstwem Gospodarki, ponieważ jesteśmy organizacją pożytku publicznego, a przed Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji rozliczamy się ze zbiórek publicznych. Dla nas nadrzędna jest intencja ofiarodawcy. To donorzy decydują o wielkości pomocy i my szanujemy ich wolę.


        


Czy PAH otrzymuje dotacje zagraniczne, unijne?


         W Czeczenii mamy programy finansowane przez UNICEF i Departament Pomocy Humanitarnej Unii Europejskiej (ECHO). Dostajemy taką pomoc, ponieważ w naszej działalności wykazaliśmy, że potrafimy być skuteczni, a nasza pomoc jest użyteczna. Żeby jednak otrzymać unijne pieniądze należy być stale obecnym w regionie, któremu się pomaga. Jeśli np. chcemy uzyskać dotację na pomoc dla Sudanu, to PAH musi mieć tam swoją misję. W Polsce często ludzie kojarzą PAH z wysyłaniem konwojów. Taki rzeczywiście był początek działalności Polskiej Akcji Humanitarnej. W miarę zdobywanego doświadczenia zmieniliśmy formę pomocy. Od wielu lat działamy poprzez stałe misje. To daje możliwość współpracy z lokalnymi władzami i lokalną społecznością, dostosowywania programów w zależności od zmieniającej się sytuacji  i efektywnego kontrolowania środków finansowych.


        


Pomocą humanitarną bardziej służą firmy polskie czy zagraniczne?


         Firmy działające w Polsce chętnie dają pieniądze, ale przede wszystkim na programy realizowane w Polsce. Obserwuję, jednak zachodzącą ewaluację w podejściu firm do pomocy zagranicznej. Dziś często otrzymujemy wsparcie finansowe i rzeczowe na pomoc dla ofiar kataklizmów. Jeszcze kilka lat temu, gdy było trzęsienie ziemi w Indiach to było niemożliwe. Zwróciliśmy się wtedy z pisemną prośbą do wszystkich firm robiących interesy z tym krajem o pomoc finansową dla ofiar kataklizmu. Byłam zdumiona, gdy odpowiedziała tylko jedna firma, która chciała nam dać herbatę. Kierownictwo żadnej z tych firm nie zrozumiało, że taka tragedia jest również okazją do budowania swojego wizerunku solidarności z poszkodowanymi. Poza tym jest to również budowanie obrazu Polski, jako kraju solidarnego w nieszczęściu. Popatrzmy np. na międzynarodową pomoc Niemców. Niemcy bardzo angażowali się w pomoc dla Bośni, dla Kazachstanu, a teraz robią tam świetne interesy. My dopiero uczymy się to wykorzystywać.


        


Jak Pani widzi przyszłość swojej organizacji?


         Po pierwsze, chciałabym, aby PAH rozwijała swoje misje pomocy w różnych krajach – docelowo kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu, po drugie, abyśmy uporali się z problemem niedożywionych dzieci w Polsce (tutaj razem z innymi organizacjami). Chciałabym, aby polscy wolontariusze pracowali w różnych misjach Polskiej Akcji Humanitarnej, zdobywając doświadczenie i pokazując tym samym, że Polska jest krajem solidarnym. Pięciu naszych wolontariuszy pracowało w lokalnych organizacjach w Afryce i w Indiach, a teraz wyjeżdża kolejnych dziewięciu. Budujemy bazę ludzi świadomych i zaangażowanych. Naszą przyszłość widzę optymistycznie również z powodu rozwijania się naszej akcji edukacji humanitarnej, gdyż wiele szkół uczestniczy w tym programie. Młodzież chce się uczyć, jak pomagać potrzebującym, ale także uczy się odpowiedzialności i wrażliwości na świat.


         Dziękuję za rozmowę.


 


           












W wydaniu 4, April 2005 również

  1. MUZYKA KLASYCZNA

    Idę własną drogą / I go my own way
  2. NOWY ŚWIAT TEATRU

    Wyścig szczurów / Rat race
  3. GOSPODARKA

    Włoski syndrom / Italian syndrome
  4. DYPLOMACJA

    Wpływowy gracz / Influential player
  5. AMCHAM IN POLAND

    In need of treatment
  6. DOBROCZYNNOŚĆ

    Polacy w akcji / Poles in action