10 styczeń 2019
Ucieczka
Amerykańskie i europejskie wytwórnie filmowe dostarczają nam sensacyjnych filmów o słynnych ucieczkach z różnych miejsc, poczynając od Alcatraz – pisze Sławomir J. Czerniak.
Niezłą „ucieczkę” zafundowali sobie ostatnio premier i minister SW, próbując uciec od odpowiedzialności za brak możliwości ucieczki z tzw. escape roomu w miejscowości Koszalin. Nic by się nie działo do tej pory, gdyby nie tragedia, do jakiej doszło. Jak wykazują doniesienia medialne i rozpoczęte postępowanie, w Polsce wiedza na temat escape roomów, które od pewnego czasu rozwinęły się dynamicznie, jest powierzchowna.
Dopiero tragedia ta otwiera wszystkim odpowiedzialnym oczy za to, co się stało. Czy państwo ponosi odpowiedzialność za śmierć pięciu dziewczyn? Według mnie tak.
Jak się okazuje, proceder pt. escape roomy funkcjonuje od dłuższego czasu w setkach miejscowości. Z doniesień prasowych wynika, że jest to klasyczna działalność gospodarcza, która zgodnie z prawem powinna podlegać wszechstronnej inwigilacji i akceptacji odpowiednich urzędów, czyli agend państwa.
Ochoczo do prac przy zatwierdzeniu takich działalności włączają się urzędy skarbowe (podatki), ZUS (składki), Sanepid (mandaty za niemanie czegoś tam koniecznego według tej instytucji), nadzór budowlany (mandaty o wartości setek tysięcy złotych za nie spełnianie wymogów prawa budowlanego) oraz wszechobecna straż pożarna, która jak zwykle dla zasady na wszelki wypadek soli mandaty…
Dziwne jest to, że instytucje te powinny wydać decyzję o zatwierdzeniu takiej działalności jeszcze przed jej uruchomieniem. Tak czynią w przypadku działalności nawet o minimalnym zagrożeniu dla ludzi, np. nowej publicznej toalecie, natryskach w firmach itp. Każdy, kto zarządzał kiedyś jakąś firmą w Polsce wie, że przyjście dwóch pań z Sanepidu, dwóch pań UKS (przychodzą zawsze parami, żeby jedna patrzyła na ręce drugiej), nadzoru budowlanego, czy nadymanych strażaków, mogły spowodować likwidację firmy!
Są więc prawne przepisy, które powinny, tym bardziej w omawianym przypadku, zapobiegać takiej tragedii.
Sam tego doświadczyłem na własnej skórze. Podpalono w firmie, którą prowadziłem magazyn (wstrzelono race) i powstały potężne straty (upadła po tym firma Vesta – spółdzielczy zakład ubezpieczeniowy z senatorem Baranowskim). Sprawa niby prosta, bo mojej winy bezpośredniej nie było. Ale niestety znalazł się hak… Strażacy szukając winnego, aby wykazać się przed prokuratorem chcieli udowodnić, że do rozmiaru strat przyczyniła się firma, czyli ja, poprzez składowanie w magazynie materiałów palnych (palety, folie, kartony itp.), których ilość przekraczać mogła normę tzw. obciążenia ogniowego… Na szczęście dla mnie zabrakło 150 kg tych materiałów! Niemniej przez pół roku chodziłem do pracy ze szczoteczką do zębów. A jakie jest obciążenie ogniowe w escape roomach i stosowne zabezpieczenia, może dowiemy się dopiero po kontrolach, które ruszyły w kraj.
Przywołuję ten przypadek, aby uzmysłowić, że są u nas przepisy totalnie precyzyjne, aby ocenić zaistniałe zdarzenie i oskarżyć kogoś, jeżeli jest decyzja polityczna…
W przypadku Koszalina wydaje się, że państwo na fali swobód gospodarczych, a w zasadzie akceptowania nowych źródeł dochodu do budżetu państwa, zapomniało o ciążących obowiązkach, w zamian za pożytki, które czerpie, czy zamierza czerpać, z tej działalności.
Zanim się w urzędzie postawi pieczątkę, trzeba sprawdzić! Już Stalin powiedział: ufać można, ale kontrolować lepiej…
Dlatego kombinując, jak tu zrzucić odpowiedzialność na przedsiębiorcę w Koszalinie, czy innych, którzy poddawani są kontrolom Straży Pożarnej, proszę uderzyć się w piersi instytucjom i władzom i poszukać winy także u siebie.
Jak wykazuję newsy prasowe, działalności takie są znane w Europie od dłuższego czasu, przy czym zostawały tam określone warunki ich funkcjonowania, gwarantujące bezpieczeństwo klientów, a nie na żywioł fiskalny jak u nas.
Sławomir J. Czerniak
PS Felieton ten dedykuję prawnikom, którzy będą występować po stronie tych, których państwo chce ukarać, zdejmując z siebie odpowiedzialność w tej sprawie.
LEKTURY DECYDENTA
Blisko obywatela
Ta książka ukazuje się niedługo po wyborach samorządowych, czyli jest dość aktualna. więcej...