Established 1999

WIATR OD MORZA

1 styczeń 2018

Pod Twoją obronę...

Rekonstrukcja to w budownictwie odtworzenie czegoś zrujnowanego. Polska przecież już od dwóch lat nie była w ruinie? – dziwi się Sławomir J. Czerniak.

Sławomir J. Czerniak

Prawie rok temu na łamach „Decydenta” popełniłem felieton pt. „Rok 2017”, w którym na końcu, wyraziłem swoje obawy co do przyszłości Polski wobec magicznej daty 1917 r., która odegrała w historii świata swoje potworne piętno.

Miałem oczywiście, jako Polak, nadzieję, że „cuś” w naszej obecnej rewolucyjnej historii państwa zajdzie pozytywnego. Że nastąpi zapłodnienie w umysłach władzy i „nie totalnego” suwerena, myśl o budowie potęgi państwa, bez nienawiści, z rozumem, a nie czerepem, bez konieczności dokonywania aborcji politycznych.

Czy zaszło?

Od dłuższego czasu zapowiadano rekonstrukcję rządu. Kolejna zadyma, jaką zaserwował Jarosław, spowodowała, że cały naród i politykierzy wytężali szare komórki, co to będzie.

Rekonstrukcja to w budownictwie odtworzenie czegoś zrujnowanego. Polska przecież już od dwóch lat nie była w ruinie?

O co tu chodzi? I co wyszło! Odwołano rząd i zaraz go powołano na nowo, przy czym pasażer zajął miejsce kierowcy, a kierowca został pasażerem…

Rzad 600 Jeszcze zanim nowy premier, a stary wicepremier wygłosił spicz do narodu, wszyscy odwołani ministrowie zostali od razu powołani na te same stanowiska. Wszyscy jak jedna kobieta i jeden mąż ślubowali na Konstytucję, tą co ma iść do rozwałki, oraz zwracali się do niebios o pomoc tymi słowy: I tak mi dopomóż Bóg… Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo obowiązująca jeszcze Konstytucja, dopuszcza ślubującym wygłaszanie takiej formułki. Chyba po to, aby ludzie, którzy nie mają przekonania co do swoich możliwości, mogli szukać wsparcia pozaziemskiego. Nie byłoby to zbyt dziwne, ale dwa lata temu ślubowali podobnie…

W mojej ocenie ponowne zwracanie się do Boga, po ponownym powołaniu na urzędy, aby pomagał poszczególnym ministrom w ich normalnej pracy po dwóch latach obejmowania tych stanowisk, może świadczyć jedynie o braku kompetencji, braku doświadczenia i niewiedzy, co mają robić na swoich stanowiskach. Dla mnie jest to przerażające, że ktoś w ogóle przyjmuje jakieś stanowisko pracy i nie wierzy w siebie, tylko ogląda się na Najwyższego.

W tym momencie ciekawostką jest, że zwracają się do Szefa, a nie Syna Bożego, podobno Króla Polski, czy Maryi Królowej Polski, którzy w sprawach Polski wydają się są bardziej kompetentni. Tak jakby Tym Dwojgu niezbyt ufali.

Wydaje mi się, że łamią tym samym drugie przykazanie Dekalogu, które mówi: „Nie będziesz wzywał imienia Pana Boga twojego do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego.”

TablicePrzecież kierowanie ministerstwem czy rządem, nie jest jakąś niemożliwą do wykonania pracą, jest właśnie czynnością „czczą”, o której mowa w Dekalogu!

Setki państw ma rządy, z lepszymi wynikami, niektóre obradują nawet na palmie, czy baobabie i nikt nie prosi Boga o pomoc, tylko zakasuje rękawy i bierze się do roboty…

Ale do tego, jak powiedziałem, potrzebne są kwalifikacje, wiedza i chęć do takiej pracy, chyba, że chodzi tu tylko o piastowanie stanowisk.

W swoim życiu zawodowym podpisywałem umowy o pracę z kilkuset pracownikami różnych szczebli. Kiedyś pisano podania, a później CV o przyjęcie do pracy, w których kandydaci potwierdzali swoje kwalifikacje, doświadczenie i gwarantowali spełnienie wymogów danego stanowiska. Gdyby któryś przy podpisywaniu umowy o pracę asekurował się Bogiem, pokazałbym mu drzwi wyjściowe.

W związku z tym mam obawy, co do sprawnej i innowacyjnej pracy na stanowiskach ministerialnych, pod kierownictwem nowego premiera, którego plan działania według expose jest oszałamiający.

Oto, czego należy życzyć premierowi na 2018 r. i następne lata.

– Przeprowadzić totalną rekonstrukcję rządu, z jednym wicepremierem.

– Przewietrzyć wszystkie urzędy w „warszawce” i w kraju. Przykładowo: w Urzędzie Marszałkowskim w Olsztynie jest obsadzonych 1.200 stanowisk!

– Totalnie zmniejszyć wynagrodzenia, dodatki, apanaże, zlikwidować darmowe korzystanie z samolotów i samochodów służbowych, klinik, itp.

– Zlikwidować totalnie synekury w spółach skarbu państwa, Misiewiczów i ich klony.

– Totalnie zmniejszyć podatki, VAT, PIT, CIT itp., które powodują spiralę wzrostu cen, a tym samym nadmierne dochody do skarbu państwa. Środki przeznaczyć dla

suwerena, w myśl maksymy E. Fromma: „Nie jest bogatym ten, który dużo ma, lecz ten, który dużo daje.”

W przypadku podjęcia ostatecznej decyzji co do budowy największego lotniska na świecie sugerowałbym, aby nie nazywać go jak w zamierzeniach, im. Solidarności, gdyż ta nazwa jest niezgodna z obecnym tryndem. Teraz funkcjonuje tylko Solidarność Walcząca. Ponadto piloci i miliard pasażerów nie będzie w stanie poprawnie wymienić jego nazwę i wypadki lotnicze gotowe…

– Są plany likwidacji lotniska im. Lecha Wałęsy, które są ślamazarnie realizowane.

Aby to zrobić, wystarczy nazwać im. Lecha Kaczyńskiego, co w połączeniu z nieciekawą lokalizacją (usytuowanie na torfach, wytwarzających częste mgły) spowoduje, że żaden samolot nie będzie ryzykował lądowania…

– Co do samochodów na baterie, proponuj panu premierowi sprawdzoną już metodę którą Polacy na pewno zaakceptują: przedpłaty jak za Gierka na „malucha”.

Facet– Sugeruję zmienić okulary. Te czarne okrągłe kojarzą mi się z bankowcami z Wall Street z czasów Wielkiego Kryzysu lat 1929-1933, co może się źle kojarzyć wobec pana doświadczeń w bankowości i planów…

Pozytywne efekty pana pracy muszą być widoczne niezwłocznie, zwłaszcza że dwa lata terminował pan jako wicepremier. Jeżeli faktycznie podjął się pan tej funkcji bezinteresownie, to proszę nie latać po wskazówki na Nowogrodzką, jak kiedyś latano do Moskwy TU 154 M, tylko oprzeć się na narodzie, który pana wspomoże, jak już kiedyś pomógł „Edwardowi Wielkiemu”.

Zastanawiające jest, że planuje pan kolejną rekonstrukcję rządu zaraz po przybyciu Trzech Króli… Liczy pan na ich prezenty? Tu byłbym ostrożny. Mirra to gorzki specyfik używany do balsamowania ciał (Egipt), z kadzidłem też bym nie szedł na Nowogrodzką. Tak więc tylko złoto warte jest uwagi, a złoto to naród.

obraz 600W przeciwnym wypadku Najwyższy, do którego i pan się zwracał na ślubowaniu, rozliczy pana na Sądzie Ostatecznym, a suweren na ziemi, modląc się do Matki Boskiej „Pod Twoją obronę…”

PS  Nigdzie nie mogę się dowiedzieć, czy odwołanie rządu spowodowało wypłaty odpraw wynagrodzeń i za zaległe urlopy, a powołanie nie było furtką dla podniesienia wynagrodzeń nowych…

Sławomir J. Czerniak

W wydaniu nr 194, styczeń 2018, ISSN 2300-6692 również

  1. IKEA W ŻAŁOBIE

    Zmarł Ingvar Kamprad
  2. LEKTURY DECYDENTA

    Prawda o Turcji
  3. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Pakistan, Afganistan z Chinami w tle
  4. POLSKA WĘGLEM STOI

    Lobby trzyma się mocno
  5. OCHRONA DANYCH OSOBOWYCH

    Trzeba mieć świadomość
  6. LEKTURY DECYDENTA

    Tajemnice stare i nowe
  7. DECYDENT POLIGLOTA

    Najwyższy stopień wtajemniczenia
  8. KU PAMIĘCI I ROZWADZE

    Polityczne fantasmagorie
  9. DECYDENT GLOBTROTER

    Mało znany, ciekawy kraj
  10. WSPÓLNE CZYTANIE

    Urwis o złotym sercu
  11. WIATR OD MORZA

    Pod Twoją obronę...
  12. PRAWA - WŁADZA - PROBLEMY

    Dyktatura nie będzie trwać wiecznie
  13. CO SIĘ W GŁOWIE MIEŚCI

    Potop mętniactwa