LEKTURY DECYDENTA
Dorosły świat dzieci
Treść książki może uchodzić za dość niewymyślną: oto Ikar-dziewięciolatek ze znalezionego w domu rewolweru przypadkowo zabija matkę-alkoholiczkę, która tę broń usiłuje mu odebrać. więcej...
Wielu polityków i historyków zastanawia się nad strategią narodowo-polityczną naszego męża opatrznościowego Jarosława – pisze Sławomir J. Czerniak.
Obecny stan państwa i kolejne posunięcia rządu powodują, że zastanawiam się, jakie są korzenie i planowana polityka PiS na przyszłość? Jakiej Polski ta partia jest spadkobiercą? Co nas czeka?
Gdyby ułożyć w całość działalność PiS, a w zasadzie program polityczny Jarosława, to wydaje mi się, że kreują się na spadkobierców Polski sanacyjnej, której działalność została przerwana przez słabość państwa, niezrealizowane sojusze i – jak zwykle – tarcia wewnętrzne możnowładców czy polityków.
Dla przypomnienia: Józef Piłsudski ogłosił w 1926 r. hasło „sanacji moralnej”, bo już wtedy dostrzegł kaduk polski, czyli niemoc elit. Sanację poparła lewica, tzw. Grupa Zamkowa, nacjonaliści oraz Walery Sławek. Do 1939 r. prym wodzili Mościcki, Śmigły Rydz i Beck. Piłsudski nie wytrzymał nerwowo tego, co widział na arenie politycznej sanacyjnej Polski i 12 maja 1935 r. na znak protestu zmarł…
Obecne poczynania PiS są niczym z okresu Sanacji. Ciągłe manifestacje uliczne i kuluarowe z okazji różnych świąt na cześć Sanacji, parady kawalerii, czczenie martyrologii Polaków przed i po 1939 r. z ich winy, budowy Świątyni Opatrzności Bożej przyrzeczonej przez Sanację, budowy pomników w każdym mieście (ma być ich 923), strategii wojennej polegającej na wojnie z Rosją (kiedyś z ZSRR). W tym ostatnim przypadku chodzi o to, że przegrana z Niemcami, wg tłumaczenia winnych, była spowodowana tym, że byliśmy przygotowani na wojnę z Sowietami, a nie Niemcami, dlatego trzon armii stanowiła kawaleria i kilkaset lekkich działek produkcji szwedzkiej, jako antidotum na sowieckie bezdroża i błota.
Polityka PiS nastawiona jest też na konflikt z Rosją. Posunięcia MON są powalające.
Na „wschodnią ścianę” wysłano pod Warszawę najnowocześniejsze czołgi Leopard 2A5. Podobno, żeby miały bliżej na defilady, czyli jako pokazy siły. Te starsze wysłano do Żagania. Przecież, gdyby tylko czołgi i „wajennaja tiechnika” z defilady z Moskwy najechały na nas, to byłaby powtórka z historii.
Zamiast caracali, mamy karakany na różnych szczeblach władzy, wyjadające najlepsze jedzenie ze spiżarni narodowej i ośmieszające Polskę na świecie.
Następne podobieństwo. Polska sanacyjna dążyła do posiadania kolonii. Upatrzono bodaj 5 kolonii, zaś finalizowano z Francją przejęcie Madagaskaru, aby wyemigrować między innymi polskich Żydów. Mrzonki te przerwał Adolf, z wiadomym skutkiem…
Dzisiaj Jarosław na pewno chciałby powrócić do rozmów z okresu Sanacji, ale obraził nieopatrznie dumną Francję, którą chciał uczyć jak używa się noża i widelca przy stole, choć sam chodzi z otwartą marynarką, wydętym brzuchem i krawatem kryjącym krocze. Poza tym siada w samochodzie służbowym obok kierowcy, a nie po przekątnej na tylnym siedzeniu. Ponadto nie zna francuskiego, ani innego języka obcego. Rosyjski zna na pewno (kończył szkoły w PRL), ale się z tym nie obnosi. A szkoda, bo wyjaśniłby nurtujące go problemy z Putinem przy szklaneczce Stolicznej.
Tak więc, żeby zrealizować swoje „sanacyjne” ambicje, wpadł na super pomysł! Wyspę możemy stworzyć sobie sami dokonując przekopu Mierzei Wiślanej, który odgrodzi jej część od kraju! I mamy wyspę. Rząd przyklepał, prezydent podpisał lewą ręką. Zastanawiam się tylko kogo ma zamiar emigrować na tę wyspę ?
Przykładów jest znacznie więcej – pozostawiam do porównań czytelnikom Decydenta.
Najtragiczniejsze jest to, że partia ta i jej wódz kreujący się na Piłsudskiego, bezkrytycznie zachowują się jak np. w jakiejś operze mydlanej, która odpowiada dialogom w telewizyjnym programie „Spadkobiercy”. Cóż tam mamy? Beznadziejne problemy rodziny Owensów, kierowanej przez Jonatana – ojca, Billego jego następcę, Georga – czarną owcę, oczywiście Dorin Owens, która straciła pamięć od upadku na głowę i gada jak nawiedzona, Franka kolegę z Wietnamu, Johna Mc Phersona – mściciela, Kena, Dealeya, Hariet kochankę Dealeya, dr. Dreyfusa lekarza rodzinnego, Harrego ciemnego typa, którzy jako żywo przypominają na scenie naszą nową ekipę, tak w dialogach, jak i w zachowaniu. Śmiechu jest co niemiara, który zagłusza nawet śmiech „Ucha Prezesa”.
Problemem tej opery mydlanej jest to, że w scenariuszu przewidziane jest wejście gościa programu, który ma wolną rękę na dalszy przebieg spektaklu, czyli wydarzeń…
Pretendentami do naszej opery mydlanej może być Putin, Trump, Donald, Antoni, o. Rydzyk, Brudziński i Najwyższy – Pan Bóg, którzy mogą rozpieprzyć cały ten skomplikowany scenariusz.
Dzisiaj Jarosław najbardziej obawia się o Donalda, który może przerwać spektakl pisowskch „Spadkobierców, bo ten też wjechał pociągiem na dworzec, tym razem w Warszawie, co może przerwać misterny sanacyjny plan.
Jarosław, jak ćwierkają drony w „warszawce”, ma przygotowane na tę okoliczność dwa scenariusze. Pierwszy: Donald przyjeżdża na kolejne przesłuchanie, dostaje zarzut prokuratorski z byle jakiego powodu. Sąd szybko ogłasza wyrok, nawet w „zawiasach” i Donald, jako skazany prawomocnym wyrokiem, nie może kandydować na prezydenta. Drugi: jeżeli tamten manewr się nie uda, to Sejm Najjaśniejszej uchwali, że jego kadencja zostanie przedłużona o następną. Niemożliwe? Zobaczymy…
Najbardziej obawiam się, że spektakl ten może zostać przerwany w sposób naturalny, ponieważ byli przywódcy żyli raczej krótko: Kościuszko 69 lat, Piłsudski 68 lat, Beck 50 lat, Śmigły Rydz 55 lat, Sikorski 62 lata, Bierut 64 lata czy Witos 71 lat, a z zagranicznych: Lenin 54 lata, Stalin 75 lat, Kennedy 46 lat, czy Imre Nagy 62 lata, o Adolfie nie wspomnę. Można tak wymieniać dalej dziesiątki innych przykładów.
Natomiast Jarosław nie oszczędza się, zapominając, że jego ojciec zmarł w wieku 66 lat, a dziadek Aleksander w wieku 76 lat. Tak nie można. Trzeba zadbać o zdrowie.
Proponuję więc wstać z kolan i ław sejmowych, rowerek, narty z prezydentem, biegi, kobitki i koniecznie szklaneczkę dobrej whisky po 17:00. Wtedy dzieło życia będzie można doprowadzić do końca, na chwałę swoją i szczęście narodu.
Sławomir J. Czerniak
WIATR OD MORZA
Spadkobiercy
Wielu polityków i historyków zastanawia się nad strategią narodowo-polityczną naszego męża opatrznościowego Jarosława – pisze Sławomir J. Czerniak. więcej...